całkiem dobry motyw z przeniesieniem się w przeszłość, na plus tez niektóre momenty, na przykład walka kapitanów albo rozmowa starka z jego ojcem. cała reszta to festiwal rozczarowania.
w infinity war thanos został zrobiony świetnie. tutaj jego występ miał sens do momentu utraty głowy. jego dalsze poczynania w tym filmie nie mają żadnego sensu. zmarnowano tą postać.
poza tym, kapitan marvel MUSI być najgorszą postacią z mcu. co to była za scena, kiedy poprowadziła jakiś feministyczny oddział? girl power czy inne gówno?
chciałbym się nie wypowiadać o thorze, no ale trudno. to była najbardziej żenująca rzecz z tego filmu. naprawdę? przecież to, co na nim zrobiono jest kompletną porażką i zbrodnią. nie wspominając o tym, że w walce wciąż wyglądał jak za czasów, kiedy był w formie.
śmierć iron mana zrobiona na odwal się, największy zawód z tego filmu.
ogólnie 5/10