Jestem zdumiony, że nikt nie zauważa co zobaczyliśmy.Występują gwiazdy sztuk walki więc większość oczekuje mordobicia i nic pond to. Obejrzeliśmy opowieść pielęgniarki, która nawet nie była pielęgniarką! Poza fragmentami,wspomnień, wszystko inne jest fikcją. Przez ponad godzinę oglądaliśmy to, co się nie wydarzyło. Jeśli były walki, to nie takie jakie widzieliśmy... Trudno jest mówić cokolwiek o tym filmie bez opowiedzenia fabuły bo, to, co się wydarzyło i nie było pokazane i zostaje ujawnione dopiero w końcowych scenach... Dla mnie film jest rewelacyjny właśnie z tego powodu. Co w końcu zobaczyliśmy jeśli tego nie było?