Społeczeństwo łyka to co łatwe. Film wymaga poszukania puenty, głębiej - ludzie, którzy jej nie
dostrzegają wystawiają niskie oceny. Zapewniam, że film jest świetny, mimo, że zbyt przeciągnęli
z czasem w tym bankomacie. Nie przypominam sobie filmu o takim samym przesłaniu.
Załóż kółko poszkodowanych lub zacznij mówić w swoim imieniu.
Błąd elementarny - nie próbuję nikogo przekonać do czegoś co samo nasuwa się z dyskusji, lecz udowodnić, że ktoś inny poza Tobą - np. ktoś taki jak ja - może dostrzegać coś więcej niż Ty patrząc na dokładnie to samo, to tzw. zdolność postrzegania. To naprawdę nie jest skomplikowane :)
Tylko ty drogi kolego, w swoich rzekomo nie narzucających się wypowiedziach stwierdzasz, że Ty jesteś najmądrzejszy, innych wyzywając od idiotów, a potem jeszcze twierdzisz, że to nic złego, bo to jakaś tam dysfunkcja. Mistrzostwo hipokryzji. Poza tym film to sztuka, która składa się z wielu elementów, a Ty oceniasz filmy tylko po przesłaniu i jeszcze twierdzisz, żeś super gość, bo odrzucasz efekty specjalne itp i skupiasz się tylko na drugim dnie. Otóż trzeba umieć docenić całokształ, a nie odrzucać rzeczy jak ci się żywnie podoba. Ty tego nie potrafisz. Skup swój geniusz szukania drugiego dna wałsnie na tym.
Nikogo jeszcze nie wyzwałem. Nie możesz winić mnie za tym, że utożsamiasz się z grupą społeczną, dla której IMHO ten film nie jest kierowany - ten mechanizm funkcjonuje jako "uderz w stół....". Czy dysfunkcja jest czymś złym? A czy rasa ludzka jest czymś dobrym? Tak samo filozoficzne pytanie.
Film to sztuka - tu się zgadzam, w sztuce każdy ceni coś innego, ja cenię film za przesłanie - a czy jestem super gość dlatego? To nie ja to powiedziałem, podobnie jak z wywyższaniem się, z udowadnianiem swojej inteligencji itd. - więc nie będę ciągnął wątków, które sam wymyśliłeś :) Oceniam film po przesłaniu bo tak mi się podoba i takie mam prawo - boli Cię to, że wiele "atutów" filmu nie robi na mnie wrażenia? :))) Cóż za ból! Au boli boli :) "Ty tego nie potrafisz" - nie kwestia w potrafieniu, lecz chęciach.
Sam zaprzeczasz swoim wcześniejszym wypowiedzią, a mnie osądzasz o bycie kobietą. Walisz jakieś farmazony o implikacji matamatycznej, a nie potrafisz zrozumieć, że z równania, które pochodzi z tytułu Twojego posta, obrażasz w sposób jawny i karygodny ludzi którym się ten film nie podobał, no i na dodatek z nadspodziewanie jawną hipokryzją twierdzisz, że nikogo nie wyzwałeś.
Po pierwsze Implikacja może miec miejsce kiedy pierwsze zdanie tu opinia jest prawdziwa. Po drugie jeśli jedna osoba widzi coś wiecej w przekazie może również oznaczac że na siłe się go doszukuje przekazów lub głębi (może byc też mentalnie chora ale zakładam że tacy ludzie raczej nie wypowiadają się na forum) i nie ma w tym nic złego, jednak w momencie w którym probujesz innym wmówic że to ty masz racje argumentując że reszta ludzi jest mniej wrażliwa lub są idiotami, debilami ablo imbecylami no to chyba coś tu nie gra.
Ciekawa sprawa z tym pierwszym zdaniem - ale to nie prawda ponieważ istnieje taka zabawa jak głuchy telefon, gdzie każda kolejna informacja jest przekłamana :) Skoro matematyka opisuje rzeczywistość to taki wyrywek rzeczywistości jest matematyką (to znowu równoważność). Jeśli osoba widzi coś więcej w przekazie może również oznaczać, że na siłę się go doszukuje - tutaj masz rację, jednak czy doszukuje się czegoś na siłę? E tam, obejrzałem film, nawet 15 minut przewinąłem, ale pod koniec film mnie zaskoczył jak zima drogowców :) Uwierz mi proszę, że to całkiem naturalna reakcja bez doszukiwania się czegoś czego nie ma. Na co dzień siedzę w IT i lubuję się w tematyce bezpieczeństwa - chcąc nie chcąc oglądając ten film i widząc gościa pod koniec filmu, który rozpracowuje system pod każdym względem (jak np. kamery) stworzył mi się cały obraz, zamysł autora ukazania całego systemu w którym żyjemy podobnie do systemu informatycznego, jego poszczególnych elementów i możliwości obejścia.
Widzisz, sęk w tym, że ja nikomu nie próbuję nic udowodnić - jedyna rzecz, którą mówię to to, że dostrzegam w filmie głębszy sens i nie jest tak pusty jak mogłoby się to wydawać jeszcze na tuż przed samym końcem. Pijąc do tego "całokształtu" to właśnie ten całokształt wraz z końcem spowodował, że film z gniota nagle zyskał rangę wyjątkowego - skoro ja to widzę to istnieje możliwość, że ktoś inny również to dostrzeże. Nie mam bladego pojęcia skąd myśl, że chcę kogoś obrazić, wywyższyć się itp - zupełnie w drugą mańkę. Jeśli jakiś człowiek zobaczy ocenę na filmwebie poniżej 5 pomyśli, że bieda z nędza i odpuści film jednocześnie zabierając sobie 50% szans na to, że jednak będzie w tej drugiej grupie osób - dla których film jest naprawdę świetny (w sensie przesłania). Bo czym powinien być film jak nie przesłaniem?
Heh, gdyby ten film miał być mądry na poziomie rozwoju akcji a nie na poziomie przesłania - to tych dwóch jaśków w bankomacie powinno wyjść i mu przestawić żebra :)
tak obok tej calej dyskusji, powiem ze , zabojca w sprytny sposob wykorzystujac swoje kreslarsie plany,wrobil w zabojstwo goscia i nie pozostawil po sobie sladu brawo, choc nie wiem czy to bylo zamiezone.
Dokładnie tak jak piszesz - dzięki swoim umiejętnościom potrafił obejść system bezpieczeństwa kamer, wiedział którędy jeździ policja i nawet ochroniarz nic nie zdziałał. Myślę, że to wiele mówi.
Panowie, za przeproszeniem, gówno prawda... Jedynym dowodem mającym wrobić głównego bohatera w te zabójstwa to nagranie z kamery, które jest podziurawione jak ser szwajcarski, co za tym idzie jest dowodem zupelnie bezużytecznym bo niekompletnym. A co do filmu, błędem jest przypisywanie głębszych przesłań filmom tego pokroju. Istnieją po prostu produkcje płytkie i tandetne, z tym sie należy pogodzić i użytkownicy stosunkowo prestiżowego portalu jakim jest Filmweb powinni sobie z tego zdawać sprawę.
PS. Wasza ,,kłótnia'' - żenada, dwójka dzieci w piaskownicy. Porzucajcie się błotem na privie, a dajcie normalnym obywatelom podyskutować w spokoju. Pozdrawiam.
Wyraziłeś swoje zdanie, OK. Jeśli chcesz dyskutować to też OK - nikt Ci nie zabrania, dlatego nie warto również zabraniać takiej możliwości innym, nawet jeśli nie zgadzasz się z dyskusją. Jak się pewnie domyślasz - moje zdanie jest inne.
Pozdrawiam.
SochaDariuszPL Co Tobą kierowało w trakcie wybierania tematu Twojego pierwszego posta pod tym filmem ? Czy mam rozumieć iż Chciałeś przez to obwieścić wszystkim że skoro nie znalazłem nic ciekawego w tym filmie to znaczy że jestem idiotą ?
Drogi x301, powiem tak - polskie piekiełko widocznie dalej ma się całkiem dobrze, często w Polakach istnieje takie przeświadczenie, że skoro ja czegoś nie mogę to inny też nie może - skoro mi się nie udało to jemu też się nie uda, skoro ja nie dostrzegam głębi to inny też nie może bo... no właśnie, bo co? Bo wyjdę na idiotę? A czy stwierdzenie idiotyzmu jest czymś obrażającym? To jakiś polski chory stereotyp z którym trzeba walczyć. Sam nie rozumiem wielu filmów - oglądam je i mówię najzwyczajniej w świecie NIE ROZUMIEM, poszerzając grono idiotów. Do każdego trafiają inne filmy bo każdy myśli inaczej, tak samo jak nie każdy jest w stanie zrozumieć każdego filmu, tak jak i ja nie potrafię zrozumieć wielu filmów ale nie mówię wtedy, że film jest gówniany, czy, że nie ma w nim drugiego dna... że jest pusty, a po prostu, że nie podoba mi się - to jest bardzo duża różnica.
Są oczywiście filmy w których nie warto doszukiwać się głębszego dna, bo są najzwyczajniej w świecie puste - i to jest opinia dosłownie wszystkich. Lecz jeśli w pewnym filmie okazuje się, że głosy są bardzo skrajne - od świetnego do debilnego to znaczy, że coś jest na rzeczy, że do pewnej grupy osób trafia a do innej nie. Jeśli komuś to pomoże - może mnie nazwać idiotą, mnie to nie rusza bo to nie jest obraza :)
Pozdrawiam
wlasnie mialem watpliwa przyjemnosc zobaczyc to arcydzielo i uwazam ze film nie niesie zadnego przeslania tylko po prostu jest to kolejny gniot o jakim przeslaniu mowisz jesli nawet nie wiadomo z jakiego powodu facet to wszystko robil a powod bo mogl to malo przekonywujace i wcale nie uwazam sie ani za idiote ani za medrca tylko chce obejzec dobry wciagajacy film z sensem a jak bede chcial filmu z przeslaniem to nie bede go szukal w gatunku thiller
pozdrawiam
Dariusz moim skromnym zdaniem nazwanie kogoś idiotą jest obraźliwe. Niegdyś zdaje sie był to termin medyczny określający osobę bardzo opóźnioną w rozwoju. Nie mogę się zgodzić też z forsowaną przez Ciebie postawą na zasadzie : Nie zrozumiałeś filmu tak jak ja bo jesteś idotą, debilem, troglodytą itp. Taka forma dyskusji nigdzie nie prowadzi. Ja nie przekonam Ciebie a Ty mnie. Piekno kina polega na tym że każdy bieże z niego to co każdemu odpowiada najbardziej. Na tej samej zasadzie mógłbym powiedzieć że 3h film obrazujący faceta palącego fajke ma niesamowitą głębię i przesłanie a każde zaprzeczanie temu wynika bezpośrednio z ograniczenia umysłowego osoby zaprzeczającej. Pytanie tylko czy tą głebia w takim filmie nie będzie nadinterpretacją albo próbą dowartościowania własnego Ego czy też wyleczenia własnych kompleksów. Zastanowiłem się nad tym w monecie kiedy w dyskusji o filmie Zaczołeś sięgać do terminów kojarzących się bezpośrednio z wiedzą akademicką. Na podsumowanie : Wydaje mi się że przy tak sformułowanym temacie posta chiałeś zdecydowanie zaznaczyć swoją wyższość na innymi osobami. Takie dzaiłanie zawsze ma przyczynę. Jaką - nie mam pojeęcia. Dalej twierdzenie że nazwanie kogoś idiotą nie jest obraźliwę jest conajmniej śmieszne. Przepraszam za ewentualne błędy ortograficzne i pozdrawiam.
@maro_007, x301 i inni - jeśli ktokolwiek poczuł się urażony: przepraszam, uwierzcie mi, że naprawdę moim celem nie jest wywyższanie się, dokopywanie komuś, ale boli mnie, że IMHO dobry film Bankomat jest uznawany za gniot, no ale cóż - różnica zdań, ot co :) Pozdrawiam ciepło.
Gniot jest gniotem, demokratyczna większość. A zdanie jest jak tylnia część ciała każdy ma swoje. A wywyższanie się w Twoim przypadku też jest zauważalne. Przynajmniej próba wywyższania się :P
No więc tak.... zanim przeczytam resztę postów odpowiem na ten który mnie uderzył ;)
Przede wszystkim, osoba nie w pełni sprawna intelektualnie może cierpieć na jakąś chorobę która jej tą sprawność ogranicza... Czyli raczej sformułowania "debil" , "idiota" możesz sobie darować w dyskusji, bo to że ktoś nie podziela Twojego zdania, nie używa Twojego słownictwa, czy nie pisze na tym samym poziomie co Ty, może się poczuć niezbyt fajnie gdy czyta takie określenia względem swej osoby.
Co więcej... myślę że gdybyś prowadził dyskusję gdzie (podaję tylko przykład) rozmawia się o utworze Doorsów, i akurat nie widziałbyś w niej "drugiego dna" to czy to oznaczałoby że jesteś "debil"? Czy po prostu osoba która nie interpretuje pewnych rzeczy tak jak Ty.
Druga sprawa to nadinterpretacja.... Osobiście zgadzam się z tym co napisałeś na samym początku o strachu co ma wielkie oczy, i dziurach w systemie, ale to co napisałeś dalej sugeruje że wiele ludzi w większości filmów nie dostrzega przesłań.
Na upartego możemy podciągnąć pornosy do filmów które opowiadają o zatracaniu ludzkiej godności, o nieszczęściach spotykających jednego z głównych bohaterów w dzieciństwie bo akurat uderza główną bohaterkę w cycki czy tyłek (piersi i pośladki dla tych którym się nie spodoba moje słownictwo).
Sami jednak dobrze wiemy o co chodzi w filmach tego typu i tłumaczyć ani interpretować tego nie trzeba.
Więc czasami ludzie którzy drugiego dna nie widzą, po prostu inaczej o filmie myślą.... Ty sam nie wiesz czy gość który film nakręcił nie miał po prostu takiego pomysłu na film o psycholu który sobie morduje ludzi....
Później za to tacy ludzie jak Ty interpretują takie filmy mówiąc że chodziło o coś więcej... Sosnowski nie zaliczył interpretacji własnego felietonu gdyż jego odpowiedź nie zgadzała się z kluczem.
Innymi słowy, każdy może mieć swoją wersję interpretacji filmu i co? Każdemu z nich powiesz że jest debilem bo chodziło o coś innego?
Osoby twierdzące że w filmie nie chodzi o nic też mogą mieć w tym swoją rację.
Moje osobiste przemyślenia po obejrzeniu filmu.... Nie trzymał mnie w napięciu, ale możliwe że to przez fakt iż jestem przeżarty ciut cięższym kinem. Gość w futerkowym kapturku, był zapewne niezłym socjopatą i najwyraźniej nie tyle uwielbiał zabijać (bo tego wywnioskować nie możemy) tylko fascynowało go patrzenie na zachowania ludzkie w określonej sytuacji... Tu akurat zostało to całkiem ciekawie przedstawione, ponieważ można zaobserwować jak wyłącza się nam logiczne i spokojne myślenie w pewnego rodzaju sytuacjach. Przykład?
Gość na tyłach pomieszczenia z bankomatem napierdala jakimś młotem / kluczem / czymś jeszcze innym, przy czym nasi bohaterowie wymykają się całkiem niepostrzeżenie ze swojej pułapki po czym zaczynają biec co alarmuje pana napierdalającego jako że usłyszał szybkie i niezbyt subtelne stukanie butów o asfalt.
Kolejna sprawa.... Ktoś tu powiedział że Pan w kapturze był znakomicie przygotowany.... No tak... i dlatego trzymał wszystkie narzędzia i klucz do opon w samochodzie jednego z bohaterów.... Well done my friend...
film jest całkiem całkiem... Nie jest totalnym gniotem jak to niektórzy tu twierdzą ale nie jest też arcydziełem które zasługuje na 10/10 na Filmwebie
Owszem, można doszukiwać się tu wielkich przesłań, ale na tej samej zasadzie można doszukiwać się ukrytych przesłań w "Potwory i Spółka" (znakomita bajka tak nawiasem).
Pewne filmy są kręcone po to żeby być wielkie, pewne po to żeby pokazać flaki, a jeszcze inne ukazują nam gościa który posuwa laskę na schodach zalanych deszczem.
Nie oszukujmy się.... dużo zależy od człowieka który film "zrobił". Ta sama zasada jaka panuje w sztuce. Niedaleko Kopenhagi jest pewne muzeum sztuki nowoczesnej gdzie widziałem całkiem spore płótno pomalowane na różowo.... Wielkie przesłanie? Być może... Nie znałem autora więc nie zrozumiałem obrazu, ale wiem że gdybym ja takie płótno potraktował różową farbą to nikt raczej nie doszukiwałby się ukrytych przesłań. Jeśli nic się w temacie nie zmieniło to Pan Sparling nie jest scenażystą wybitnych filmów które porwały wielkie ludzkie umysły do jeszcze większych dyskusji więc mało kto ten film traktuje jako skarbnicę mądrości.
MOIM zdaniem.... Film można obejrzeć, ale nie trzeba się nim zbytnio ekscytować ani zbytnio nad nim rozwodzić ;)
Ciekawy komentarz. Masz dużo racji i też w pewnych miejscach myślę inaczej, ale to już... jak wyżej ;-)
Nadinterpretacja czy zła interpretacja itp. - to bardzo płynna i subiektywna granica, którą każdy ustala według własnej wrażliwości i umiejętności dostrzegania przekazu.
Otóż to... Jednakże świat jest pełen debili więc czasami i mnie ponosi gdy ktoś mi próbuje wmówić swoje racje na temat czegoś, więc rozumiem skąd wzięła się ta dyskusja u góry.
Ostatnio w pracy usłyszałem komentarz od jednego gościa którego zdanie sobie cenie, na temat Cloud Atlas.
Stwierdził on że był ostatnio na Atlasie Chmur i mu się nie podobał i żebym nawet nie marnował pieniędzy na bilet ponieważ film jest ciężki i prawdopodobnie będę rozczarowany.
Jako że na premierę tego filmu czekałem jak nastolatek na swój pierwszy raz to zasmuciła mnie trochę ta opinia, lecz stwierdziłem że nie ma sensu się sugerować jednym gościem, nawet jeśli sądzę że solidny i uczciwy z niego pracownik.
Doprawdy nie wiem po co ludzie chodzą na filmy typu Cloud Atlas do kina.
Po seansie nastała cisza (nie wiem czy umyślny efekt Wachowskich czy usterka) i z zamyślenia wyrwało mnie kilka zdań rzuconych niedaleko ode mnie.
"Nie rozumiem... O co w końcu chodziło?"
"ehhhh.... Strasznie ciężki film... szkoda że trochę mało akcji"
Zaczynam się zastanawiać czy ludzie w ogóle sprawdzają jakiego rodzaju jest film zanim się wybiorą do kina? Czy może po Avengers-ach też wszyscy narzekali że za mało filozoficznych zagwostek.
Mamy niestety społeczeństwo tępe które czasami bezmyślnie robi poszczególne rzeczy, i właśnie dlatego potem jest masa kandydatów do Nagród Darwina, i tyle ciekawych spraw jest omawianych w sejmie.
Nie dziwi więc fakt iż ludzie nie potrafią dostrzec nic więcej w filmie takim jak "Bankomat" właśnie czy "Pogrzebany". Forrest Gump kiedyś powiedział "Poznasz głupiego po czynach jego", i miał chłop racje, tyle że znaczna część ludzi nie chce się przyznać że oni lub ich bliscy są zwyczajnie głupi.
Nie mogę jednak obrażać nikogo na tym forum bo nikogo też nie znam na tyle żeby móc go "głupim" nazwać.
Co mnie jednak cieszy to fakt że ludzie wracają do czytania książek i coraz częściej można pogadać z ludźmi na przyzwoitym poziomie.
DOBRZE!! ;)
Atlasu chmur nie oglądałam.
Jeśli natomiast poziom mojej inteligencji miałby być oceniany przez pryzmat bankomatu, to wolę mówić wprost, ze to dno. Wszelkie próby pseudointelektualistów mnie nie przekonają do zmiany zdania. I tak film miał przekaz, pokazywał zachowania atawistyczne-typowo ludzkie. Tylko ja się pytam co z tego? W nawet najgłupszym horrorze gdzie latają ręce i nogi owe zachowania psychologiczne są pokazane. Można się dopatrywać w każdej głupocie przesłania, dając zarobić ludziom, którzy to kręcą, ale po co?
Dobrze, że są filmy takie jak Efekt motyla, które nie pozostawiają chorych niejasności, zawierają przekaż i nie musi się umierać z nudów przy oglądaniu. Oczywiście mam na myśli pierwszą część, a nie dalsze komercyjne.
Heh, no właśnie kwestia w tym, że cyt. "Tylko ja się pytam co z tego?". Nie każdy film jest prosty, wręcz tak prosty, że nie trzeba nad nim myśleć - Bankomat, jak i Pogrzebany właśnie takie są, wymagają poszukania sensu, tak samo jak w "To nie jest kraj dla starych ludzi" i wielu innych filmach - czy to "chore niejasności"? Niepotrzebnie tak uważasz, każdy film ma swój urok i już.
Napisz do autora filmu, żeby wypuścił instrukcję do filmu w podpunktach co kiedy się dzieje i po co :-)))))
"Wszelkie próby pseudointelektualistów mnie nie przekonają do zmiany zdania" - z pewnością to wszyscy Ci, którzy rozumieją film w momencie, którym Ty go nie potrafisz zrozumieć hehe... no bo przecież przyznać się, że czegoś można nie zrozumieć to kwas, prawda? Łatwiej od razu przekreślić, wyśmiać, zrównać z glebą - wszystko tylko, żeby nie wyszło, że ktoś poza mną mógł dostrzec coś więcej - to pewnie ta niezwykła mądrość kobieca o której wcześniej pisałaś ;-) Oh, czuję się tak mało mądry przy Tobie, jak śmiałem dostrzegać w tym gniocie coś więcej!! ;-) Tiaa......
Nadinterpretujesz! Gorzej niż baba :P N
ie napisałam, że nie rozumiem jakiegoś momentu w owym filmie. Wszystko rozumiem, tylko niczego to w moim życiu nie zmieniło. Film nie wywarł na mnie żadnego wrażenia, był zwyczajnie NUDNY. Jednakże nie uważam go za niezrozumiały.
Co więcej jak Ty musiałeś myśleć żeby zrozumieć film Bankomat, to nie najlepiej świadczy o intelekcie. Wszystko pokazane, jedyna niejasność to tożsamość okapturzonego gościa i jego motywy, tutaj jest jedyne pole do dyskusji, jak kto to postrzega.
No i znów to samo :D
Niby mamy się za inteligentnych a jedno drugiego obrzuca stwierdzeniami "nie jesteś inteligentny, jesteś gUpi!!!!"
No ale proszę państwa.... Po co? ;)
Nie napisałam o nikim, że jest głupi. Tylko męski szowinizm przyprawia mnie o mdłości. Podobnie jak próby doszukiwania się w banale skończoności liczby PI :)
Czyli film był zwyczajnie prosty, puenty były pokazane oczywiście i bez niedomówień i to przez tyle czasuuu. Ehh zieff
Zasłaniamy usta jak ziewamy....
Na stwierdzenie że film był prosty odpowiem w poście niżej, natomiast "Nie napisałam o nikim że jest głupi."
Może nie dosłownie ale fragment "jak Ty musiałeś myśleć żeby zrozumieć film Bankomat, to nie najlepiej świadczy o intelekcie" to według mnie takie delikatne powiedzenie.... Jesteś troszkę głupi skoro tak zrozumiałeś film....
No ale mi tam się "Bankomat" podobał więc pewnie to nadinterpretacja ;)
Podobnie jak pokazywał film Bankomat czynność jednej osoby powoduje reakcje drugiej. Pan DariuszSochaPL "może nie dosłownie", próbuje pokazać, że pozjadał wszelkie rozumy, ja "może niedosłownie" mówię mu, że się myli.
A według mnie żaden film nie jest w stanie zmierzyć inteligencji widza. Często mądrzy ludzie oglądają głupoty i je lubią. Jednoznacznie też ciężko stwierdzić co jest głupotą a co nie. ETC
Zacne stwierdzenie moja droga.
Co do Pana Dariusza... próbuje tylko dowieść swoich racji. Gdzieś tam zrobiło się agresywnie ale o tym też już z Panem Dariuszem debatowaliśmy kilka postów niżej.
Nie jego to jednak wina. Zabrakło tylko samokontroli, lecz też tak czasem mam gdy gorszy dzień mnie nawiedzi ;)
Ostatnie zdanie w Twoim poście... niezwykle rozważnie napisane.
Użytkownik NomaDzb Lubi To!
Pan Dariusz od początku zakipiał męskim szowinizmem, co niewątpliwie nie wzbudziło mojej sympatii do jego osoby.
Widzę że nadawałbyś się na mediatora :)
No tak.... ale niezbyt mądrze jest zwalczać ogień ogniem prawda? Mówienie mu że ma poglądy które są gorsze od poglądów 5- latka, mogło tylko zaognić spór. No chyba że chcemy się tu kłócić a nie dochodzić do wspólnych wniosków....
Ale w takim wypadku..... Kur*** Kur***.... Najlepszy film na świecie to "Jezus Chrystus Łowca Wampirów"
Nie ma sobie równych i jest odniesieniem do wszystkiego co mondre!!
A tak serio.... nie kłócimy się :D
Jestem całkiem przekonany że Pan Dariusz szowinistą nie jest, a po prostu użył szowinistycznego stwierdzenia.... Ot co ;)
Myślę, że nie należę do osób które są stworzone żeby zbawiać świat. Dlatego na chamstwo reaguje chamstwem. Nadstawianie policzków zostawiam świętym. A osoby typu pana Dariusza nie są przeze mnie głaskane, gdyż plucie to nie mżawka kapiąca mi na twarz.
Szowinistyczne stwierdzenia są poniżej poziomu 5-latka i cóż zrobić. Jak coś jest czarne to nie jest białe, a coś co poniżej poziomu nie jest genialne. Nazywam rzeczy po imieniu.
Troll to osoba, która dodaje nic nie wnoszące do dyskusji komentarze - czyli zupełnie jak Ty. A co więcej - zazwyczaj nie ma jaj bo jest przeważnie anonimowa.
Moje wpisy wyrażają moje zdanie, które podtrzymuje - jeśli chcesz dyskutować na tym poziomie, zmień portal na Onet, jeśli chcesz wyrazić swoje zdanie na temat filmu - zrób to, na prywatne wycieczki szkoda mi czasu ;-)) Wesołych Świąt.
Efekt Motyla... Rewelacyjny film... Przynajmniej 8/10 moim skromnym zdaniem. Ale czemu na "Bankomacie" miałoby się umierać z nudów? Osobiście może nie porwał mnie tak jak chociażby "Crash" ale był całkiem całkiem jak to już wcześniej napisałem... Po prostu trzeba go sobie przemyśleć. Był taki film jak "Rzeź" naszego rodaka, i De Facto nie było tam nic co by mnie wyrwało z fotela, ale oglądając film wciąż i wciąż zastanawiałem się skąd tak genialny pomysł na film i na jego realizację. Kawał dobrego kina, a znam masę bardzo inteligentnych osób które się nudziły i film ogólnie miały za mierny. Wszystko zależy od tego co przeszliśmy w życiu (pięknie ukazane właśnie w efekcie motyla), nasze podejście do pewnych spraw, nasza interpretacja filmów, muzyki, sztuki, nawet naszej pracy.... Wszystko uzależnione od tego jak los / my / bóg (do wyboru) pokierujemy / pokieruje naszym życiem.
Każdy ma własne przemyślenia w danym temacie. Czasem się zgadzamy z innymi, czasem nie. Bardzo zresztą dobrze bo mogłoby być dość nudno :D
Bankomat-film prosty, niskobudżetowy, bez akcji co moim zdaniem czyni go nudnym. A przejścia w życiu nie ma tutaj znaczenia, ewentualnie ilość przeczytanych książek psychologicznych czy obejrzenie wielu filmów, zwyczajnie ciekawszych.
Przejścia w życiu nie mają znaczenia.... No tak... Prosty przykład... Gość w efekcie motyla w jednej z rzeczywistości zabija bezlitośnie psa i znęca się nad kolegami.
Inna z rzeczywistości pokazuje go jako gościa który praktycznie ma wypisane na twarzy "What would Jesus do?"
Więc przejścia w życiu mają wręcz kur**sko kolosalne znaczenie na postrzeganie i interpretacje pewnych rzeczy.
Gdybym miał rodzinę chorych poj**ów która np zostawiła by mnie w wieku 8 lat na miesiąc w domu żeby zobaczyć jak sobie poradzę, to pewnie uważałbym że "Kevin sam w domu" to świetny i mega ciężki triller psychologiczny....
Ale znów.... To tylko moje zdanie, więc mnie nie przekonuj że się mylę pisząc "przejścia w życiu nie ma tutaj znaczenia" (niepoprawnie skonstruowane zdanie tak nawiasem :D)
Yyyy nie miałam na myśli, że przejścia w życiu nie mają znaczenia. Miałam na myśli, że w odniesieniu do filmu według mnie nie mają, chyba że ktoś boi się bankomatów ;) Jednakże normalnie zdajemy sobie sprawę, że przy bankomacie można być okradzionym. A osobiście jakbym bała się wychodzić z bankomatu gdy stoi na zewnątrz jakiś nieznajomy, to zmieniłabym adres, a półeczka bankomatowa służyłaby do podawania herbaty gościom. :D
Ohhh.... Wybornie.... Z tych najłatwiej dostępnych preferuje Earl Grey-a ;)
Chyba że mam zaopatrzyć Twoją bankomatową półeczkę w coś wykwintniejszego, wtedy będę musiał pomyśleć :D
Będzie dobrze.... Ludzie jeszcze łapią humor sytuacyjny ;)
Nawet nie wiesz jak bardzo się z Tobą zgadzam. Muszę Ci przyznać, że to jeden z nielicznych komentarzy pod którym śmiało mogę powiedzieć: "tak, gdybym miał trzecią rękę to również podpisałbym się nią pod tym" :-)
Świat... społeczeństwo... BTW poza programowaniem jestem miłośnikiem matematyki dlatego często uciekam do porównań matematycznych, matematyka opisuję rzeczywistość, która nas otacza - np. średnia matematyczna opisuję do czego dązy demokracja, która moim zdaniem jest jest bardzo durnym ustrojem - zakłada, że dwóch idiotów ma 2x większą siłę głosu od jednego mądrego człowieka, co jest absurdem. Tak jak większość nie stanowi o racji (a to mnie bawi, bo ta większość, która zabiła Chrystusa dzisiaj go wielbi), tak samo fakt, że 99/100 osób nie dostrzega czegoś więcej nie oznacza, że tego tam nie ma lub, że dostrzeganie czegoś więcej to nadinterpretacja. Są ludzie o większej inteligencji emocjonalnej i wrażliwości dostrzegania tego na co patrzę i mniejszej - nic w tym złego, lecz patologią jest bycie ślepcem i udowadnianie, że "skoro ja tam niczego nie widzę, to Ty również nie powinieneś inaczej przeinterpretowując i to w dodatku niepotrzebnie bo ja tak twierdzę" - heh, przyznaję, że często... cholera mnie bierze bo myślę sobie "k#$!! mać! jak można tego nie widzieć i pisać opinie?!", ale ostatnio co raz lepiej sobie z tym radzę - na mojej twarzy wtenczas pojawia się taki... delikatny zdystansowany uśmiech ;-)
"Pogrzebany" to IMHO również świetny film, którego oceniam 10/10. Po filmie... długo "chodziłem do tyłu", uwielbiam takie filmy. Jak pisałem wcześniej - dla mnie najważniejszy jest przekaz, nie gra aktorów, nie efekty specjalne, nie akcja, nie sceneria - lecz przekaz, a "Pogrzebany" przekazuje najwyższe wartości. Natomiast od pewnego czasu przestałem chodzić do kina, wolę dołożyć kilka złotych i po prostu kupić film i móc w każdej chwili wrócić do niego.
Prawdę mówiąc, gdybym wiedział na samym początku, że dyskusja dojdzie do takiej formy to nie rozpoczycznałbym jej, a gdyby był przycisk "usuń" to z chęcią bym z niego skorzystał ;-)
Także tego... pozdrawiam :-)
Cholera :D
Pogrzebany był naprawdę dobry lecz nie ocenię go 10/10.... Ale możliwe że po prostu nie doceniłem go w pełni gdyż oglądałem go w pośpiechu na Macbooku gdy wręcz zasypiałem po pracy. Więc może po prostu muszę obejrzeć go jeszcze raz. Jedno wiem na 100%. To był dobry film i mimo zmęczenia mi się bardzo podobał.
Ludzie niestety bywają niemądrzy i nic z tym nie zrobimy, choć troszkę mnie to boli, gdy myślę o tym jak wiele osób tylko przez to że w pewnym momencie życia stwierdziło że przestaną się rozwijać bo wolą "jebać browary", i nigdy nie dostrzegą jak wspaniała jest ludzka twórczość. Takie osoby mnie drażnią nawet nie dlatego że zachowują się głupio, tym samym utrudniając mi życie, tylko tym że tak wiele je ominie. No ale cóż... G. Leopardi stwierdził kiedyś że ignorancja jest największym źródłem szczęścia, więc może coś w tym jest.
Pisząc ten komentarz słucham sobie np. Shine On You Crazy Diamond, po raz setny lub tysięczny i wciąż nie mogę się nadziwić, jak wspaniałe i niezwykłe twory, wychodzą spod rąk człowieka.
Tak na koniec.... Kupowanie filmów? Czemu nie... jestem za i nawet kolekcjonuje sobie powoli swoją filmotekę na półce gdzie zawsze będą pod ręką. Tyle że lubię tą atmosferę kina, jako że jeszcze nie jestem i zapewne długo nie będę człowiekiem którego stać na jego prywatną salę kinową. Wielki ekran i świetne nagłośnienie sprawiają że filmy które mnie zaintrygują będą przez moją osobę obejrzane w kinie, i tak na przykład Cloud Atlas na którym byłem w tym tygodniu zagości na mojej półce w wersji Blu-Ray gdy tylko się takowa ukaże.
1. Kino jest dobre :P
2. Ludzie są głupi :P
3. Na szczęście nie wszyscy :P
Ludzie nie sugerujcie sie ocena tego filmu. Nie daj Boże ktos pomysli ze jest on sredni. W rzeczywistoci jest on totalnym gniotem. Nikt mi nie powie ze biale jest czarne... Mozna miec swoje zdanie, ale rownie dobrze mozecie sobie wmawiac ze gowno pachnie... Absurdalne zachowania bohaterow przebily wszystko...
Dostrzegłeś absurdalne zachowania bohaterów - to już połowa sukcesu, teraz zastanów się po co twórca je przedstawił. Heh, naprawdę wierzysz w to, że część filmu może być zupełnie przypadkowa? :-))))
we wszystkich filmach grozy bohaterowie zachowują się absurdalnie, inaczej nie byłoby filmów ew. trwałyby po 15 minut. przykłąd - parkowanie samochodu 50 metrów od bankomatu na kompletnie pustym parkingu, nie znam człowieka, który tak robi. ale to, że bohaterowie zachowują się absurdalnie nie oznacza, że reżyser chciał coś pokazać. ogólnie mam wrażenie, że na siłę szukasz w tym filmie przekazu, ale jak to mawiają - ze szmaty jedwabiu nie zrobisz.
Rozbawiłeś mnie tym powiedzeniem "ze szmaty jedwabiu nie zrobisz", do tej pory znałem "nie nazywaj szamba perfumerią", ale zapamiętam :-))))
błagam.... co ty za teorie siejesz, film jest po prostu głupi i do tego absolutne nierealny, co prawda w kinie przymyka się na to oko ale też są pewne granice, zwłaszcza jeżeli film ma nieść przesłanie musi choć trochę ocierać się o realność bo tak nikt nie uwierzy w przesłanie co oczywiście zostało nagrodzone oceną bardzo ale to bardzo adekwatną...
doszukiwanie się wyższych celów w gniotach jest takie samo jak w serialu m-jak miłość tam też jest wiele przesłań choć serial to gniot totalny.....
tak więc nie pisz że film nie jest dla idiotów, bo trzeba być kompletnym idiotą by doceniać to "dzieło", nawet w odniesieniu do pewnych aspektów np. napędzania strachu itp.
tytuł tego filmu powinien brzmieć:
ATM- anormalny temat abstrakcji - bankomat na odludnionym księżycu przy pełnych zapewnieniach absolutu głupoty i wręcz niemożliwych zbiegów okoliczności z zapewnieniem jakiegokolwiek nierealnego kosmicznego pustkowia....
jedyna scena która zasługuje na jakąkolwiek pochwałę to scena zabicia przy szale strachu przypadkowego gościa....
ale to niestety za mało by cały film udźwignąć....
to jest przykład totalnego gniota wręcz budzącego silną wolę samozachowawczą by krzyczeć NIE!
> błagam.... co ty za teorie siejesz, film jest po prostu głupi i do tego absolutne nierealny, co prawda w kinie przymyka się na to oko ale też są pewne granice, zwłaszcza jeżeli film ma nieść przesłanie musi choć trochę ocierać się o realność bo tak nikt nie uwierzy w przesłanie co oczywiście zostało nagrodzone oceną bardzo ale to bardzo adekwatną...
masz rację, film był kręcony na marsie, ludzie byli z plasteliny a bankomat ulepiony z masy uralu
> doszukiwanie się wyższych celów w gniotach jest takie samo jak w serialu m-jak miłość tam też jest wiele przesłań choć serial to gniot totalny.....
to, że Ty ich nie widzisz nie znaczy, że ich nie ma. to, że Ty oceniasz coś gniotem to Twój problem.
> tak więc nie pisz że film nie jest dla idiotów, bo trzeba być kompletnym idiotą by doceniać to "dzieło", nawet w odniesieniu do pewnych aspektów np. napędzania strachu itp.
tak, ten film z pewnością nie jest dla idiotów - jestem o tym co raz bardziej przekonany :-)
>tytuł tego filmu powinien brzmieć:
>ATM- anormalny temat abstrakcji - bankomat na odludnionym księżycu przy pełnych zapewnieniach absolutu głupoty i wręcz niemożliwych zbiegów okoliczności z zapewnieniem jakiegokolwiek nierealnego kosmicznego pustkowia....
wow, w końcu zaczynasz jednak coś rozumieć :-)
> jedyna scena która zasługuje na jakąkolwiek pochwałę to scena zabicia przy szale strachu przypadkowego gościa....
jesteś w błędzie
> ale to niestety za mało by cały film udźwignąć....
dla Ciebie z pewnością
> to jest przykład totalnego gniota wręcz budzącego silną wolę samozachowawczą by krzyczeć NIE!
piszesz o swoim komentarzu?