Nie do końca rozumiem czego oczekujecie od dobrego filmu sf. W Babylon mamy dużo akcji, postapokaliptyczny świat, widowiskowe ujęcia, nawiązania do klasyki (scena w obozie uchodźców i walka w klatce to przecież Mad Max), aktorów doskonale rozumiejących swoje role i potrafiących zachowac do nich dystans co pozwala im na lekkie ich przerysowanie ale bez przesady.
Na plus należy dodatkowo zaliczyć przekonywujące scenerie i świetne dekoracje. Efekty specjalne, które są rozmieszczone w filmie ze smakiem ale bez przeładowania. Mamy tu zdrową zasadę, zgodnie z którą efekty są dla filmu a nie na odwrót. Dodatkowo historia jest co prawda klasyczna dla gatunku, chociaż trochę przewrotna bo do pewnego momentu widz jest sprowadzany na błędny trop. Panuje też zdrowa równowaga między akcją, a chwilami wytchnienia.
Zauważyłem, że większość komentujących obejrzała film nie poświęcając mu zbytnio uwagi, w związku z czym pewne elementy nie są dla nich jasne. Cóż, jak zawsze w filmach z Dieselem nie jest to typowa rąbanka, trzeba trochę pomyśleć, poszukać nawiązań i zastanowić się nad symboliką, która nie jest podana na talerzu. Postać bohatera jest skomplikowana, a stworzony świat jest ciekawy i mimo zdawałoby się nadmiernego ostatnio wyeksploatowania postapokaliptycznego kina całkiem "świeży".
Co do kiepskich recenzji to Matrix (co prawda to wyższa liga) też był początkowo krytykowany. Pamiętam jak w Gazecie Wyborczej sobie z niego szydzili, co kilka miesięcy później pracowicie odszczekiwal.
Zasadniczą wadą jest tylko fakt skrócenia filmu i brak rozwinięcia w związku z tym niektórych wątków, i dość kiepskie tłumaczenie dialogów, ale pozostaje czekać na dvd. Z pewnością warto obejrzeć!
Dzisiaj tak to już jest, że ludzie nie oglądają filmu uważnie. Zwłaszcza, jak idą na film akcji - wyłączają receptory mózgowe kompletnie. A szkoda, bo nie doceniają przez to tego, co oglądają.
Świetne podsumowanie! Dla mnie super film ale mogę być nieobiektywna ponieważ uwielbiam Diesela.
Zupełnie zgadzam się z tym, że trzeba oglądać go uważnie i troszeczkę się zastanowić nad jego przesłaniem.
Wielbiciele filmów akcji będą zadowoleni bo znajdą tu niezłe efekty i sceny walki a Ci którzy szukają szegoś więcej, dzięki klimatowi odkryją o co tak naprawdę chodzi w tym filmie :)
Zauważyłam, że w filmie praktycznie nie ma ani jednego pocałnku, jednak krótka scena w łazience, gdy Aurora dotyka nagiej piersi Tooropa jest tak przesycona erotyzmem że aż elektryzjąca (to taka uwaga ze strony kobiety)
Przykro mi, nie zgadzam się z Tobą.
"Cóż, jak zawsze w filmach z Dieselem nie jest to typowa rąbanka, trzeba trochę pomyśleć, poszukać nawiązań i zastanowić się nad symboliką, która nie jest podana na talerzu."
Wybacz - lubię Diesela, ale tu naprawdę przesadzasz :)
Symbolika, o której mówisz jest straszliwie okrojona, temat jest ruszony, ale nie 'pociągnięty, gdyż po chwili narzucony jest jakiś idiotyczny wątek, który nie ma nawiązania do poprzedniej sceny. To właśnie spłycenie i przeskakiwanie z wątku na wątek powoduje, że film, który miał duży potencjał, wygląda jak prima aprilisowy żart montażysty ('wszystkie łączniki powyrzucam a ludzie niech myślą że tak powinno być - ot, minimalizm').
"Postać bohatera jest skomplikowana, a stworzony świat jest ciekawy i mimo zdawałoby się nadmiernego ostatnio wyeksploatowania postapokaliptycznego kina całkiem "świeży"."
Nie oglądałam milionów filmów, ale po tym co widziałam wiem, że nie jest to ani świeże, ani ciekawe, a postać bohatera jest tak skomplikowana jak konstrukcja przysłowiowego cepa (dla jasności: nie jest on rozdarty wewnętrznie, nie walczy między 2-ma stronami swojej natury bo takich nie ma, zero emocji, zero zasad, znudzony człowiek, praktycznie tylko 'jest'. Jak Rysiek z Klanu. Ktoś powie: 'co ty pleciesz, przecież ma zasadę 'nikomu nie ufać'. Odpowiem pytaniami: taak? I stosuje się do niej? Dobrze na tym wychodzi? No właśnie. Kolejny irracjonalizm. Widowiskowe ujęcia w niczym nie pomagają - sprawiają wrażenie patosu, który nijak się ma do wszystkiego wokół.
A ja uważam, że ten film to kolejny sukces Diesla :) W zasadzie w filmie jest to czego oczekiwałem od niego. Vin jako Toorop świetnie odnalazł się w stworzonym przez reżysera świecie. Świat pełen brutalności i naprawdę trzeba uważnie oglądać, żeby spostrzec pewne analogie do rzeczywistości. Jak dla mnie fajna koncepcja filmu i świetnie obsadzone role, dzięki czemu film nie był sztuczny i naprawdę fajnie się go ogląda :)
dla mnie super film:D polecam:D dziwi mnie jednak ta slaba nota... ale na filmweb wszystko mozliwe, zdecydowanie fillm nie dla dzieci bo nie zrozumieja^^ ja daje 8/10 spokojnie:D
Akurat ta recenzja w Wyborczej była trafna.
Jednak jestem Wielkim Fanem Diesela i nie mogłem przepuścić filmu z jego udziałem.
Historia jest na maksa oklepana, ale co tam, w końcu ma być dobra akcja nie :)? to siedziałem dalej... i czekałem... i czekałem...
Coś we mnie pękło jak ci jamakashi tak szybko odpuścili walkę, oddali dziewkę i tyle.
Film jest pełen niedociągnięć, króciutkich i niepotrzebnych wątków.
Cztery ziewnięcia (ludzie obok podobnie).
Zakończenie jest ... cenzura i tak to wytnie... kiepskie.
Facet zostaje samotnym ojcem bliźniaków a nawet nie zaliczył ich mamusi, takiego niefarta nie życzę nikomu :).
Sumując: żałuję że poszedłem na to do kina.
Może death race będzie lepszy... może...
Udzial Vina Koksa potrafi polozyc kazdy film :/
Z pozostala czescia sie zgadzam.
Dodam jeszcze, ze sciezka dzwiekowa byla do bani.
"Nie do końca rozumiem czego oczekujecie od dobrego filmu sf." - Obejrzyj "Ludzkie dzieci" to się dowiesz, czego oczekuję po dobrym filmie sf, który dzieje się w upadającym świecie, a główny bohater ma eskortować ważną (dla losów świata) osobę.
"Na plus należy dodatkowo zaliczyć przekonywujące scenerie i świetne dekoracje. Efekty specjalne, które są rozmieszczone w filmie ze smakiem ale bez przeładowania. Mamy tu zdrową zasadę, zgodnie z którą efekty są dla filmu a nie na odwrót. Dodatkowo historia jest co prawda klasyczna dla gatunku, chociaż trochę przewrotna bo do pewnego momentu widz jest sprowadzany na błędny trop. Panuje też zdrowa równowaga między akcją, a chwilami wytchnienia." - historia ujdzie, do momentu wyjaśnienia kim jest Aurora. Ów wyjaśnienie jest po prostu kretyńskie. Na dodatek twórcy zaserwowali nam zupełnie od czapy wątek religii manipulującej ludźmi, który w ogóle nie został rozwinięty. Było to wstawione po to, żeby coś było...
"Postać bohatera jest skomplikowana, a stworzony świat jest ciekawy i mimo zdawałoby się nadmiernego ostatnio wyeksploatowania postapokaliptycznego kina całkiem "świeży"." - ta.. strasznie skomplikowana. Mało to już mieliśmy w kinie "najemników ze swoim honorem"? A co do wizji świata - faktycznie jest budowana dosyć ciekawie, ale po około 20 minutach reżyser daruje sobie ten świat i serwuje nam pal-kour wojowników, backflipy na skuterze śnieżnym i różne inne dziwadła.
ja jeszcze nie ogladalem tego filmu ale dla mnie kazdy film z Vin Dieselem jest kozacki nawet pacyfikator aktor jest na fali i niedlugo beda sie zabijac o naszego "riddicka" ;]
Ja jednak zgodze się z OPem. Film mi się podobał.
I to nie ze względu na efektowne akrobacje na skuterze śnieżnym czy, jak ktoś inny to określił, bullet-time (choć samo spowolnienie czasu to zbytni bullet-time ala matrix nie jest :/)
Dla mnie film ma super klimat, przyznam nie oglądałem "Ludzkich Dzieci" i nie wiem ile z tego jest sciągnięte, jednak Babylon A.D. sprawił, że czułem się jak grając przed laty w Deus Ex'a.
No i jeden duży plus, że można to nawet nazwać zwykłym filmem akcji, jednak dzięki scenarzystom, że od początku nie wiadomo co jest nie tak z Aurorą. Film duzo by stracił, gdyby widz wiedział to od początku. Ja prawie do końca myślałem, że dziewczyna jest nosicielem wirusa, który zostanie użyty przez Neolitów.
Brakowało mi jednego - żeby Thoorop w końcu znalazł zapalniczkę i sobie zapalił :P Jednak kompletnie nie pasowałoby to do zakończenia, które faktycznie trochę odstaje od filmu czyniąc z najemnika jakiegoś Józefa.
dla mnie dno, 3/10 tylko piękna Mélanie Thierry urozmaiciła to widowisko, dziwie sie że ktoś kto miał wkład w taki film jak nienawiść zrobił taką bajkę...
"Ja prawie do końca myślałem, że dziewczyna jest nosicielem wirusa, który zostanie użyty przez Neolitów."
A ja wiedziałem, że ona nie jest nosicielką. Zbyt wcześniej reżyser podał ten trop. Spodziewałem się jakiegoś twistu, ale zrobienie z Aurory półałtomatycznej Maryji Dziewicy to przesada.