.... zresztą zawsze, od kiedy scenarzyści biorą się za podróż w czasie i jej efekty. Ale nawet abstraCHując, jedna z najsłabszych części MCU, już mrówek 1 był lepszy - stąd moje zadziwienie popularnością. I box officem.
Nie bardzo wiem co się stało.
Bo oczywiste jest, że zabrakło pomysłu, jak sensownie związać dotychczas porozrzucane nitki, jak połączyć wątki, i vice versa, jak rozdzielić wątki, by móc dalej snuć opowieść.
ZGRZYT.
Do tej pory, mniej lub bardziej byłem fanem serii MCU, to tzw. finał jest niczym sezon 8 Gry o Tron. Błuuueeeee... i wiader braknie.
PS. Acha, nie mam zamiaru się wykłócać z fanami, tudzież z płatnymi trollami. Mówcie/piszcie, co chcecie. ICWwD.