Wróciłem z przedpremiery. Świetny, jechal po sentymencie, kończył wątki i ta bitwa. + Tony stark, mowiacy „I am Iron man”. Mistrzostwo. Jednak za Thora, ktory mi srednio w tym filmie pasował, bo dostal sporego nerfa, nie będzie dyszki. Jak u was? Jakie opinie?
Jaki był XD? Co robił? Czy my oglądaliśmy ten sam film?
Infinity War. Wku*wiony Thor praktycznie w pojedynke rozwala Thanosa wyposażonego w rękawicę nieskończoności z wszystkimi kamieniami.
Endgame. Gruby, nieśmieszny Thor-Alkoholik robiący za comic relief a nie najsilniejszego Avengersa dostaje po mordzie jak ostatnia pipa od Thanosa bez rękawicy który w sumie w pojedynke sprząta trzech najsilniejszych Avengersów XD
Serio, strasznie mi smutno, że fandomowi Marvela coś takiego może się podobać. Ten film to splunięcie w twarz nie tylko fanom Thora, ale fanom logiki i dobrego smaku XD
Splunięciem może nie jest, ale pare rzeczy na pewno mnie zawiodlo. Thor glownie, bo z boga piorunow zrobili smieszkowego grubasa, ktory w sumie malo co pokazal. Moze w przyszlym szykujacym sie guardians of galaxy pokaze z powrotem pazury. Do tego pomieszali mocno z czasem, kamienie trzeba oddac, ale Thor biorący Mjolnira na wlasny uzytek juz git xD
Mało co pokazał to mało powiedziane. Z najsilniejszego Avengersa i głównej postaci z Infinity War zoestał zdegradowany do roli obiektu postaci trzecioplanowej, służącej za obiekt mocno cringe'owych żartów (alkoholizm i śmiechy na sali, ha-ha-ha, z czego się śmiejecie psychopaci) a na sam koniec dostał mocno po mordzie XD
Dlatego wlasnie smutno ze go tak pozmieniali. W ogole jak wyszedlem z seansu to mialem mocno skrajne uczucia - z jednej strony te gorsze rzeczy, jak wlasnie Thor, zabawy czasem, a z drugiej - sentymentalna podroz przez filmy i postacie, smierc Iron mana (I am iron man, ciarki) i bitwa ktora naprawde mi się podobala.
Szanuję Twoje zdanie i uwierz, chciałbym się na tym filmie dobrze bawić, ale po prostu nie potrafiłem. Zdecydowanie zbyt dużo wątków jak na jeden film, nostalgia która kompletnie do mnie nie trafia - ciężko mi czuć nostalgię do filmów, które miały premierę rok, dwa czy nawet ledwo dziesięć lat temu, czy w końcu bitwa żywcem wyjęta z ready player one, która niewiele mnie obchodziła. Film wybitnie do mnie nie trafił ale z pewnością pobije wszelkie rekordy popularności a w rankingach fanów Marvela zajmie wysoką lokatę ze względu na fanservice. Do mnie to niestety nie trafia, wręcz przeciwnie, usilne przymilanie się publice działa na mnie odstraszająco XD
Bitwa tez skojarzyla mi sie z player one ;) Wlasnie abstrachujac juz od calosci filmu, film podzieli widownie, ja bylem w kinie z piecioma innymi osobami, co osoba to opinia. A zarobic pewnie zarobi tyle, ze budzet w wysokosci cos 550 milionow zwroci sie czterokrotnie.
Nie wiem czy w komiksach Thor doszedł do takiego stanu. Nie chodzi tutaj o to, że Thor takim wyglądem miał być śmieszny czy miał być oznaką tego, że twórców nie interesuje już ta postać. Chodzi o to, że nawet tak silny bohater może się załamać i nie poradzić z tym wszystkim. Thor chciał odwrócić wszystko co się stało dlatego wraz z resztą grupy polecieli za Thanosem i gdy dowiedział się, że nic już nie da się zrobić zabił Thanosa. To oznaczało, że przyjął klęskę do siebie jak i również, że wini samego siebie za przegraną Avengersów. Właśnie dlatego wpadł w depresję i widzimy takiego Thora a nie gościa pakującego i dbającego o siebie, ponieważ musi on bronić Asgardu. Asgard jest teraz na Ziemi a jego mieszkańcy dostosowali się do życia właśnie tutaj, pracując jako rybacy i w ogóle.
To jest najbardziej prawdopodobny scenariusz tego co mogłoby się stać nie tylko z Thorem ale z każdym z Avengersów, który przyjąłby przegraną do siebie do tego stopnia.
A co do żartów Thora to mnie jakoś też nie śmieszyły ale uważam, że bez nich postać ta nie byłaby w stu procentach sobą, więc to jedynie wychodzi na dobro filmu. Przecież Thor w drugim akcie zaczyna wracać "do siebie", do pełni swoich sił co oznacza, że pewnie za jakiś czas wróci bezpośrednio do swojej formy.
Swoja droga to nie moglem sie przyzwyczaić do nowego wyglądu Hulka, przesmieszny i slodziutki taki taki byl
Hahah, mozliwe, ale tutaj nie gniewam sie na tworcow jak w przypadku Thora - po prostu pomieszanie bani jednej i drugiej osobowosci.
To, że coś jest w komiksach nie oznacza od razu, że jest dobre. Uwielbiam koncept genialnego Bannera i nieokrzesanego Hulka, który chce tylko siać spustoszenie. Profesor Hulk wydaje mi się strasznie głupawy, ale tutaj miało to przynajmniej jakiś cel w fabule (zastosowanie rękawicy). W przypadku niszczenia Thora, jedyne uzasadnienie fabularne to zgnojenie go dla kilku cringe'owych żartów. Cool.