Biją na głowę dzisiejsze komedie. Zastanawia mnie tylko jedno. Czy to zasługa aktorów, scenarzystów czy jak tam nazywają się ci którzy piszą scenariusze czy jednych i drugich. Czy dzisiaj już nie ma dobrych jednych i drugich? A jedna rzecz mnie martwi. Czy te filmy przetrwają. Gdzieś wyczytałem że te filmy trzeba było kopiować co 20 lat ze względu na taśmę filmową na której były nagrane która się po jakimś czasie rozpada. Dzisiaj gdy zapisywanie filmów odbywa się cyfrowo nie ma już chyba takich problemów i te filmy dotrwają do końca cywilizacji? Na przykład film "Psy", który dla mnie jest arcydziełem i bardzo go cenie, wyprodukowany chyba w roku 1990 jest zniszczony tak jakby był nagrany przed ii Wojną Światową.