Fenomenem pierwszych dwóch odcinków było połączenie ciepła z komedią - i fabuły z wiernym klimatem czasów. Tu nie ma ani ciepła, ani komedii. O klimacie w ogóle można zapomnieć, a fabuła... No cóż - głupawka do kwadratu!
A ja uwazam, ze piatce tego nie brakuje.
UWAGA, BEDE SPOJLEROWAC
Co wiecej, tam jest wiecej ciepła niz w 1 i 2 razem wziętych. Tam jedynym cieplem byla ewentualnie miłość matki Kasi, reszta to mocno patologiczne zachowania. To sentyment, ktory tworzy takie wrażenie, nasze wspomnienia z oglądaniem, zapewne w rodzinnym gronie, jeszcze z babcia czy dziadkiem. Na pewno nie fabula. Poziom humoru jest w zasadzie ten sam (chociaż starsze wydania sa bardziej absurdalne z racji absurdalnosci epoki).
Moim zdaniem piateczka fajnie pokazuje, ze zycie mlodych rodzicow to nie bajka, jest tez stereotyp zasciankowej moralnosci (bardzo realistyczny, swoja drogą).
Fajnie bym tez zrobiony wątek Piotrka i Marlenki,.zwłaszcza Marlenki. Bardzo absurdalne postac, ale zrobiona z pelna konsekwencja (Piotrek juz troszeczkę mniej, jakby w pewnym momencie Zakościelnemu sie nie chciało).
Duza łyżką dziegciu jest jednak poziom aktorstwa, ale to nie jest zadna nowość.
Dziękuję za tę opinię! Choć zupełnie po przeciwnej stronie niż moja, bardzo mnie zaciekawiła - do tego stopnia, że chyba jeszcze raz spróbuję kiedyś obejrzeć. Być może faktycznie budujemy swoje odczucia na stereotypach i sentymentach. Mnie bardzo razi wszelki cynizm we współczesnych produkcjach komediowych. Bo sama patologia zawsze istniała i ją można pokazać bez cynizmu. Ale być może to tylko moje uprzedzenie? Pozdrawiam!