W Endgame roiło się od wszelkiej maści smaczków, jedna osoba tego nie ogarnie. Ojciec Tony'ego mówiący do szofera "Jarvis", Cap szepczący "Heil Hydra", miłość jaką Widow darzyła Hawkey'a (i vice versa). Jedziemy z tematem! :)
Kapitan mówiący przed bitwą:,, Avengers Assemble" - takie nawiązanie do komiksów, gdzie zawsze Kapitan wypowiadał te słowa.
Słowa Thora do Kapitana : ,,Wiedziałem, że potrafisz", kiedy ten podnosi młot. Pokazuje w ten sposób, że w Avengers, kiedy ,,bawili" się w jego podnoszenie (Kapitanowi wtedy tylko drgnął) to albo Steve nie chciał pokazywać tego co potrafi albo nie chciał robić Thorowi przykrości podnosząc młot :D
Powrót Peggy (bardzo żałuje że serial o niej szybko się skończył), aktor który grał ojca starka (w sumie w universum gra go dwóch aktorów), scena z windy (już myślałem że będzie bójka), kilka postaci z SHIELD (szkoda że nie z serialu)
Tony, jego córka i miłość do hamburgerów jak z pierwszego Iron Mana haha :D Podoba mi się motyw, że kapitan od zawsze był worthy, ale nie chciał sprawiać thorowi przykrości :D
Niesamowicie się ucieszyłam kiedy zobaczyłam Jarvisa, uwielbiam jego postać. Może gdyby więcej osób zwróciło na niego uwagę to udałoby się jeszcze wznowić serial...? Nie tracę nadziei :D
Jeszcze podczas walki Steve'a ze Steave'm z przeszłości:
"-Mogę tak cały dzień!
-Tak, wiem...".