Infinity War jest świetne,ale to co się wyprawia w Endgame... Jest dramat,trochę komedii( Thor i Rocket kradną każdą scenę ze swoim udziałem) , fabuła zaskakuje i nie raz nie dwa będzie duże zdziwienie.
I ta końcówka.. Na ostatnie 10+ minut radzę przygotować karton chusteczek- cała sala płakała
Cóż,pytanie,co dalej. Jedno jest pewne- warto było czekać. 11 lat temu byłem na Avengersach- i nigdy bym się nie spodziewał,że MCU rozrośnie się do takiej skali. Chapeau bas, Kevin Feige,Joss Wheedon,Bracia Russo i wiele,wiele innych- tak się robi filmowe uniwersum. I w Endgame wszystko łączy się w idealną całość. Coś,o czym inni "tfórcy" z Hollywood mogą jedynie pomarzyć.
Byłeś 11 lat temu na Avengersach? Ciekawe...
Co do filmu, nie podobał mi się, moim zdaniem cały ostatni akt filmu, był najgorszym co mogło się przytrafić Marvelowi
@Szymon_Majchrzak
Myślałem, że te jedenaście lat to chodziło ci o wiek autora posta, którego mogło jeszcze wtedy nie być. Tak mi się dziwnie skojarzyło, po lekturze jego wypowiedzi.
Mam podobne odczucia. Może też o to chodziło? Trochę zostaliśmy z pytaniem "i co dalej"? Na pewno był to prawdziwy Koniec gry. Dobra gra ale z żalem, że się skończyła.
No wlasnie, co dalej? Innego Iron Mana chyba sobie nikt nie wyobraża, z Capem też można było się zrzyc, mimo że kanon wg komiksów jest mniej więcej zachowany, to ten Falcon nie pasuje mi na Capa, już bardziej Bucky by pasował... W tym roku nowy Pajączek, który oprócz Jake Gyllenhaala i możliwego cameo Stana Lee w ogóle mnie nie interesuje, a za rok Czarna Wdowa... i ciekawe jak to rozegrają. Ale co dalej to nie mam pojęcia. Jedynie ciekawi mnie i to bardzo GoG3 wraz z Thorem :)
Też liczę na to, że zrobią GoG z Thorem. Tylko na litość niech go odchudzą :D Nie zauważyłam też na końcu Gamory. Przeżyła? Dołączyła do strażników z Nebulą? Wrócą po Gamore sprzed IW? Czy ta z EG się rozsypała?
Capitanowi powiedzmy, że jako tako zostawili otwarte drzwi do kolejnych części chociaż to mało prawdopodobne. Też wolałbym bym Buckiego. No i zabili Iron Mana bo, no cóż...ktoś musiał po prostu umrzeć ;) No faktycznie, ciekawe jak rozwiążą sprawę Czarnej Wdowy. Dla mnie to będzie taki trochę film na pocieszenie jeśli umieszczą go w przeszłości. Chociaż to kompletnie dla mnie bez sensu.
Mysle, że Gamora uciekła z tego całego zamieszania, ale nie mam pewności. GOTG z Thorem może byc dobrą komedią. Falcon kompletnie nie pasuje na capa. Za to, że zabili Ironmane krzyż im na drogę. Chyba najbardziej czekam na Strange 2. Tam można tak zaszaleć. Razem z powrotami do przeszłości do starej ekipy.
Ja najbardziej czekam na GoG3, szczególnie, że jest potencjał na Thora w składzie, w drugiej kolejności jednak na Strange 2.
Także mam nadzieję, że Thor wróci do formy. Nie wyobrazam sobie kolejnych filmów z takim Thorem... Poza tym, miał być do typowo komediowy zabieg, drugi raz już tak nie zadziała. Może GoG3 bedzie temat nawrócenia Gamory, taki powrót do GoG1? Ciekawy byłby to zabieg. Mimo, że to spójne z komiksem gdzie Falcon (także czarny) zostaje Capem to jednak nie wyobrażam sobie by w pełnym, solowym filmie takie coś przeszło. Jako cameo w jakimś filmie jeszcze jakoś by się udało, ale nie w solówce. Wg komiksów Bucky również przez krótki czas był Capem. Zabili Iron Mana bo od filmu z nim sie wszsystko zaczeło, pewnie Downey Jr. chciał już odpocząć od tej roli, dlatego on zginął. Spodziewałem się śmierci Capa bo było mówione, że Chris Evans również żegna sie ze swoją rolą, ale szczerze mówiąc taka kolei rzeczy bardziej pasuje.
Z Czarną Wdowa zrobili to specjalnie, w IW zapowiedzieli "Kapitanke", potem hype na solowy film, no i udział w Endgame. Gdyby nie ten hype to pewnie Captain Marvel nie odniosłaby aż tak wielkiego sukcesu. I tutaj podobnie bedzie z Czarną Wdową. Nie byłby to aż tak bardzo popularny film gdyby jej nie uśmiercili, bo trzeba przyznać, że Czarna Wdowa nie jest aż tak bardzo ciekawą postacią jak inni z Avengersów. Mam nadzieję, że nie bedzie trylogii z tą bohaterką... Na pewno będziemy mieli do czynienia z origin story. Tu akurat nie ma wątpliwości.
Ja mam też mieszane odczucia, ale w pełni usatysfakcjonowana na pewno nie jestem. I jeśli chodzi o capa to on jak sie na końcu cofnął to już tam został i żył z Peggy i potem wrócił, bo jeśli tak to co z tym drugim capem?
Ancient One mówiła, że do rozszczepienia linii czasowych dochodzi, gdy któryś kamień ją opuszcza. Cap oddał wszystkie we właściwe miejsca i tym samym wrócił do defaultowego
"11 lat temu byłem na Avengersach- i nigdy bym się nie spodziewał,że MCU rozrośnie się do takiej skali"
No właśnie. Pamiętam, jak widziałem pierwszego IronMan'a, Hulka, Kapitana Amerykę, kolejne części, przeplatanie się bohaterów, kolejni bohaterowie, ale dopiero teraz tak naprawdę człowiek sobie uświadomił, jak wielkie, piękne uniwersum powstało przez te lata i Endgame samoistnie skłoniło mnie, aby sobie porządnie przypomnieć wszystkie wcześniejsze filmy i obejrzeć je z inną już świadomością, niż za pierwszym razem, czy nawet kolejnym (bo niektóre widziałem kilkukrotnie). Bo wtedy tak zwyczajnie nie byłem świadomy, że to do takiej skali się rozrośnie i że choć znanie niektóre z tych filmów nie jest niezbędne, to jednak dopełnia wielką całość i dzięki temu podczas oglądania Endgame czuje się wszystkie niuanse i zna pełne relacje między bohaterami :)
Piękna to była dekada z Marvelem i nie ukrywam, bardzo czekam na kolejne tytuły (w tym zapowiadane seriale) - trochę jak dziecko, które wraz z "Końcem gry" nie chce się poczuć opuszczone :)