Filmem zainteresowałem się po obejrzeniu "Na Gałęzi" na YouTube. Spodobał mi się cały pomysł z synchronizacją pod muzykę, gdzie nawet aktorzy otrzymali scenariusz w wersji cyfrowej wraz z konkretnym soundtrack'iem odtwarzanym do odpowiedniej strony scenariusza. Sprawdziłem ocenę na filmwebie, powyżej 7.0, bierę! No i pierwsze 30 min filmu super, równocześnie wirujące pralki, dźwięki klawiatury bankomatu do rytmu muzyki, ujęcie na Doktorka zbierającego resoraczki po naradzie etc., kupiłem to :) Niestety po tym czasie wszystko zaczyna lecieć po równi pochyłej. Film zaczyna się dłużyć a fabuła żenować. Wiadomo, że nikt nie spodziewał się jakichś niebanalnych, zawiłych historii, tylko lekkiego przyjemnego filmu na wolny leniwy wieczór, niestety ten do takowych nie należy. Mieli pomysł na zawiązanie akcji, niestety na jej rozwiązanie już całkowicie nie. I tak poziom tego co dzieje się na ekranie drastycznie spada. Fabuła staje się niespójna i po prostu głupia. A wielka szkoda, bo technicznie film jest zrobiony bardzo dobrze i pomysł był bardzo fajny.