Wzięło mnie na taką rozkminę nt wątku Kapitana Ameryki i samej końcówki filmu, gdzie po zwróceniu kamieni, zostaje z Peggy. Byłem w kinie na Endgame 4 razy i za każdym razem, oglądając rozmowę z Burnsem, gdzie Cap mówi, by nie narozrabiał pod jego nieobecność, mam nieodparte wrażenie, że Bucky wie, bądź co najmniej domyśla się, co Steve kombinuje. Że chce wykorzystać daną mu okazję i wrócić do Peggy. Widać to po jego spojrzeniu, tak samo słowa "Będę tęsknił stary", raczej nie mówi się do osoby, która teoretycznie zaraz wraca. Nie jest również zaniepokojony faktem, że Steva gdzieś wcięło, po prostu sobie odchodzi, jak gdyby nigdy nic. Nie spodziewał się natomiast, że spotka go ponownie, dosłownie za chwilę. Ale już jako starszego mężczyznę, który przeżył swoje