Skuszony wysokimi ocenami na imdb i świetnymi recenzjami na Metascore udałem się na pokaz przedpremierowy i rozczarowaniu nie było końca... Tak samo jak skończyć nie potrafił się ten film. Ile minut pościgów, strzelanin, bijatyk pod rząd można wytrzymać? Okazuje się, że limitu nie ma. Do tego naiwne do bólu dialogi, nieśmiertelni bohaterowie, happy end z tęczą na niebie... porażka.
Na plus muzyka zeszłego wieku, która jest jakby ekstra bohaterem filmu, który mam wrażenie, że wzorowany trochę na Drive okazał się 1,5 godzinną pogonią za niczym.