To w ogóle nie jest film. To jest zwyczajne g.no bez ładu i składu ze scenariuszem z Kiepskich, akcją z Plebanii i grą aktorską z Klanu. Szczerze odradzam.
to jest bardziej teatr współczesny z przesłaniem niż film. a przesłanie jest na poziomie szkolnej lektury i nie trzeba mieć 200 IQ żeby zrozumieć, że film przedstawia sposób, w jaki religie manipulują ludzkością
Ale widocznie IQ jednak powinno być trochę większe - pozwoliłoby ono zrozumieć, że w filmie nie chodzi o klasyczną religię, tylko przedstawia nowego Boga dzisiejszych czasów, którym dla wielu stała się telewizja, którą trzeba czcić, wierzyć bezgranicznie w jej komunikaty i w żadnym wypadku jej nie wyłączać. To jest nasza nowa religia.
myślę, że to raczej temat manipulacji ogólnie. bo tu wszystko co fanatyczne będzie pasować do interpretacji, a zwłaszcza wielkie religie takie jak islam czy katolicyzm. telewizor był tu tylko środkiem przekazu danej ideologii
Jest to film tylko i wyłącznie o manipulacji telewizyjnej, o tym, że telewizor dla dużej części społeczeństwa stał się wyznacznikiem prawdy, w obronie której nawet rodzina może się ze sobą ostro skłócić, nie ma tu w ogóle mowy o jakimkolwiek innym aspekcie. Ja rozumiem, że jesteś wielkim antyreligijnym wojownikiem wszędzie widzącym nawiązania do religii, ja również jestem niewierzący, ale jeśli tak bardzo chcesz ten film nadinterpretować, to ja chyba uznam, że chodzi o manipulację polityków, albo manipulację twórców filmowych, o! albo wiem! ja uważam, że tu chodzi o złą teściową, która wpieprza się w życie młodej pary manipulując nimi i doprowadzając ich do kłótni, a finalnie do rozwodu, ha!
Nie, tu chodzi tylko i wyłącznie o mroczną satyrę wpływu telewizji na dzisiejsze społeczeństwo - co w niej nam powiedzą, tak robimy.