Podpisuje sie pod tymi slowami rekami i nogami! Film- masakra. Wiele scen niewyjasnionych i niedokonczonych. Wlasciwie tak naprawde nie wiadomo o co w nim chodzi...

Pomyslec, ze pierwsze sceny zapowiadaly sie zupelnie nienajgorzej... Niestety to co jak sadzilem rozwinie sie i wyjasni, niestety nie znalazlo swojego ujscia - do konca nie wiadomo what the f*** is going on... Ciesze sie, ze masz Kolezanko podobne zdanie, szkoda tylko, ze i Ty i ja stracilismy troche czasu. Kto do licha kreci takie badziewia ???

Nigdy jeszcze nie oglądałaam filmu tak niezrozumialego.. Nic ze sobą nie jest powiązane.. Oglądając caly czas siedzialam w napięciu że może w koncu coś zacznie się wyjaśniać jednak nie doczekalam się;/
Na koniec zaczęlam się smiać...ddokładnie żenada:)

He he, ten smiech to i mnie spotkal. Najpierw jednak jak zobaczylem napisy koncowe oczy mi sie rozszerzyly, brwi uniosly do gory, i nie moglem uwierzyc, ze to naprawde koniec... Nastepnie przemknela mi mysl czy nie mozna by bylo zareklamowac tego filmu w wypozyczalni za niezgodnosc towaru z umowa albo zadac odszkodowania za stracony czas... Brak mi slow...

Też mi przeleciało to przez myśl, z tym że chodziło o bilety w kinie.
Film całkowicie bez sensu, bez logiki, bez fabuły i bez uczucia. A ode mnie ma tak wysoką notę (4/10) za Vin Disla. Tylko.

He, he rozumiem Cie... Ja "Jumperowi" tez dalem ciut zawyzona note... Za Rachel Bilson... ;-D