Zakończenie burzy atmosferę i niepotrzebnie go wydłuża.
Po co uśmiercać postać Kevina Space'yego? Po co prześladowca Baby'ego wracający głupkowato za każdym razem? I przede wszystkim, po co wrzucać głównego bohatera do więzienia?
To film rozrywkowy i jako taki szalenie mi się podobał. Żałuję tylko, że reżyser nie wiedział, kiedy skończyć.