Na ogól hiszpańskie filmy są niezłe. Tutaj sobie nie poradzono. Przede wszystkim niekonsekwencja. Postawiono podążanie za fabułą wbrew przyczynowo-skutkowej logice, która wynika z założeń poczynionych w filmie, a czasem nawet same założenia są pozbawione sensu, np. brak odbicia w lustrze. Niby z czego to ma wynikać? Skoro to co widzę to projekcja w mózgu to dlaczego niby lustra nie da się zmanipulować?
Dochodzą to tego różne inne wpadki realizacyjne. Np. końcowa walka z użyciem restauracyjnych gości to czysta żenada.