Większość osób ocenia filmy Patryka Vegi ze względu na to ze Reżyserem był „Patryk Vega”
Nigdy nie patrzę na filmy Patryka pod tym względem i zawsze oglada mi się je rewelacyjnie.
Chodząc na nie chce się dobrze bawić a nie zastanawiać nad tym czy film jest „głupi” realny i wulgarny.
Bad Boy to był fajny odmóżdżacz,który obejrzałbym jeszcze raz!
Pełen Akcji i działający w jakiś sposób na psychikę
ale wiekszosc tu idiotow boi sie przyznac ze podoba im sie Vega bo uznano w srodowisku ze jestes fajny jak sie go hejtuje. gdyby sie dalo wypuscic film i nie pokazywac rezysera to by sie wszsycy zachwycili jaki badboy zajebisty ale widzac ze to Vega to juz maja bol dupy i wlacza im sie sztuczne Ę Ą do ktorego chcieliby aspirować. kto sie kur#wą urodzil kanarkiem nie umrze zapamietajcie
To co czyni film gównem, to nie nazwisko reżysera w napisach końcowych, ale wszystko to, co składa się na sam film. A że Vega od kilku lat kręci filmowe ścierwo na jedną modłę, którego sam się potem wstydzi w wywiadach, to już samo nazwisko to wystarczająca "renoma". Nie zamierzam tracić czasu i wspierać tego pasożyta, więc na Bad Boya się nie wybieram. I nie będę nawet ukrywał, że cieszy mnie, że Vega upadł i se głupi ryj rozwalił - jego "Pitbull 8: Niebezpieczni piłkarze" zaliczył najgorsze otwarcie od 2014 i "Służb specjalnych". Ludzie najwyraźniej już też zaczynają mieć dosyć tego kuriozum i zamiast kolejnego odcinka patoli wolą zająć się czymś, co ma sens.