Hahaha... po co wy ateiści oglądacie film religijny? Podświadomie szukacie Boga?:)
I kim byl Nietzsche, jakim mocarzem czy władcą, jakim geniuszem czy herosem, że miał władzę ogłosić śmierć Boga? Uważał się za kogoś lepszego od Niego?
Nie jestem bezbożnikiem.
A Ty po prostu ironii nie załapałeś... bo głupi jesteś ;)
Za co dwójeczka? Istnienia Boga się nie udowadnia ...w Boga się wierzy. Wierzący w takie "dowody" jak przedstawione w tym filmie stają się ateistami.
Ten film wręcz ośmiesza wiarę chrześcijańską, która na takie coś nie zasługuje.
Już św. Tomasz z Akwinu proroczo pisał: "Należy wystrzegać się chęci prowadzenia innych ku wierze za pomocą dowodów. Z jednaj strony przynosi to uszczerbek godności wiary, gdyż jej prawda przewyższa wszelki rozum, z drugiej zaś, jej argumenty są najczęściej słabe, dając niewierzącym powód do kpin, gdyż myślą oni że nasza wiara opiera się na tego rodzaju uzasadnieniach"
Ja w tym filmie nie odczułem aby istnienie Boga było udowodnione, bardziej chodziło chyba o uzasadnienie faktu, że nie można jednoznacznie tego obalić, co na końcu i tak sprowadziło się do tego co mamy na co dzień czyli człowiek może wybrać czy chce wierzyć czy nie.
Tak czy inaczej Ty odebrałaś go na swój sposób i ok :P Poza niechrześcijańskim nazwaniem mnie głupkiem :D
Zaraz , zaraz... w Biblii mamy termin głupiec np. "Mądrzy dostąpią chwały, udziałem głupich jest hańba" ;)
Wg mnie ten film to porażka nawet dla wierzących...bo wiary istnienia Boga się nie udowadnia, a główny bohater chciał się za takie "dowodzenie " brać Iz 32:5-6 "Nie będzie już głupi zwany szlachetnym, ani krętacz mieniony wielmożnym.
Bo głupi wygłasza niedorzeczności i jego serce obmyśla nieprawość, żeby się dopuszczać bezbożności i głosić błędy o Panu". Bohater wygłaszał niedorzeczności chcąc "dowodzić " Boga, a wiara, ze można próbować dowodzić tj. że jest wyłącznym aktem rozumu bez udziału woli jest herezją
Ja żadnej hańby nie oczekuję i nie mam się czego wstydzić :P
Natomiast to co później napisałaś... Również w Biblii mowa jest o 10ciu przykazaniach, o tym, że morderstwa są niezgodne z prawem Bożym, o tym, że należy traktować bliźniego jak siebie samego... a jednak film o mordercy - jak choćby Pachnidło lub o eksterminacji Żydów - Życie jest piękne - oceniłaś wysoko, pomimo, że również traktowały o rzeczach niemoralnych i nieetycznych.
Chodzi mi o to, że sama tematyka filmu nie jest materiałem na 80% oceny ;)
Film to ma być sztuka.
"Bóg nie umarł" to dla mnie propaganda. Jak propaganda to zawsze daję 1. Sama nie wiem czyja to propaganda: czy to propaganda kreacjonistów z "pasa biblijnego", dla których Bóg jest arbitralnością i "dowodzeniem" dają świadectwo braku wiary -dopuszczają możliwość nieistnienia Boga... i nie wychodzi mi z z tego wcale Bóg chrześcijański....takie "dowody" co rozsądniejszego prowadzą wprost do ateizmu, dlatego mamy epigonów Dawkinsa...
Sama treść filmu raczej nie prowadzi do ateizmu, gdyż na końcu mam jasny dowód odwrotnej reakcji. Moim zdaniem film fajnie ukazał to jak w dzisiejszym świecie ludzie postrzegają Boga, większość w ogóle boi się tego tematu a pozostali zachowują to dla siebie. Tak czy siak każdy będzie miał inną opinię, właśnie dzięki temu, że każdy jest inny :D