PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31745}

Azyl

Panic Room
7,0 100 325
ocen
7,0 10 1 100325
6,0 26
ocen krytyków
Azyl
powrót do forum filmu Azyl

film całkiem ciekawy ale niektore błędy aż rażą po oczach (może przez to dałem mu taką niską ocenę), wymienię te które jeszcze pamiętam:

- gdy sprzedawca zamyka drzwi azylu, zatrzymują się one jak podstawia palce (że niby takie bezpieczne), a gdy zamykają je złodzieje drzwi gniotą palce raoula
- skoro ten czarny gość zajmuje się pracami nad takimi azylami to dlaczego komunikuje się przez pokazywanie kartek podczas gdy ta kobieta od razu wiedziala co nacisnąć zeby się z nimi skontaktować gdy byli w azylu?
- uderzenie młotem w głowę raoula powinno go conajmniej znokautować na pare dni tymczasem gość całkiem rześko wstaje (nie ma nawet śladów krwi)

tyle pamiętam, wyłapaliście coś jeszcze?

ocenił(a) film na 9
stereoid

mysle, ze bardziej powinno sie wystawiac ocene na podstawie swietnego scenariusza, napiecia trzymajacego przez caly film czy tez swietnego aktorstwa foster, a nie paru nic nie znaczacych bledow. no ale coz, to tylko moje subiektywne odczucia ;)

ocenił(a) film na 5
ma-rc

moze i masz rację tylko jak można uznać pierwszy i (zwłaszcza) trzeci błąd jako nic nieznaczący? Pomysł naprawdę ciekawy ale widocznie spodziewałem się czegoś więcej po tym rezyserze...
pozdrawiam

ocenił(a) film na 5
stereoid

Co do pierwszego błędu - sprzedawca podstawiając palce przecina zieloną wiązkę i mówi o drugiej na wysokości kostek, a więc drzwi mogły obciąć Raoulowi paluchy, jeśli te znalazły się na dowolnej innej wysokości.
Intercom i cios młotem jak najbardziej zabawne.

ocenił(a) film na 8
wielki_papier

cios młotem w tułów

ocenił(a) film na 5
ChillOuter

w jaki tułów, dostał mocno po ryju, nie wiem jak ty ale ja bym się już raczej nie wybudził, nie wiem, może miałem za duże wymagania (bo fabuła dosyć ciekawa), albo po prostu pamiętam finchera z bardziej dopracowanych filmów

ocenił(a) film na 7
stereoid

Jest kilka niedociągnięć, ale i tak wyjątkowo film jest mroczny, wciągający i zrobiony w dusznej wyjątkowej atmosferze. Jest napięcie na pewno ,a akcja toczy się dosyć płynnie jak na thriller w jednym miejscu. Pomimo, iż ''Azyl'' jest jednym z moich ulubionych filmów ,nie zmienia to faktu ,że brakuje mu troszkę do pozostałych rewelacji Finchera ,które ja przynajmniej miałem okazję widzieć. Mówię przede wszystkim o ''Siedem'', ''Podziemnym kręgu'' czy ''Grze''.
pozdro

ma-rc

Dla ciebie jakieś błędy nie mają znaczenia ale ktoś kto uważnie ogląda film czuje, że robi się z niego debila. Ja osobiście nie znoszę nieścisłości w filmach choć nie wyszukuję ich jakoś skrupulatnie i większości nie zauważam. Natomiast jak zauważę jakiś rażący błąd to mam wrażenie, że film serwowany jest śliniącym się bezmózgom, które wszystko łykną. Kwestia podejścia i wymagań.

użytkownik usunięty
stereoid

A ja powiem tylko jedno - współczuję ludziom, którzy wszędzie tylko doszukują się błędów i wiecznie na wszystko narzekają. Załóżmy, że masz rację. No i co z tego? Lepszy przez to jesteś? Zauważyłeś błędy, łał. A oni nakręcili film, zgarnęli kasę i świetnie się bawili. Wolę tak. Człowieku, ciesz się życiem! Obejrzyj po prostu niezłe rozrywkowe kino, poczuj emocje, pośmiej się albo przestrasz -ŻYJ! Życie jest bardzo ciekawe, ale ma mnóstwo błędów - popełnisz z tego powodu samobójstwo? Nie trawię malkontentów...

ocenił(a) film na 8

Takie tematy są po to , żeby ktoś przed obejrzeniem filmu ocenił czy chce oglądać film który ma określoną liczbę niedociągnięć (czasem naprawdę sporych) albo dla ludzi spostrzegawczych, którzy lubia się takimi rzeczami wymieniać. Głupotą jest zakładanie pzrez ciebie, że doszukiwanie się pomyłek jest zrzędzeniem.

Mnie np. bardzo zraziła scena z policjantami, przecież babka nie słyszała jak bandyci gadają, więc oni automatycznie jej nie słyszeli i każdy normalny człowiek powiedziałby "są bandyci w domu ale jeżeli teraz wejdziecie to zabiją moją córkę więc wróćcie ze SWAT'em" i udawał mimikę.
Mimo tego podczas filmu dobrze się bawiłem i dałem 8/10 za napięcie.

ocenił(a) film na 7
krzym1

Przepraszam za odkopanie archaicznego posta, ale z jednym nie mogę się zgodzić: "Takie tematy są po to , żeby ktoś przed obejrzeniem filmu ocenił czy chce oglądać film który ma określoną liczbę niedociągnięć" - przynajmniej u mnie działa to odwrotnie, przed obejrzeniem filmu postów o niedociągnięciach unikam jak ognia, zostawiając je sobie na deser. Ot, takie miłe uzupełnienie seansu ;) Pozdrawiam z przyszłości ;)

ocenił(a) film na 7
Bismarck

Ja robię tak samo :)

współczuję ludziom, którzy bezkrytycznie odnoszą się do (w ich odczuciu!!!) do "świetnych" filmów, a jak ktoś (bez złośliwości) wymieni parę błędów (obecnych nawet w najlepszych produkcjach ;) to zaraz jest święte oburzenie (gdyż wielki fan zaślepiony zachwytem sam ich nie zauważył) i osobiście uważam takie sytuacje za zabawne ^^ pomysł ciekawy, wykonanie już mniej, a błędy, że są to nie znaczy,że nie można ich wytknąć.

ocenił(a) film na 5

żeby zauważyć niektóre błędy nie trzeba sie ich wcale doszukiwać.... to nie jest kwestia narzekania tylko stwierdzania faktów, że film , jego fabuła mogłaby być logiczniejsza i spójniejsza a przez to bardziej wiarygodna i film od razu stałby sie lepszy.... sądzę, że tylko mało wymagający widz zadowoli się niedopracowanemu scenariuszowi ( i to konkretnie) w filmie, gdzie podstawą powinno być owe dopracowanie

ocenił(a) film na 8
stereoid

SPOILER
Zgadza się, film ma kilka niedociągnięć. Mi mocno dokuczała "telepatia" łącząca napastników z ofiarami np. kiedy Meg Altman (Jodie Foster) nie może złapać komórką zasiegu w azylu, Burnham (Forest Whitaker) o tym od razu wie i uspokaja kumpli. Albo, gdy słychać odgłosy w ścianie, wie że zaraz wybuchnie gaz, a słysząc kolejne odgłosy znowu wie, że Meg szuka głównej linii telefonicznej. Oprócz tego dosyć abstrakcyjny jest sam pomysł podpalenia gazu wypełniającego zamknięte pomieszczenie, w którym się znajdujemy.

Pomimo niedociągnięć, uważam że film jest bardzo dobry. Ciekawy scenariusz nie pozwala odejść od ekranu i trzyma w napięciu prawie od samego początku filmu. Gra aktorska dobra, szczególnie Foster się spisała. Fajnie się komponuje w całość filmu delikatne wykorzystanie technik komputerowych. Najlepsza scena, to chyba ta w której Meg nurkuje pod łóżko po telefon, dla mnie trwa całą wieczność :D

Podsumowując: bardzo dobry thriller z prostym, ALE oryginalnym pomysłem na scenariusz, podobnie jak "Telefon" ("Phone Booth" z Colinem Farrellem) i pierwsza część filmu "Cube".
8/10

ocenił(a) film na 6
woi-tek

Co chodzi o brak zasięgu w ,,azylu"-gdy oni byli na dole(młoda widziała ich na ekranach) wystarczyło otworzyć drzwi i wyjść na moment by zadzwonić...tam już był zasięg.Ogólnie film - 6/10 według mnie.

MartiniKS

Ciekawe, czy ty będąc w szoku, nerwach i na dodatek w osłabieniu wyszedłbyś zadzwonić... :|

ocenił(a) film na 6
Unimportant

Tego nie wiem ponieważ nigdy nie byłem w takiej sytuacji.Co niektórzy zaczęli pisać o błędach i nieścisłościach więc ja po prostu napisałem co myślałem ...

ocenił(a) film na 9
woi-tek

'Najlepsza scena, to chyba ta w której Meg nurkuje pod łóżko po telefon, dla mnie trwa całą wieczność :D' Wyjąłeś mi to z ust :) Cały film bardzo mi się podobał, ale wkurzyła mnie trochę końcówka i czasem zachowania bandytów no i matki przy policjantach. Film 'telefon' też widziałam, ciekawy.

ocenił(a) film na 9
TruskawkowaGalaretka

Chciałam jeszcze dodać, że a propo oryginalnych scenariuszy to polecam 'plan doskonały'. I nie czytajcie wypowiedzi na FilmWebie bo mnóstwo spojlerów (nieoznaczonych!).

TruskawkowaGalaretka

Jak mam nie czytać? Czyli w ogóle mam nie wchodzić na forum? Lol..

ocenił(a) film na 9
Unimportant

Nie, poprostu widziałam wątki na forum 'planu doskonałego' i co drugi to spojler, więc uprzedzam: jeśli ktoś nie chce sobie popsuć sobie zabawy oglądając film, to niech nie czyta. Chodziło mi tylko o ten film a nie w ogóle :)

ocenił(a) film na 7
woi-tek

Nie było telepatii. Gość projektował takie zabezpieczenia, więc mógł wiedzieć że:
- nie będzie zasięgu komórki (to nawet ja wiedziałem - za grube ściany),
- słyszał hałasy w przewodzie wentylacyjnym a potem charakterystyczny dźwięk zapalarki
- słyszał grzebanie przy kablach, więc szybko skojarzył, że być może próbują się od środka dobrać do kabla telefonicznego

Ale co do wybuchu gazu masz rację. Nie do przeżycia (a na pewno nie do ocalenia brwi i włosów po takim zabezpieczeniu kocykiem, jaki ona zaprezentowała). Poza tym niektóre błędy podane przez innych wcześniej rzeczywiście nie mają logicznego wytłumaczenia.

stereoid

A czy to nie Junior komunikował się za pomocą kartek..? Wg mnie dałeś i tak zdecydowanie za niską ocenę, na jaką ten film zasługuje..

stereoid

Dla mnie ciekawe bylo to,ze ten walniety wlamywacz grany przez Jareda Leto rozwalil lustro i przewrocil stolik (skutkiem czego telefon spadl pod lozko) jak one byly juz w schronie,a potem matka zdecydowala sie wyjsc po telefon wiedzac,ze lezy on pod lozkiem.takiego detalu nie zobaczylaby w kamerze.

Nana5

Nie wiedziała, że jest pod łóżkiem, ale go poszukała i znalazła..

Unimportant

To dlaczego w schronie powiedziała do córki, że wyjdzie po telefon, bo jest pod łóżkiem? ;)

Nana5

Nie powiedziała tak..

ocenił(a) film na 9
Unimportant

Od razu napiszę: Unimportant to nie odpowiedź na Twojego posta :)

a wiecie co mnie wkurza...wkurza mnie to, że po przeczytaniu tego typu komentarzy człowiek siada i podświadomie mimo, że bardzo nie chce to zaczyna wyłapywać te błędy.

Jak ktoś je widzi to niech zostawi to dla siebie. Może inni zamiast wyłapywać niedociągnięcia po prostu siadają i oglądają film? Tym bardziej, że błędy które wymieniłeś nie są tak strasznie rażące....ehhh tutaj to sami znawcy są w każdym temacie.

ocenił(a) film na 4
Unimportant

A właśnie, że powiedziała. Też to wychwyciłem. Chyba, że to był błąd w tłumaczeniu ale bardzo wątpię.

ocenił(a) film na 7
Nana5

Powiedziała, że telefon zostawiła przy łóżku, więc to raczej błąd w tłumaczeniu.

Nana5

telefon był podłączony do ładowarki, więc mogła go znaleźć po kablu

ocenił(a) film na 6
stereoid

1. bo laser był tylko na dwóch wysokościach. wsadził palce na inną wysokość. Nie widziałeś zielonych światełek?
2. byli na dole, a porozumiewać się można było tylko w sypialni na górze.
3. no, przecież to film... w każdym filmie tak jest.

sam film, scenariusz, wykonanie - okej. dałabym spokojnie 7, ale błagam.. dialogi! Co to w ogóle było? Dawno nie słyszałam tak banalnych.

ocenił(a) film na 7
pigandworm

Dialogi? A co w nich było banalnego?

pigandworm

właśnie miałem odpowiedzieć w ten sam sposób :)

no właśnie, co banalnego było w dialogach? jakieś przyklady?

ocenił(a) film na 6
Jacques_Mesrine

jeżeli w ten sposób rozmawiasz z ludźmi i musisz mówić takie oczywiste oczywistości, to Ci współczuję.

ocenił(a) film na 4
pigandworm

3 punkt to żaden kontrargument.

ocenił(a) film na 6
stereoid

Dodam od siebie kilka błędów i nielogicznych rozwiązań, które nie pozwalają mi obiektywnie ocenić tego dobrego w gruncie rzeczy filmu. Tyczy się to choroby Sarah. Cierpi ona na cukrzycę...
- dziewczyna mieszka w drogim domu, ma mnóstwo pieniędzy, ale korzysta z "wypasionego", acz bardzo wadliwego glucowatcha (taki "zegarek", który pokazuje poziom cukru); korzysta z modelu glucagonu, które były w obiegu w Polsce (!) jakieś 20 lat temu; używa najzwyklejszych strzykawek z długimi igłami, choć od wielu lat dla komfortu chorych są dostępne peny z wymiennymi krótkimi wkłuciami (to już u nas, choć jesteśmy lata za Ameryką, było wtedy na porządku dziennym)
- kiedy poziom cukru spada Sarah do ok. 40 (silna hipoglikemia), matka podaje córce wodę (powinna płynną glukozę). W ten sposób w realnym świecie tylko przyspieszyłaby zejście dziecka.
- Burnham chcąc zrobić Sarah zastrzyk mówi, że wie "tyle, co mówili w telewizji". Ten program instruktażowy musiał chyba lecieć wieczór wcześniej lub stan, w którym mieszka jest najlepiej poinformowany w całym kraju, bo obsługa modelu glucagonu przedstawionego w filmie nie jest prosta bez uważnego przestudiowania instrukcji i zapewniam z doświadczenia, że laik (w dodatku przy tak dużym stresie) by sobie z tym nie poradził, od tak sobie.
Możecie powiedzieć, że się czepiam, ale w przypadku filmu z takim budżetem i dbałością o detale niezrozumiałym dla mnie jest jak można było spieprzyć sprawę przedstawienia tej globalnej choroby, która nomen omen stanowiła podstawę jednego z wątków w filmie.
Na tego typu nieścisłości warto wracać uwagę, by uświadomić ludziom jakie śmieci próbują nam wciskać scenarzyści. Nie chciałbym być w sytuacji, w której zdarzyłoby mi się zasłabnąć na ulicy, a ktoś próbowałby mi pomóc butelką wody...

ocenił(a) film na 10
Archespor

Stary i sprawdzony zegarek z pomiarem lepszy niż wypasiony nowy z latarką, kalkulatorem i kompasem który jeszcze wiązką lasera podgrzewa kotlety. Widać USA jest daleko w tyle i używają starych sprawdzonych strzykawek. Może akurat ten zestaw to był zwykły niezbędnik który wyciągnęła z lodówki taka podstawowa - tania wersja dla cukrzyków. Kiedy poziom jej spada podaje jej co ma pod ręką. Żadnych słodyczy nie było więc co miała podać. Zrobienie zastrzyku przytomnej osobie która mówi co trzeba użyć to jakoś nie jest nic skomplikowanego. Ja bym sobie z tym poradził. Może akurat oglądał jakiś program i zapamiętał podstawy lub schemat. Informacja że w domu znajdują się dwie osoby oraz zabicie na jego oczach jednego kumpla wywołała u niego większy stres niż wiec jakieś zwykłe ukucie dziecka to pikuś. Ludzie i tak by nie pomogli najlepiej i najłatwiej odwrócić głowę i mówić sobie dlaczego to JA mam pomóc tej osobie skoro wokół mnie są inni. Oraz ile osób ma skończony kurs podstawowej opieki w razie wypadku. Głupie sztuczne oddychanie większość osób by oblała. Co innego robić to na manekinie przy sztabie ratowników, a co innego samemu staremu facetowi który nie wiadomo czy faktycznie zasłabł czy pijak. A jak młoda osoba padnie to skąd taki Kowalski ma wiedzieć jak pomóc poszkodowanemu który ma cukrzyce, padaczkę itp. W społeczeństwie panuje ZNIECZULICA. Mi nikt nie pomógł to dlaczego ja mam pomagać....

ocenił(a) film na 6
KUBATRIX

Po to, aby odróżnić cukrzyka od alkoholika (wiem jak to brzmi) są darmowe opaski na rękę "mam cukrzycę, jeśli zemdlałem wezwij lekarza". Wiem, że panuje znieczulica, ale nie o to tu chodzi.
Zauważ, że dziewczyna zbytnio mu nie pomogła przy robieniu zastrzyku, tylko Burnham zręcznie wyjął strzykawkę, równie zręczne chwycił za ampułkę i zabrał się do roboty, pierwsze i jedyne pytanie z jego ust padło tuż przed wbiciem igły...
"Żadnych słodyczy nie było więc co miała podać" - to w takiej sytuacji nie podaje się nic! Jako matka chorej dziewczyny powinna wiedzieć, że woda rozwadnia resztki cukrów pozostałe we krwi i wspomaga rozchodzenie się insuliny po organizmie, co w przypadku hipoglikemii może okazać się śmiertelne. A mówienie "to Ci pomoże", to tak jakby osobie, która stoi na krawędzi dachu wieżowca podać rewolwer, by przystawił sobie do skroni.
I wierz mi, to nie jest "zwykłe ukłucie dziecka" tylko czynność ratująca życie. Wykonana niewłaściwie może skończyć się tragicznie.

ocenił(a) film na 6
KUBATRIX

A wracając do "zegarka" - tu chodzi o niekonsekwencję. Drogi przyrząd (glucowatch) i stary sprzęt do iniekcji. Rozumiem, że w sejfie nie musiały znajdować się sprzęty najwyższej klasy, bo nikt z góry nie zakłada, że lada dzień znajdzie się w kryzysowej potrzebie skorzystania z takiego pomieszczenia, ale dziwi mnie, że oszczędzono na niezbędnych do przeżycia przedmiotach.
"Stary i sprawdzony zegarek z pomiarem lepszy niż wypasiony nowy (...)" - nie nie, glucometr oparty na sprawdzonych badaniach i produkowany od lat (co roku nowy, ulepszony model) lepszy od glucowatcha, który jest fanaberią dla snobów, chcących się lansować. Lekarze i pacjenci potwierdzają zawodność tego typu sprzętu, pardon gadżetu.

ocenił(a) film na 10
Archespor

Nie wiadomo czy poprzedni właściciel który jeździł na wózku miał cukrzycę. Nie wiadomo kiedy został wybudowany ten bunkier. Nie wiadomo w jakim roku ten milioner wyposażył bunkier w niezbędne rzeczy. Wątpię aby co roku sprawdzał i wymieniał stare produkty które uległy przeterminowaniu. Może nie chciała się lansować i używała starego sprzętu :)

ocenił(a) film na 5
KUBATRIX

Niezależnie od cukrzycy, głupia czekolada jest takim żelaznym zapasem, który daje się nawet stuprocentowo zdrowym żołnierzom, gdy muszą przetrwać wiele dni bez jedzenia i odpoczynku. Jeśli ktoś był na tyle paranoikiem, że przygotował sobie taki schron i zaopatrzył go w środki do przeżycia, mógł wsadzić do tej lodówki właśnie cukier, czekoladę, suchary. Też mi się rzuciło w oczy, że w takim świetnym schronie nie było NIC do jedzenia.
Ogólnie jednak film mi się podobał.

katkanna

Może nie było nic, bo jeszcze nie zdążyły go zaopatrzyć..?

ocenił(a) film na 10
Unimportant

A może lubił sobie podjadać w nocy, a że kuchnia na dole i ze schodów a tym bardziej z windy nie chciał korzystać to zeżarł całą czekoladę ze schronu :)

KUBATRIX

Tak gdybać można bez końca, tylko po co?

użytkownik usunięty
Archespor

A model butów, który miała na sobie Foster, wszedł do sklepów dopiero rok po czasie akcji filmu. Nosiła nieistniejące buty! Czy ten film może dostać więcej niż 1???? Uśmiecham się trochę, nie jest to jakiś mój szczególny faworyt ani wielki film, ale ludzie... to co tutaj wymieniłeś, to by można było wymienić jako błędy w programie dokumentalnym o cukrzycy na Discovery, a nie w takim filmie... :)

ocenił(a) film na 6

Mimo wszystko to trochę zakrawa o zakrzywianie rzeczywistości. "Fakty" przedstawiane w filmach fabularnych, których akurat z góry nie można uznać za fikcję przenikają do społeczeństwa i budują fałszywą opinię. Bardzo często podobne bzdury mają miejsce w serialach typu "House M.D", czy też "Grey's Anathomy". Rozumiem, że tu chodzi o fabułę, klimat, itp. ale w przypadku produkcji pełnej błędów rzeczowych, w której napisach końcowych pada sformułowanie "konsultacja medyczna dr XY" to mi się słabo robi.
Kwestia butów, gadżetów i niedociągnięć, to tylko ciekawostka co do tematu - taka z przymrużeniem oka, chodzi mi tutaj o ignorancję i lakoniczne podejście do ukazania choroby, która w obecnym wieku zyskała miano społecznej.
To, że sobie "ponarzekam" nie zmieni faktu, że takie smaczki będą dalej się pojawiały - świata swoją wypowiedzią nie zmienię ;P

Archespor

To jest ostatecznie tylko film i maja prawo być w nim błędy. O ile nie przekraczają granic absurdu, rzecz jasna. Nie przeszkadzaja mi takie małe pierdółki jak zielony but w jednej scenie i czerwony w drugiej, chcoiaż to bywa czasami zabawne i nawet wciągające. Ostatnio sama zauwazyłam np widoczny mikrofon dźwiekowca w jednym z odcinków Hotelu Zacisze.

Natomiast zgadzam się z Tobą, Archerspor, bo mnie też to bardzo zaskoczyło. Takie rzeczy powinni sprawdzić, wystarczyło chociaż zapytać kogoś z ekipy, kto ma minimum wiedzy na ten temat (wątpię, by nie było żadnego cukrzyka na planie). To się zresztą zdarza bardzo często. W co drugim filmie gdzie bohater ma astmę, nikt nie jest w stanie powiedzieć aktorowi jak się prawidłowo używa inhalatora i wszyscy psikają w powietrze (miałyśmy zresztą z tego polewki z siostrą astmatyczką podczas oglądania Goonies). Ostatecznie ci konsulanci za coś kasę dostają.... Takze nie dziwię się, Archespor, ze narzekasz.

ocenił(a) film na 4

Przyjacielu, jak już ktoś wcześniej napisał - błędy są po to by je wyłapywać. Gdyby nikt nie brał ich pod uwagę to wszyscy robiliby filmy na 'odwalsię'. A uwierz mi, że wielu bardziej spostrzegawczych ludzi kolą one w oczy, nawet jak są one drobne i jest ich nie wiele.

stereoid

nierozumiem trochę ;) Gdy się ogląda film to się na takie głupie błędy nie zwraca większej uwagi.... dla mnie był świetny ;D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones