PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=649864}
4,4 3,9 tys. ocen
4,4 10 1 3882
4,9 14 krytyków
Będziesz legendą, człowieku
powrót do forum filmu Będziesz legendą, człowieku

ludzie - którzy oczekiwali smaczków w postaci spontanicznego sromu natalii siwiec, wywrotowych wypowiedzi naszego trenejro, który ku powszechnej radości paliłby buraka z potem na czole, kolejny raz potwierdzając, że podstawówka to był najcięższy okres w jego życiu, albo rozsiewania przez błaszczykowskiego fermentu, ponieważ jego babcia nie dostała biletu, ahah, bądź wjazdu kamerką na pokój dudki, podczas zorganizowanego wraz z wasilewskim ewentualnego alkoholowego podwieczorku z d/z/i/w/k/a/m/i – są imbecylami. żaden szanujący się ‘twórca’ nie zrobiłby takiego gówna ku uciesze gawiedzi. poza tym pewne sprawy zostają w szatni, i nawet taki kozak w studio jak wojciech kowalczyk, stary szczęsny, czy poseł tomaszewski, wiedzą, że pewnych spraw po prostu się nie wywleka. więc dlaczego miałby to robić reżyser? abyś ty, karku, mógł w towarzystwie swoich durnych znajomych popluć się ze śmiechu?

całe szczęście, że reszta drużyny nie gościła częściej na ekranie. ktoś może znieść ryj lewandowskiego czy szczęsnego? winszuję. poza tym jakiej wylewności oczekiwaliście od tych młodych bogatych ludzi, którzy wiedzą jak zadbać o swój wizerunek i czego nie chlapać przed kamerą?
wszystkiego wam było mało, bo oczekiwaliście pastwienia się nad wróżbitą franciszkiem, itd., a tak naprawdę wystarczy pojedyncza scena, żeby dopowiedzieć sobie resztę, żeby ten 'dokument' miał sens. i jak dla mnie, pan reżyser wywiązał się ze swojej roli.

zaczynamy od egzotycznych ujęć z obiektów sochaux. po drodze migną nam francuskie uliczki i perquis – specyficzny klimat wyobcowania i pustki. damien na pewno nie jest gościem, który przeszedłby casting do big brothera. nie trudno mu się dziwić, skoro najlepsze lata swojego życia spędził przykuty do kaloryfera, przez ojca, który obecnie jest pociesznym, serdecznym starszym panem. uwagę przykuwa marginalna rola małżonki, która zdaje się posiadać prawo istnienia tylko i wyłącznie z uwagi na swoje macierzyńskie biodra. ale co najważniejsze: perquis zaprezentował niecodzienny romantyzm. jest tam samotność, heroizm, i finalna walka z wiatrakami. jakim cudem wrażliwość tego człowieka nie wciągnęła was na seansie? – przecież ma kasę, rodzinę, wychował się we francji, a jednak nagle odczuwa olśniewającą nostalgię, podejmując się chaotycznej próby poznania drugiej ojczyzny. a że jest piłkarzem, to zbliżyć się do niej może jedynie przez nasze żałosne boisko. chwała koszałce, że miał odwagę zrobić was w c/h/u/j/a, i zamiast tego kurnika zwanego reprezentacją, pokazać zmagania skrzywdzonego żabojada, który z całą pewnością spotka się z waszą niechęcią.

niektórzy chcieli więcej scen typu ‘rozmowa’ pana wasilewskiego z panem dudką, ahah, po co? żeby drażnić swojego psa panem dudką, który ma lico człowieka pozbawionego jakiejkolwiek ambicji i sportowej złości? wystarczyła jedna scena, i reżyser przekazał nam, jak pusta była ta arka… - ujęcia ławki trenerskiej, gdzie siedzi kilkunastu chłopa i każdy z nieobecnym spojrzeniem, tak jakby ktoś siłą zaprzągł ich do tej sportowej roli, jaką mieli odegrać podczas turnieju; pan smuda, który próbuje krzyknąć coś mądrego, ale w ostateczności z bezradności nie kończy ‘zdania’; wreszcie kibice, którzy jawią się jako banda po/pier/dol/onych bez/mó/zgów – tutaj scena ze sparingu z ich darciem mordy z trybun i małpimi żartami, albo sceny z miasta, gdzie bawią się w fontannie, wdrapując się bezmyślnie na wszystko, co jest wyższe od nich. genialny hołd dla mizantropii panie koszałka. 9/10.

zagardlenie

Zgadzam się, choć "ryja lewandowskiego czy szczęsnego" nie wywlekłabym w tak trafnej i oficjalnej wypowiedzi jak Twoja. No ale mnie też czasem ponosi niechęć do pewnych ludzi. Co zrobić, taki los człowieczy...
Pozdrawiam