Jestem fanem Marcina Koszałki od czasu debiutu.
Jednak ten film jest zwyczajnie słaby. Wydaje się wykastrowany. Jakby pewnych rzeczy zakazano mu pokazać. Czekałem szczególnie na to co działo się w szatni po meczu z Czechami. Sam reżyser dużo o tym wcześniej mówił.
Na pocieszenie - warto obejrzeć sceny z prezesem Lato!
Zgadzam sie z Toba. Po ostatnich filmach widać ze Koszałka jest już operatorem a nie reżyserem. W "zabójcy" tak samo mamy swietne zdjecia. bardzo ciekawy temat z potencjałem, ale film.... słaby. Jezeli chodzi o szatnę, to oszałka wielokrotnie mówił że miał wstep praktycznie wszedzie z wyjątkiem szatni,