Może niepopularna opinia, ale jestem świeżo po seansie i jestem zawiedziony. Film był dobry, na plus walka kapitanów, im ca thor vs thanos, reszta wydawała mi sie mocno nudna i dłużyła się niemiłosiernie. Przy IW siedziałem mocno w fotelu, tutaj zdarzyło mi się spojrzeć na zegarek. Zdaje sobie sprawę, że twórcy chcieli wneisc trochę emocji ale moim zdaniem zbyt duża część filmu była poświęcona rozstrzasaniu tych wszystkich śmierci połowy świata. Zmarnowany potencjał wielu postaci(Black order!!!!), Bezsensowna scena na vormirze, bezsensowna obecność rhodesa z nebula (nic nie zrobił), plus jeszcze parę innych by się znalazło. Film słabe 7/10, to i tak z sentymentu do potężnego IW.
Odnośnie wątpu podupadłego boga, tak się zastanawiam bo Thor za kołnierz nigdy nie wylewał, pamiętacie te wszystkie uczty w Asgardzie? I że miał swoje lata to pił regularnie ileś tam dziesiątek/setek lat...to jakim cudem w 5 lat dorobił się takiego mięśnia piwnego?
Jako książę Thor był ciągle w ruchu, a tu śmieciowe żarcie plus siedzenie z tyłkiem w domu zrobiły swoje.
W pierwszym „Thorze” Odyn sam powiedział, że kto będzie godzien podnieść Mjolnira, posiądzie moc Thora. Więc nic dziwnego, że był w stanie rzucać błyskawicami.
Tyle ze tam sytuacja byla inna ale oczywiscie tzw "fani nienawidzacy krytyki" tego juz nie pamietaja. Juz zapomnialo sie o tym ze Odyn zabral moc Thorowi a nastepnie zakla ja w Mjolnirze (stad te slowa, bo w innym wypadku po co by to w ogole mowil ?). Nie, lepiej jest atakowac krytykow walacego piorunami KA. W Ragnaroku jest wyjasnione skad pochodzi moc Asgardczykow jak byk, no ale lepiej bronic Marvela w zaparte nawet jak film sie kupy sie nie trzyma.
Wchodzi człowiek poczytać jakieś opinie, wrażenia, chce się pocieszyć się życiem i największym uniwersum jakie dała nam kinematografia, a potem czyta wypociny domorosłych szyderców którym przeszkadza jak ktoś się bawi ;-;
Cieszę się, że ktoś jeszcze oglądał filmy uważnie, zapamiętał co trzeba i nie rzuca wniosków pochopnie c:
Cap zaliczył fajną przemianę, Thor też. Każdy bardzo inną, ale przecież nie chcemy 20 takich samych historii.
Człowieku z czym ty masz problem. Chcesz się pocieszyć NAJWIĘKSZYM UNIWERSUM JAKIE NAM DAŁA KINEMATOGRAFIA to sobie załóż temat gdzie napiszesz poemat ku czci i chwale wielkich braci russo, wielkiego marvela i wspaniałego disneya. Nikomu nie przeszkadza to, że ktoś się bawi na filmie. Niektórzy po prostu są nim rozczarowani i chcą wyrazić swoje zdanie, co w tym dziwnego?
Jeśli dla Ciebie przemiana z badassa który ratuje dupe wszystkim Avengersom w grubego menela-alkoholika który mamrocze coś pod nosem, przeszkadza, wszyscy go mają w dupie i dostaje łomot po spijaczonym pysku jest "fajną przemianą" to pozostaje mi współczuć ;)
Wolnego szeryfie. To jest miejsce do dyskusji, niczego nie muszę sobie zakładać. Endgame mi się akurat podobał, cieszę się zakończeniem tego lubianego (choć powtarzalnego świata) ale większość ostatnich filmów Marvela mnie zawiodło, więc daleko mi od fanboja. Za to ty zachowujesz się jakby cię jeden z nich wyrzucił z roboty.
A Thor w końcu jest szczęśliwy. Zaczął wysoko, potem był na szczycie. Odniósł porażkę - załamał się. Od zawsze miał do tego tendencje. By odkryć w nim coś nowego scenarzyści zaplanowali akurat taką przemianę i ma ona sens - za co sobie ten film chwalę. A to czy się to już komuś podoba, czy nie... Też chyba wolałbym Thora wymiatacza, ale Endgame to nie koniec jego historii. Jestem pewien, że jeszcze zdąży się ogarnąć.
Chętnie jeszcze pogadam jak spuścisz parę i zamiast ataków personalnych podasz jakieś argumenty. A by zachować moc wypowiedzi dodam na koniec -> pozdrawiam ;)
W "Thorze" Odyn powiedział to, gdy pozbawił syna mocy. Ja więc to odczytuję tak, że moc leżała sobie uśpiona i miała się przebudzić w tym, który pierwszy podniesie młot. Pierwszy podniósł Thor i moc do niego wróciła. Kapitan mógł więc co najwyżej machać młotem a nie walić piorunami.
Dokładnie tak. Cytat wyjęty z kontekstu byle tylko wybronić jakąś dziurę fabularną xD
Też mi się tak wydaje StormBraker miał moc Hajmdala dzięki niej Thor mógł się przenieść odrazu do Wakandy. A młot miał taką moc jak Thor.
Boze jak tu musi wszystko byc takie jak sobie byście to wyobrazili w swoich głowach... musi być logiczne dokladnie wyjasnione.. nie sentymentalne smutne .. jest rozwalka źle... nie ma źle.. prosta fabuła źle.. nielogicznie skomplikowana fabuła źle... dlatego zauwazylem z ciekawosci sprawdzając takich mocnych hejterów filmow iz na ich filmwebie w ocenach 90% produkcji jakichkolwiek jest przewaznie ponizej 6/10.. skoro cale uniwersum marvela ( mowie o filmach ) oprocz wypadku wg. CIEBIE jakim bylo infinity war... to dno.. to po co siadasz w ogole do ogladania takiego kina skoro Cie tak to irytuje... nie kumam
Hejterów? Uważam IW za naprawdę świetny i dobrze wyważony film. Ten nawet w połowie nie był tak udany.
Tu akurat się zgadzam, w IW napięcie było budowane, czuło się ten narastający ciężar przegranej aż do bólu. A w endgame przewidywalna nuda.
Aż nie wierzę że to mówię ale nawet Kapitan Marvel(film) był lepszy niż to coś, może miałem za wysokie oczekiwanie ale to zdecydowanie rozczarowanie roku do infinity war to to nawet startu nie ma i coś czuję iź wiele osób nie licząc fanbojów wyrazi podobną opinię.
I Znów się z tobą zgadzam, Endgame w porównaniu do kapitan Marvel to jak garnek pomyj
Dobry i rozsądny komentarz. Ludzie nie mają porównania dlatego cieszy ich tandeta a Marvel/Disney urabiają sobie zautomatyzowanych konsumentów.
Ej, a a w którym kinie oglądałeś, bo po tym jak opisujesz jak reagowali wydaje mi się, że siedzieliśmy na tym samym seansie.
Popieram Fassa, mam dokladnie takie same przemyslenia. Dodatkowo ta polityczna poprawnosc w scenie gdzie wychodza kobiecy bohaterowie. Czysty seksizm. Plus Falcon zostal capitanem ameryka bo jest czarny. Powinien zostac kapitanem afryka.
Powiem tak, jestem fanboyem Marvela, co daje dychy tym filmom, ale z kolei Avengers: Koniec Gry jest dla mnie strasznie słabym filmem. Jestem w szoku, że wyszło tak słabo. Film za długi, nieśmieszny, Thor i Hulk byli żałośni w tym filmie, itp.
100% poparcia. Też lubię większość filmów z uniwersum Marvell aż do ostatniego seansu, który traktuję jako skok na kasę bo brakło już dobrych pomysłów by pociągnąć jakoś fabułę. Dramat
Dokładnie tak. Zupełny brak pomysłu na ten film. Tylko marne nawiązania do poprzednich fimów. Drwina z fanów.
A tak w ogóle, to wszyscy chyba zapomnieliśmy o jednej rzeczy. W Czasie Ultrona Steve poruszył młotem, ale nie był w stanie go podnieść. Co się niby zmieniło od tamtego czasu, że w Endgame mógł swobodnie go używać?
Między 1:20 a 1:23. Słyszałeś ten dźwięk, jak młot lekko przesunął się po szkle? To skrzypnięcie, w momencie gdy Steve spróbował go unieść? Plus wyraźne zaniepokojenie Thora? Nie? To obejrzyj jeszcze raz, bo to tam jest.
Wszyscy mi mówią, że czepliwa że mnie pinda i powinnam zmienić okulary na słabsze, bo za dużo widzę ;)
100% zgadzam się z twoją opinią. Dałem 5 bo poniżej tej oceny filmów zwyczajnie nie oglądam - szkoda czasu . Jednak tą pozycję powinno się obejrzeć chociaż nie polecam nikomu kina - co najwyżej Netflix :-D
to że lubisz mieć "nasrane do ryja", to wiesz... niekoniecznie musisz zdradzać swoje preferencje seksualne i fetysze na filmwebie. Powiedz rodzinie, może zrozumie :)
Mam podobne odczucia j pk pierwszych 40 minutach przysypialem w fotelu. Dopiero od przybycia Thanosa cos sie dzieje
Film ratują teksty strażnikow galaktyki i Thora.
Nie wyszedł stajni Marvel ani ten film ani Captain Marvel.
Słabiutko.
Idziesz do kina na film który podsumowuje 11 lat uniwersum i mówisz, że ratują go TEKSTY? XDDDD
Chyba nie wiesz sam na co poszedłeś do kina.
Typowy nieogarniacz, iść do kina, nażreć się popcornu, wypić Colę i ma być AKCJA AKCJA AKCJA, bo jak są dialogi to przysypia.
Ja również przyspiałem, a nie oczekiwałem samej akcji, oczekiwałem po prostu dobrego filmu a tego nie dostalem. Słabo, że krytykujes kogoś tylko dlatego, że ma inną opinię.
Dla mnie to jest po prostu śmieszne, każdy chyba wie na jaki film idzie i czego się spodziewać mniej więcej, a cieniasy wymiękają po 40 min, bo jest dużo rozmów, a mało akcji. Ludzie, bądźmy poważni.
Popieram acz nie do końca. Powiem tylko że pod koniec śmierć starka ruszyła mnie mniej niż kur.wą jeb.... visiona w infinity war. Bo tam to wszystko było jakieś nowe. Pomijam fakt napi... Thanosa przez 3 przypakowanych hero plus cpt Marvel a on daje radę bez kamieni. I jeszcze ich rozpi......No żart jakiś chyba.
Bo rzeczywiście Thanos to taki sobie koleś, który bez kamieni nic nie potrafi. Tylko całkowicie przypadkiem udało mu się tak zlać Hulka na początku IW (i to bez kamieni), że temu odechciało wszystkiego i miał traumę do końca filmu... ;)
Racja....ale Thanos (z kamieniami) w IW nie daje rady Thorowi ze stormbreakerem a tutaj bez kamieni nie ma najmniejszego problemu z toporem i młotem???
No wiesz... nie od dziś wiadomo, że w MCU moc superbohaterów jest dobierana do danej sceny i akcji ;) Przy finalnym pojedynku napawałem się jego pięknem :) Nie analizowałem, po prostu oglądałem z bananem na twarzy :) To było coś co zapada w pamięci, coś o co wyobrażało się sobie czytając komiksy. Dlatego dla mnie Kapitan operujący młotem i tarczą to było coś epickiego, gdzie nawet przez myśl mi nie przeszło pytanie - 'ej czemu Thanos jest taki silny?' ;) Będąc bardziej szczegółowym i odnosząc się do Thora to też trzeba pamiętać, że Thanos prawie go zniszczył na początku IW. W finale Thor wziął Thanosa z zaskoczenia rzucając Stormbreakera i tym go pokonał (prawie), a nie w bezpośredniej walce ;) W EG 'troszkę' stracił formę, więc to jak wyglądała jego walka i że nie robiła większej różnicy w tym pojedynku było dla mnie zrozumiałe :) Peace! :)
Nie do konca! Zauwaz ze wtedy walczac z Hulkiem , Thanos mial power stone na rekawicy. Mysle ze wlasnie dlatego byl od niego silniejszy i go zlal.
Niestety film ma tyle głupotek, że pasowałoby obejrzeć go ze dwa razy aby wszystkie wymienić.
Ogólnie mam dwa wrażenia. Film jest mało skomplikowany jak na rozbuchane terie królujące w necie od roku i bardziej infantylny (hulk schodzący po schodach czy kapitan komentujący swój tyłek).
W pewnych momentach miałem też wrażenie, że CGI jest zrobione gorzej, niż wcześniej - np. animowane hełmy lekko klatkowały na krawędziach.