Büyü to po turecku magia, choć spodziewałem się bardziej, że będzie to raczej klątwa, byłoby to bowiem bardziej dostane odniesienie do fabuły. Ogólnie to była sobie kiedyś jakąś kobita i jakiś facet i jakaś klątwa i srutututu bo to naprawdę nie ma żadnego znaczenia. Fabuła jest prosta jak druta, a zarazem pod koniec trochę niejasna. Wykonanie jest średnie: mamy ładne zdjęcia, bardzo fajną lokację i miejscami niezła muzykę. Ale jako że fabuła, tak naprawdę, sprowadza się do tego, że grupkę archeologów niszczą siły nieczyste na zadupiu, to film przynudza. Za mało się dzieje, za mało tu fabuły, za mało rozrywki, za mało akcji. Efekty są nierówne, ale ogólnie nie ma żenady. Było nawet odrobinkę gore (średniej jakości). Ale w tym wszystkim jakoś brakuje rozrywki. Film od pewnego momentu stał się po prostu nieciekawy... A szkoda. By gdyby sensowniej dopracować stronę fabularna i dodać jakiś ciekawych scen, to mogło by być nawet ok. A tak tragedii nie ma, ale jest raczej słabo. 3.5/10
Dobrze, że nie spuszczasz zasłony milczenia na kiepskie filmy i im również poświęcasz kilka zdań. Dzięki takiemu postowi-przestrodze inni użytkownicy uniknąć mogą przykrych rozczarowań. Choć w przypadku tureckiego kina gatunków prawie zawsze trzeba być przygotowanym na najgorsze...
Czasem pisania o gorszych filmach jest większą frajdą, niż o tych dobrych, bo można się z nich ponaśmiewać. Niestety w tym przypadku nie ma nawet z czego. Film nie jest zły. Jest po prostu słaby i nijaki, da się go oglądać, ale nie ma za bardzo z czego się śmiać. fajniej się pisało np. o "killer eye" czy "escape from insane asylum" :)
Jeśli chodzi o tureckie kino gatunkowe to zamierzam się zapoznać z jeszcze kilkoma tytułami. Ponoć niektóre horrory nie są takie złe. No i muszę przyznać, iż technicznie ten film (ponoć inne także) trzyma jako taki poziom, dzięki czemu oczy nie bolą. Niebawem zapoznam się chyba z filmem o zabójczym płodzie, czy czymś takim pt. "Araf". Swego czasu kupiłem w Turcji dvd, jak się później okazało bezczelnego pirata (dvd-r!). A Ty widziałeś może jakieś tureckie produkcje, które polecasz, bądź odradzasz?
Znam głównie najbardziej klasyczne produkcje klasy B, z kategorii "so bad it's good", takie jak TURKISH STAR WARS (1982), TURKISH STRAW DOGS (1974), SEYTAN - THE TURKISH EXORCIST (1974), RAMPAGE - TURKISH RAMBO II (1982), TURKISH SUPERMAN (1978). Jak widać po samych tytułach, nie były to filmy ze szczególnie oryginalnymi konceptami. Inspirację czerpały głównie z produkcji amerykańskich, choć nie tylko - np. THIRSTY FOR LOVE , SEX AND MURDER (1972), który scena po scenie zrzyna z włoskiego giallo THE STRANGE VICE OF MRS WARDH.
Najlepszym tureckim filmem, jaki do tej pory widziałem, był TARKAN VERSUS THE VIKINGS (1971), zapewne dlatego, że niczego tutaj nie podrabiano. Jest cały cykl przygód Tarkana, ale bodajże tylko ta część została wydana z ang napisami.
Nie jestem jednak specem od tureckiego kina, być może pomijam jakieś wybitne dzieła z tego kraju. W dalszych poszukiwaniach pomocny może być blog pod tym adresem: http://turkishcult.blogspot.com/?zx=5b3d6e6be31e038d