Na cholerę oni się za to biorą, jak później wychodzą takie babole jak Endgame? Zawsze film, którego scenariusz opiera się na podróżach w czasie będzie miał dziesiątki logicznych dziur.. Tak wiem, do takich filmów należy podejść z dystansem, ale tego jest tak dużo, że nie sposób o tym nie myśleć.
Nie. Nie każdy film traktujący o podróżach w czasie będzie miał dziesiątki dziur. Wszystko zależy od tego jaką zbudujesz mechanikę i czy poważnie traktujesz widza.
To powiedziawszy, podróże w czasie sprawdzają się w filmach lub serialach, które precyzyjnie bawią się tym właśnie konceptem, lub w zamkniętych epizodach seriali (coś co się wydarzyło, ale się nie powtórzy, bo bohaterowie nie panują nad tym). Jako coś wprowadzonego wtórnie do danego uniwersum, w szczególności jeśli robi się to tak idiotycznie jak w Endgame, są otwarciem puszki pandory. Wszystko przestaje mieć sens, znika waga wydarzeń, bo wszystko można odwrócić jakims kolejnym nie trzymającym się kupy wymysłem z podróżą w czasie.