Beznadziejny casting: żadna z postaci nie była przekonywująca. Zatrudnianie aktora, który ma 196 cm wzrostu, a aktorów drugoplanowych o wzroście 20-30 cm niższych, to katastrofa zdjęciowa. Mała wiarygodność postaci: jeśli wtrącają włoskie słowa, to niech przynajmniej wiedzą, jak się je wymawia bez amerykańskiego akcentu. Absurdy: Vince Vaughn ma 60 lat (w rzeczywistości, kiedy kręcono film, miał 55 lat), pani prawniczka Olivia, która kończyła z nim niby szkołę średnią wygląda na filmie na 40 lat (w rzeczywistości ma lat 50). Nędza dialogowa, nuda, dłużyzny.