PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=638081}
6,5 17 tys. ocen
6,5 10 1 16991
5,7 15 krytyków
Baczyński
powrót do forum filmu Baczyński

Temat jest trudny i obawiałem się tego filmu, szczególnie, że budżet na pewno był skromny.
Ale i tak jestem zawiedziony, nie odpowiadała mi forma, ale to mógłbym strawić. Jest kilka
rzeczy, których jednak nie akceptuję.
1. Brak jakiejkolwiek fabuły - smutna mina, wesoła mina, zamyślona mina. O życiu
Baczyńskiego moim zdaniem nie powiedziano nic - jeżeli nie ma się ochoty poświęcić więcej
niż dwóch zdań jakiemuś wątkowi, nie ma żadnego powodu, żeby go wprowadzać (np. cała
postać mamy Baczyńskiego, o której widz dowiaduje się tylko, że nie lubiła synowej, Gajcy,
który przedstawia się w jednej scenie i pali papierosa, itp.).
2. Niestety sam Baczyński przedstawiony w sposób infantylny. Rozumiem budowę takiej
prostej, jednowymiarowej legendy (poeta-żołnierz, kochający ojczyznę) na potrzeby lekcji
polskiego w podstawówce. Film miał być chyba jednak przeznaczony dla dorosłego odbiorcy.
Tak naprawdę nie udało się przekazać nic z kluczowego elementu poezji Baczyńskiego, którym
było poczucie nieuchronności nadchodzącej śmierci i wątpliwości co do sensu włożonego w
walkę wysiłku. Wrażenie pogłębia narracja i ciągłe podkreślanie, jaki Baczyński był słaby i
chorowity, ale jakże chętny do boju.
3. Dziwaczna maniera cytowania fragmentów wierszy, których ostatnie zwrotki należą do
najpiękniejszych w jego poezji ("Z głową ciężką na karabinie", "Pragnienia") bez tych ostatnich
zwrotek.
4. Poza ostatnim slamem wszystkie pozostałe słabe, w dodatku większość z przejęzyczeniami.
Do tego jeden z wykonawców tragicznie seplenił.
5. Wywiady z młodzieżą na koniec - dramat. Abstrahuję od tego, czy zadawanie pytań losowym
ludziom o to, "co by zrobili gdyby ... " w ogóle ma sens, ale wypowiedzi wpisują się całkowicie
w konwencję filmu - tak, wszyscy by się rzucili bronić ojczyzny, itp. Chłopiec, który wykonywał z
"Głową ciężką na karabinie" opowiada, że on to na 100% by chwycił za broń i walczył.
Czekałem tylko aż ktoś powie, że on to by zabił wszystkich Niemców i zakończył okupację.

To wszystko mógłbym znieść, ale jednego nie mogę wybaczyć:
6. Jak można było zrobić film o kimś, kto napisał najpiękniejsze wiersze miłosne w całej
polskiej poezji (to oczywiście dyskusyjne, przedstawiam swoje zdanie) i skwitować to jednym
zdaniem, tzn. "napisał dla Basi najpiękniejsze liryki w całej polskiej poezji"?

Nie wiem, może ja jestem dziwny, ale dla mnie to miłość do Basi jest najbardziej
fascynującym elementem legendy Baczyńskiego, to ona sprawia, że cała jego postać jest tak
tragiczna i jest główną rzeczą, która odróżnia go (oczywiście poza jakością wierszy) od poetów
z kręgu "Sztuki i Narodu", naiwnych chłopców, o których można by było nakręcić taki film jak ten.
Baczyński zasługiwał na lepszy.

kamilcis

Niestety muszę się z Tobą zgodzić. Zwiastun rodził nadzieję na naprawdę dobry film, a przy fragmencie "Ludu mój...do broni!" miałam gęsią skórkę. Niestety, sam film bardziej przypominał lecący w niedzielne przedpołudnia na dwójce program kulturalno-historyczny dla ambitniejszych telewidzów. Czytając opinię niektórych filmwebowiczów, którzy w swoich recenzjach przyrównują film niemal do arcydzieła, zaczęłam zastanawiać się czy byliśmy na tym samym seansie.
Bardzo krzywdząco przedstawiony został sam Baczyński, a szczególnie scena jego śmierci. Forma wieczoru poetyckiego, poprzeplatana niemal bez dialogowymi migawkami z życia poety mogła być dobra, jednak niestety nie była. Wyjątkowo irytowała recytacja jednej z dziewczyn, przywodzącej na myśl egzaltowaną maturzystkę która w zbyt patetyczny sposób przedstawia wiersz na egzaminie do szkoły teatralnej. Chłopak z gitarą - fatalna dykcja i rażąca wada wymowy. Miłość Basi i Krzysztofa ukazana w sposób tak symboliczny, że właściwie tylko w domyśle. W scenie po weselu, kiedy to młodzi trzymali w dłoniach całe wieki nie gasnące zimne ognie nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że nowopoślubiona małżonka Baczyńskiego po prostu irytowała. Ostatnia scena najbardziej zaważyła na mojej ocenie. Głosy młodzieży, brzmiącej jak dzieci wypowiadające wyuczone kwestie na szkolnym przedstawieniu, jakoby w każdej chwili gotowi byli walczyć o ojczyznę i przelewać krew za jej wolność (niewątpliwie w myśli życia i twórczości Baczyńskiego, bo również poinformowano nas że są one wciąż żywe) osiągnęły apogeum sztuczności i dopełniły ogólnego odbioru tego rozczarowującego filmu.

Baczyński zasługiwał na lepszy. [2]

ocenił(a) film na 7
kamilcis

Trudno mi się wypowiadać, na temat filmu bo seans jeszcze przede mną, ale odniosę się do Twoich wypowiedzi nie związanych bezpośrednio z filmem.
"Poza ostatnim slamem wszystkie pozostałe słabe, w dodatku większość z przejęzyczeniami.
Do tego jeden z wykonawców tragicznie seplenił." - to akurat dość częste na slamie. Przecież udział tam może wziąć każdy więc czego się spodziewać? Wolałbyś jakąś akademię ku czci poety, gdzie wszyscy mówią idealnie, ale niestety niekoniecznie szczerze. Trochę sobie przeczysz - bo z jednej strony wołasz o ucieczkę z czarno-białych klisz w stylu dobry-zły, zdrajca-bohater - a kiedy dostajesz kawał poetyckiego mięcha jakim są slamy, to zaczynasz kręcić nosem.

Wywiady z młodzieżą na koniec - dramat. Abstrahuję od tego, czy zadawanie pytań losowym
ludziom o to, "co by zrobili gdyby ... " w ogóle ma sens, ale wypowiedzi wpisują się całkowicie
w konwencję filmu - tak, wszyscy by się rzucili bronić ojczyzny, itp. Chłopiec, który wykonywał z
"Głową ciężką na karabinie" opowiada, że on to na 100% by chwycił za broń i walczył.
Czekałem tylko aż ktoś powie, że on to by zabił wszystkich Niemców i zakończył okupację."
I? Przecież ludzie tak mówią. Zwłaszcza młodzi. Tego by właśnie chcieli. Czy tak postąpią tego nie wiemy, ale czemu chciałbyś żeby wszyscy zaczęli mówić rzeczy przeciwne? Cóż gdyby pogadać z redakcją Krytyki Politycznej to pewnie dostałbyś odpowiedzi w stylu "Volkslista jest okej, oczywiście w ramach walki z polskimi faszystowskimi mohrdami" - ale chyba nie o to chodzi? Nie spodziewają sie innych wypowiedzi, bo większość ludzi (nie licząc wspomnianych wyżej wyjątków) chce być dobra i chce w życiu takoż czynić. Inna sprawa jakby naprawdę postąpili, ale przecież nie o tym był ten film, prawda?

"Jak można było zrobić film o kimś, kto napisał najpiękniejsze wiersze miłosne w całej
polskiej poezji (to oczywiście dyskusyjne, przedstawiam swoje zdanie) i skwitować to jednym
zdaniem, tzn. "napisał dla Basi najpiękniejsze liryki w całej polskiej poezji"? "
No właśnie dyskusyjne. Bo ja np. nie znoszę jego liryki miłosnej (co nie znaczy, że uważam ją za słabą). I mnie bardzo cieszy, że postawiono na postać poety-żołnierza, a nie nieszczęśliwego kochanka.

"Nie wiem, może ja jestem dziwny, ale dla mnie to miłość do Basi jest najbardziej
fascynującym elementem legendy Baczyńskiego, to ona sprawia, że cała jego postać jest tak
tragiczna i jest główną rzeczą, która odróżnia go (oczywiście poza jakością wierszy) od poetów
z kręgu "Sztuki i Narodu", naiwnych chłopców, o których można by było nakręcić taki film jak ten.
Baczyński zasługiwał na lepszy."

Nie chcę wdawać się w jakieś filozoficzne dyskusje - ale nie uważam miłości Baczyńskiego za cokolwiek wyróżniającego. Zaś stwierdzenie, że SiN to "naiwni chłopcy" jest jednak krzywdzące. Każdy z nich bez wątpienia kochał, każdy bez wątpienia podejmował wybory jak i Baczyński. Gajcy tak samo jak Krzysztof Kamil miał swoją ukochaną i jej także poświęcał erotyki. I nie ryzykowałbym stwierdzenie, że był gorszym poetą od Baczyńskiego. W tych aspektach niczym się Baczyński od niego nie odróżnia (tylko ilością wierszy).
Być może film jest słaby, o to jęsli będę się kłócił, to dopiero po obejrzeniu - ale części Twoich argumentów zupełnie nie rozumiem.

Pozdrawiam
grafzero

ocenił(a) film na 3
grafzero

grafzero, gdybym się wybrał na slam, nie miałbym pretensji. Kiedy idę do kina, oczekuję, że materiał zostanie wybrany tak, żeby na mnie działał. Nie widzę nic złego, że osoby z wadą wymowy albo nie do końca znające tekst wiersza slamują. Mam problem z tym, że złe wykonania muszę oglądać w filmie. Gdybym zobaczył w nich cokolwiek poruszającego pewnie również bym wybaczył niedoskonałości. Nie widziałem.

Jeśli chodzi o wywiady z młodzieżą to sam nie jestem stary (26), a mnie razi ich naiwność, tym bardziej, że to nie są piętnastolatkowie tylko osoby w moim wieku. Myślę, że gdy zobaczysz film łatwiej zrozumiesz o co mi chodzi - m.in. o to, że po wywiadach pojawia się jeszcze parę zdań narracji w równie patetycznym tonie. Notabene, jedyny dobry wykonawca slamu jest również jedyną osobą, która powiedziała cokolwiek w miarę ciekawego - wystarczyło uzbierać jeszcze kilka takich i byłoby ok :).

Cóż, możemy wdać się w dyskusję o poezji, ale wątek dotyczy jednak głównie filmu. Jak zaznaczyłem, mam do Baczyńskiego bardzo osobiste podejście i uważam, że jego wiersze do Basi są wyjątkowe - nie tylko na tle Gajcego (który rzeczywiście był o wiele lepszym poetą niż Bojarski, Trzebiński czy Stroiński), ale również całego polskiego panteonu. Nie dyskredytuję uczuć kogokolwiek innego, uważam po prostu, że poezja miłosna żadnego z pozostałych poetów o podobnej biografii nie stała na tym samym poziomie. A określenie "naiwni chłopcy" odnosi się do całokształtu działalności wspomnianych przeze mnie osób ze "Sztuki i Narodu" i w mojej opinii dość dobrze opisuje ich dojrzałość, poglądy polityczne (również Gajcego) i sporą część ich dorobku.

ocenił(a) film na 8
kamilcis

czyli ta ciekawa osoba to ta, która powiedziała że miałaby w dupie Polskę i wybrałaby tworzenie?

ocenił(a) film na 3
dewoj

Nie przypominam sobie żadnej osoby w tym filmie, która by mówiła, że ma Polskę w dupie. Zdaje się, że któryś z nas powinien obejrzeć film ponownie, z racji na wystawioną ocenę sugeruję, żebyś to był Ty.

Nie twierdzę, że ta wypowiedź była wyjątkowo ciekawa albo mądra, ale przynajmniej choć trochę się różniła od pozostałych.

ocenił(a) film na 8
kamilcis

powiedział że za Polskę by nie walczył.
Pewnie jesteś z tych co to patriotyzm/miłość do ojczyzny jest "passe". Przecież jak można kochać swój kraj, to takie zaściankowe i ogólnie wsteczniactwo.
Fajnie że raz na jakiś czas powstanie film pokazujący ludzi kochający swój kraj!

ocenił(a) film na 3
dewoj

No cóż, jeżeli dla Ciebie to na deklaracji przed kamerą polega miłość do kraju to nie mam więcej pytań. A tamten kolega powiedział, że gdyby miał talent Baczyńskiego pewnie by wybrał dalej tworzyć.

Ja, jak trafnie zauważyłeś, jestem oczywiście z tych, którzy uważają, że miłość do ojczyzny jest "passe". Dlatego właśnie Baczyński jest moim ulubionym poetą i w ogóle poszedłem na ten film - bo nie cierpię historii o tym, że ktoś kocha Polskę.

ocenił(a) film na 8
kamilcis

Jakoś wolę kogoś kto mówi że kocha Polskę bo jest szansa że coś dla kraju robi, np pomaga byłym AKowcom na Kresach(fundacja Odra-Niemen), robi coś dla społeczności lokalnej czy angażuje się społecznie, niż takiego co pluje na kraj i mówi że przy wojnie ucieka z kraju bo nie będzie przelewać krwi.

ocenił(a) film na 3
dewoj

No widzisz. Ja np. szanuję osoby, które mówią, że nie chcą przelewać krwi. Ale również wolę osoby, które mówią, że kochają Polskę niż te, które mówią, że mają ją w dupie.
Z tą różnicą, że dla mnie zadawanie pytań o to, czy ktoś by walczył i pokazywanie (jak np. w tym filmie) odpowiedzi, jest brakiem szacunku dla osób, które rzeczywiście to robiły - bo nikt nie wie, co by rzeczywiście zrobił i dlaczego. Ja bym na takie pytanie nie odpowiedział.

ocenił(a) film na 7
dewoj

Tobie pewnie bardziej zaimponował ten bohater od "bagnet na błoń".

ocenił(a) film na 8
pan_dziejaszek

Tobie pewnie zaimponowała scena spotkania Niemców i Rosjan w 1939roku.

ocenił(a) film na 7
dewoj

Bardziej mi zaimponowało to jak nie oddaliśmy wrogowi nawet guzika od munduru. Słowa, słowa, słowa.

ocenił(a) film na 5
dewoj

Chyba nie ma niczego złego w wyborze takiej czy innej drogi. To że ktoś zdecydowałby się nie walczyć nie oznaczałoby od razu, że nie jest patriotą.

ocenił(a) film na 7
kamilcis

Film obejrzałem. Dałem 7/10 choć może gdyby nie rozpraszająca mnie banda gimbusów może byłoby więcej.
"Mam problem z tym, że złe wykonania muszę oglądać w filmie."
Tyle, że te wykonania są szczere i prawdziwe. A niektóre z nich są dobre. Prowadzący mówi na początku "zobaczymy czy ta poezja żyje" i ten film odpowiada, ze żyje i ma się dobrze. Dlaczego zatem film ma być sztuczny i sceniczny? Swego czasu nakrecono w Rosji dokument, w którym zwykli ludzie recytowali "Eugeniusza Oniegina" - to jest właśnie piękno i siła poezji. Jasne, że miło się słucha dobrych recytacji, ale tutaj one by po prostu nie pasowały.
Widziałem te wywiady - są trzy. Pierwszy mówi, ze wolałbym pisać, dziewczyna mówi że ma nadzieję że młodzi ludzie by walczyli, trzeci twierdzi że poszedłby walczyć. Jak dla mnie wszystko jest w porządku - nie wiem czemu wiekszosc miałaby twierdzić, że zrobiłaby inaczej. Tym bardziej w filmie o Baczyńskim! Jestem ciut starszy, ale gdyby mnie zapytano powiedziałbym, ze chciałbym walczyć - na pewno nie, ze zrobiłby to na 100%, ale chciałbym. Dziwię się czemu tak Cię rozdrażniła ta wypowiedź.
"Jak zaznaczyłem, mam do Baczyńskiego bardzo osobiste podejście i uważam, że jego wiersze do Basi są wyjątkowe"
W takim razie nie ma sensu o to kruszyć kopii. Ja w ogóle poezje miłosne uważam za infantylne - ale to też moje osobiste zdanie.
Ale jeszcze jedno pytanie - co było naiwnego w programie "Sztuki i Narodu"?

ocenił(a) film na 3
grafzero

Nawet nie wiem jak na nie odpowiedzieć :). Wydaje mi się, że historia strasznie boleśnie zweryfikowała niemal wszystkie wizje polityczne, które Trzebiński, Bojarski czy Gajcy snuli na łamach pisma. Chyba że uważasz, że PRL albo III RP można nazwać Wielką Polską ;).

ocenił(a) film na 7
kamilcis

Tylko pytanie brzmi na ile wszystkie niezrealizowane plany nazwać można naiwnymi? Tym bardziej, ze choćby w takiej III RP zabrakło kontynuatorów owej idei.

ocenił(a) film na 3
grafzero

Myślę, że w polityce dużą większość niezrealizowanych planów można nazwać naiwnymi. Ich były tak utopijne, że trudno mi znaleźć inne słowo na ich określenie.

ocenił(a) film na 7
kamilcis

Polityka to w ogóle rządzi się inny prawami niż historia idei ;)
Ale kto, wie czy przyszłość nie przyniesie nam jakiegoś pułkownika Xavrasa :]

kamilcis

Trudno się nie zgodzić. Baczyński jako film kompletnie rozczarowuje. NI to dokument ni to fabuła ni to film przyrodniczy . Miało być poetycko ale trzeba pamiętać, że poezja to nie urodziwe zdjęcia czy cytowanie wierszy w tle. Niestety, film posiada potencjał i w każdej mierze go marnuje poprzez napuszony patetyzm. Trudno się odnieść do tego filmu jako do całości więc wybieranie poszczególnych malin w koszu zgnilizny jest jak najbardziej na miejscu.
Mnie osobiście uwiódł ostatni slam i cała postać tego chłopaka, wyróżniał się znacznie na tle dość sztampowej reszty. Dodatkowo na wielkie uznanie w moich oczach przynajmniej zasługuję wykonanie Koteluk&Mozil. Dzięki tej piosence zostałem dłużej w kinie czytając wznoszące się literki.

ocenił(a) film na 8
kamilcis

Witam wszystkich,
Byłem dwa dni temu na tym filmie. Przeczytałem powyższą dyskusję i po chwili zastanowienia doszedłem do wniosku, że jednak się wypowiem. Specjalnie się zalogowałem, więc to mój debiut tutaj:)
Odnoszę wrażenie, że pewnych kwestii nie dostrzegacie. Ważny jest bowiem punkt odniesienia.
Z argumentami, które przedstawiacie na poprawcie tezy, że to słaby film, zgodziłbym się w sytuacji, w której należałoby rzeczywiście oczekiwać innego filmu, aniżeli ten, który obejrzeliśmy. Pytanie brzmi tylko, czy rzeczywiście należało oczekiwać innego filmu.
"Baczyński" od początku reklamowany był jako film poetycko - biograficzny. Na dodatek trwa jedynie 67 minut, co każdy z nas zapewne wiedział przed udaniem się do kina. Widzieliśmy również zwiastun i zapewne piosenkę Czesława i Meli. W związku z powyższym ja osobiście oczekiwałem właśnie takiego filmu, jak został mi przedstawiony, ze szczątkową fabułą, narracją wykorzystującą wiersze Baczyńskiego, grającym na emocjach widza. Spodziewałem się, że to będzie oniryczny film. Obraz i poezja. I tyle. Albo aż tyle.

Dlatego w zasadzie wszystkie zarzuty Kamilcisa i pozostałych osób (w szczególności o braku fabuły i infantylnym przedstawieniu Baczyńskiego) uważam za absolutnie chybione. Jaką fabułę można było przygotować na godzinny film?
Podobnie nie zgadzam się z zarzutami dotyczącymi slamów. Były słabe? A pewnie, że były! I co z tego wynika? Ano to, że Baczyński jest nadal obecny w życiu zwykłych ludzi, niekoniecznie wielkich artystów z kręgów sztuki wysokiej.
Nie zgadzam się też z twierdzeniami dotyczącymi slamów, że w filmie wszystko musi być na super poziomie. Również slamy. Ale przecież to była w zasadzie warstwa dokumentalna filmu. Czy byłoby lepiej, gdyby wzięli w nich udział zawodowi aktorzy? Byłoby bardziej prawdziwie? Nie byłoby. Byłoby tylko ładniej. Słowo ładniej ma w tym przypadku skrajnie pejoratywny wydźwięk.
Zgadzam się natomiast, że niepotrzebne były wypowiedzi slamerów na koniec. Ale nie dlatego, że były infantylne. Po prostu uważam, że każdy powinien samodzielnie rozważyć problem, o który pytano na koniec slamerów. Bez niczyich podpowiedzi.

Ten film jest ciekawą próbą formalną i na to też warto zwrócić uwagę.

Podsumowując - mnie ten film uwiódł. A do kina chodzę często, nie należę do ludzi nadmiernie emocjonalnych i tkliwych, jestem wyczulony na patos, który mnie irytuje. Mam też swoje lata i dawno temu (niestety) skończyłem szkołę podstawową.
Nie oczekiwałem rozbudowanej biografii, bo na to w tym filmie po prostu nie mogło być miejsca. Co nie oznacza, że nie byłoby fajnie, gdyby ktoś kiedyś zrobił o Baczyńskim rozbudowany film w bardziej standardowej formule.

Na koniec, abym został dobrze zrozumiany. Wasze powyższe wnioski są interesujące. Ja zwracam uwagę na to, że moim zdaniem, po prostu umknęła Wam właściwa perspektywa, z której należy oceniać ten film.

Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 3
Havun

Havun, kwestia podejścia do filmów w ogóle. Mnie nie interesuje, czy film ma 60 minut, czy 90, oceniam efekt końcowy, który w tym przypadku jest słaby - oczekuję, że reżyser stworzy coś, co będzie sensowną całością i dobierze czas trwania do tego co chciał przekazać. Gdybym poszedł na Hobbita i okazało się, że z 3 godzin 2 godziny to dłużyzny, o jakości filmu również nie przekonałby mnie argument, że wiedziałem, że film będzie tyle trwał, a powstał na bazie krótkiej książeczki.
Kiedy chcę obejrzeć słabe wykonanie wierszy, puszczam sobie recytacje swojej rodziny ze świąt Bożego Narodzenia - wtedy mam dowód, że zwykli ludzie, a nawet dzieci, czytają wiersze. Nigdy nie myślałem, że osoby o złej dykcji nie czytają poezji, więc w tym aspekcie film nie przedstawił nic dla mnie odkrywczego. Ale wykonanie w kinie chciałbym obejrzeć dobre.

Havun

Nie dopatrywałbym się chybienia tam gdzie argumentacja tafia w cel. Każdy mógł mniej więcej na wpół domyślać się jaki będzie film ale my nie rozmawiamy o naszych domysłach i tego jak one pokrywają się z tym co zobaczyliśmy ale o tym jak to co widzieliśmy na nas wpłynęło. My oceniamy film a nie porównanie naszego wyobrażenia o nim z tym co dostaliśmy - co de facto było słabe. Gdyż tak jak powiedziałem reżyser poszedł po najmniejszej linii oporu do końca nie wiedząc, w którą stronę pójść, zmagając się jednocześnie z czymś do czego sam wydawał się być nie przekonany.

kamilcis

Czy aby na pewno ten film jest tak słaby, żeby oceniać go na równi z "Bitwą pod Wiedniem"? ;)

ocenił(a) film na 3
neo256

To pytanie do mnie? Ja nie oceniałem Bitwy pod Wiedniem, bo nigdy bym na to g***o nie poszedł, a wnosząc po trailerze nie dałbym na pewno więcej niż 1. Nie zamierzam natomiast dopasowywać swoich ocen do osób, które uważają, że zasługuje na 3.

kamilcis

Mhm. To powiem ci, że tamten film zasługuje na tyle, na ile został oceniony. A co do "Baczyńskiego" bardzo jestem ciekaw, co film sobą prezentuje. Kto wie, może nawet wybiorę się do kina?

ocenił(a) film na 10
neo256

,,Baczyński" to najciekawszy film polski nakręcony w XXI wieku. Dla mnie arcydzieło.

ocenił(a) film na 10
kamilcis

Skąd wiesz,że ,,Bitwa pod Wiedniem" jest słabym filmem skoro go nie widziałeś. Ty nie oceniasz filmów na podstawie własnych obserwacji lecz na podstawie tego co jedna kuma powiedziała drugiej kumie?

ocenił(a) film na 3
sieciowiec652

Musisz mieć strasznie smutne życie skoro czujesz się zmuszony do obejrzenia każdego gówna, które wychodzi, żeby utwierdzić się w przekonaniu, że rzeczywiście nie było go warto oglądać. Wolę spędzać czas na oglądaniu tego co warto - jeżeli np. widzę, że średnia ocena filmu to 3, obejrzany przeze mnie trailer wygląda jak dowcip, wszystkie recenzje są miażdżące i widział go ktoś z moich znajomych, komu ufam i powiedział mi, że to gniot, nabieram przekonania graniczącego z pewmością, że mi się nie spodoba.
Baczyńskiego oceniłem na podstawie własnych obserwacji, więc możesz się śmiało odnosić do nich, jeżeli się z nimi nie zgadzasz.

sieciowiec652

Spokojnie, to temat przeznaczony do filmu "Baczyński". "Bitwa pod Wiedniem" idzie swoją drogą.

ocenił(a) film na 10
neo256

Masz rację, moje pytanie skierowane nie do Ciebie a do kolegi internauty po jego emocjonalnej wypowiedzi na temat filmu,którego nie widział podobnie jak i ja rzeczywiście nie znalazło się we właściwym miejscu.

ocenił(a) film na 10
kamilcis

Kamilcis...jestes idiotą :) całuski

ocenił(a) film na 3
Venflon44

Venflon44, wnosząc po komentarzu Ty również nie jesteś tytanem intelektu :). Buziaczki.

ocenił(a) film na 6
kamilcis

Bardzo podoba mi się Twoja wypowiedź; ciekawie dobrane argumenty.
Ja sama jestem rozdarta; trochę czuję się, jakby mnie kto ganiał po pokojach: "A teraz wejdź tu! Teraz do stołowego! Teraz do kuchni! Teraz do przedpokoju!"