Sorry, ale ekipa dostaje przyzwolenie na kręcenie kadry Polski, a oni zajmują się historią Perquisa. Nie no serio? Robi się film o polskiej drużynie, a większość scen to historia francuskiego piłkarza o polskich korzeniach, bo z jego wypowiedzi nie wynikałoby, aby specjalnie czuł się Polakiem(patrz wypowiedź nt. hymnu, który w 'jego głowie' śpiewa babcia). Przesada, nie dość że historia średnia, bo nie wiem jakie miało być przesłanie? Że on jest 'inny', to musi się starać bardziej? Tak samo starzejący się Wasilewski? Czy serio w całej tej ekipie sztabu i zawodników nie ma ciekawszych historii? Czy trzeba było robić jakąś łzawą i mdłą historię chłopca, dla którego ojciec był zbyt surowy? Wiem, że miało być super oryginalnie, awangardowo i w ogóle, ale wieje nudą i pretensjonalnością. Szkoda, bo twórcy mieli ogromne możliwości, które zmarnowali...
Jedyne, co w filmie bardzo mi się podobało, to montaż, bardzo dynamiczny, trochę przyspieszył tę mdłą fabułę. Poza tym zdjęcia(prócz kilku słabszych ujęć) też całkiem nieźle ogarnięte.