Zmarnowano tu świetny temat, a znam go dobrze, bo sam od ponad 12 lat jestem frankowiczem wpakowanym w kredyt hipoteczny.
Mimo emocjonalnego zaangażowania film mnie absolutnie rozczarował.
Reżyseria wypadła tragicznie.
Czułem jakbym oglądał pracę dyplomową studenta szkoły filmowej, tylko widok uznanych gwiazd polskiego kina wywoływał u mnie dysonans poznawczy.
Od początku rzuca się w oczy podobieństwo do filmów Vegi (których nie oceniam pod kątem artystycznym, ale szanuję je pod kątem taniej prostej rozrywki). Niestety naśladowanie tej konwencji wyszło pokracznie, słabo techniczne, z płaskimi rolami, tragiczną muzyką i zabrakło tu tylko zwierzęcej brutalności, krwi i zdjęć z drona pionowo w dół.
Postaci było tak wiele, że zabrakło im czasu na pokazanie swojej głębi, a aktorzy w każdej scenie musieli szaleć na maksa, co wyszło dość sztucznie.
Może gdyby zrobić z tego serial to udałoby się pogłębić postacie.
Szacunek dla Karolaka, dał radę, bo nie ośmieszył się. To plus.
Wielka szkoda, zapowiadało się ciekawie, wyszło bardzo bardzo słabo.
W takich sytuacjach zastanawiam się, co reżyser chciał osiągnąć?