Edgar Wright wokół swojej songlist-y zrobil film, który ogląda sie znakomicie. Sekwencja z napisami początkowymi kręcona w jednym ujęciu to majstersztyk. Sceny pościgów i ucieczek jak w najlepszych filmach samochodowych. Obsada wymiata, szczególnie podobał mi sie JamieFoxx. Przewiduje sukces kasowy, gdyż sala kinowa pękała w szwach na wtorkowym pokazie przedpremierowym. Takich pomysłów trzeba we współczesnym kinie.9/10
Sekwencja startowa majstersztyk. Aż chciało się oglądać. W momencie, w którym się skończyła aż mi się smutno zrobiło. Ehh.. Playlista kapitalna. Najbardziej pamiętliwa scena jak dla mnie to scena strzelaniny z "tequilą". Mega. Montarz wymiata. Podczas pościgów kiedy kamera wjeżdża pomiędzy drzewa i z idealną precyzją wplata się z dzwiękami muzyki, czy nawet strzelaniny idealnie zagrane do muzyki... pe-reł-ka! Więcej takich filmów. Po wyjściu z kina aż sam chciałem zacząć ruszac się do muzyki tak jak baby w początkowych scenach haha. Wielkie, wielkie propsy dla Wrighta. :D
Ja jadąc z kina i słuchając soundtrack zauważyłem ze inni widzowie w swoich samochodach załączyli muzę z filmu i bujają sie w jej rytm. Niesamowita siła oddziaływania płynąca z ekranu
My wsiedliśmy do samochodu w garażu podziemnym i ruszyliśmy.... tłumik mamy dziurawy więc daliśmy gaz do dechy to wyobraźcie sobie co czuliśmy, w dodatku po tym filmie xD rewelacja! Do domu 200 km/h byle uciec przed policją i radarami hahahahahahah
hahaha skąd to znam, my czekaliśmy na taxę i pierwsze o czym myślałam, to przyłożyć kierowcy rewolwer do czoła, przejąć wóz i jechać x km na przypale :D
Jestem zawiedziony ze tak mało widzów decyduje sie na wizytę w kinie. W USA gdzie mieszkam spodziewałem sie ogromnego sukcesu kasowego. Film już sie zwrócił ale bez rewelacji. Zreszta 2 jak dotąd najlepsze filmu sezonu letniego tzn. oprócz BD, King Arthur tez nie zachwycił ilością widzów.
A propos rewelacji; film nie jest żadną rewelacją więc dlaczego miałby mieć rewelacyjnie liczebną widownię i rewelacyjny sukces kasowy? Pomysł setki razy powtarzany w różnych filmach. Film po prostu dobry i nic ponadto.
Ja celowo wybrałem wczesny seans, bez widzów czyli bez żarcia i siorbania.
To uczucie, gdy idziesz do kina i dostajesz setny film o młodocianym kierowcy mafii z szumami usznymi, który synchronizuje swoje działania z słuchaną przez siebie muzyką :(
Acha, czyli szczególnym wyróżnikiem są szumy uszne. To sobie taką półkę ustawię. Jak się pojawi kolejny film, gdy jednym z bohaterów (setnie powtarzanym) będzie kierowca wożący mafiozów, ubrany w koszulę w kratę, do dołożę kraciastokoszulowych.
Oczywiście, że są. Sprawiają, że życie głównego bohatera napędzane jest słuchaną przez niego muzyką, co powoduje, że film ma tak oryginalną formę.
Właśnie przez to nie jest po prostu "setnym filmem o kierowcy".
Gdyby to podejście miało przełożenie na rzeczywistość, to Alien byłby po prostu "setnym filmem o kosmosie", a Scarface "setnym filmem o kryminalistach".
OK. Nie upieram się. Moja opinia wynikała wyłącznie z własnego odczucia. Filmowi i tak dałem dobrą ocenę, bo jest dobry.
Zgadzam się w 100%, ledwo wyszłam z kina i 1wsze o czym pomyślałam to o przesłuchaniu sountracku.
Wciąż jestem oczarowana, po wyjściu z kina słów mi zabrakło.
Wylądowałam na tym filmie przypadkowo i absolutnie nie żałuję, oby więcej takich!!
No i Filmweb nie poleciło "Baby Drivera", mimo że mija 5 dni od premiery, a powinno :(
bo każdy w redakcji musi dać ocenę powyżej ósemki, a Popielecki dał 7/10.
Nie będzie "Filmweb poleca".
jestem na świeżo po seansie. przyznam szczerze że jestem trochę rozczarowana Baby Driver - po tych wszystkich zachwytach nad tym filmem spodziewałam się czegoś więcej. ale... bynajmniej nie żałuje że na niego poszłam. ostatecznie mi się naprawdę podobał - jak dla mnie mocna siódemka...czy też mocna 7 z lekkim wahaniem ku ósemce :P Jamie i Lily rwelacyjni jak dla mnie. ale Ansel - zajebisty. przez naprawdę długi czas nie trawiłam tego aktora. teraz zastanawiam się jak to w ogóle możliwe ;)
a to co najbardziej mnie wkurzało to... beznadziejni ludzie w kinie. no nie wiem, czy ludzie naprawdę zaczynają tracić poczucie humoru? czy też nie umieją docenić , bądź co bądź świetnego filmu? nie potrafię w pełni cieszyć się filmem kiedy wiem że obok mnie ktoś nie bawi się tak dobrze jak. a trochę takich osób u mnie na sali było. niestety tak mi się trafiło...
ogółem ze swojej strony polecam ;))
Może dlatego że ten film to nie jest komedia? zaśmiałem się zaledwie kilka razy, trochę się wynudziłem, mimo darmowego biletu czuje że straciłem czas. Po zabraniu ścieżki dźwiękowej widzimy dobrą obsadę i słabą fabułę. Najlepszy motyw z naszym młodym kierowcą to tylko pierwsza scena ucieczki autem - zabawna i trzymająca w napięciu, potem powoli się zaczyna dłużyć. Drugi dobry motyw to że cały film jest w rytmie soundtracku. Niestety nie dostrzegam w nim nic więcej. Daję naciągane 6 bo mimo wszystko film