Chyba nawet większy od króla lwa.
Widać, że na te stare produkcje bardziej kładli nacisk na uczucia niż jak na akcje i żarty...
W sumie "Królewna Śnieżka", "Dumbo" i "Zakochany kundel" to też wyciskacze łez, a przynajmniej niektóre sceny. Generalnie studio Disneya zrobiło więcej scen płaczu niż jakiekolwiek inne studio. W każdym filmie jest co najmniej jedna scena płaczu, a w niektórych nawet po kilka.
Wczesne filmy Disneya w bardzo dużym stopniu polegały na emocjach. Podobnie jak "Czarnoksiężnik z krainy Oz" czy "Gdzie mieszkają dzikie stwory".
-You didn't cry when Bambi's mom died?
-Yes, it was so sad when the guy stopped drawing the deer.