Nawet rozwinę słabość tego filmu.
Jest po prostu słaby :) Ale gra aktorska dobra. I muzyka :)
Dwa-trzy przejmujące momenty, trzy-cztery śmieszne.
Banalna historia w niestety nieco banalnej (już) otoczce "surowej natury" i "prostoty przekazu". Nie dziwię się, czemu nie przeszedł dalej w "Oskarach".
Skandynawia dobrze się jednak kojarzy czyt. sprzedaje, więc warto puścić to z reklamą np.
"Skandynawska historia a la Tarkowski" czy że poleca to The Guardian.
Nie znalazłem w nim intersującej głębi, mimo że pragnąłem ją mieć i mogła w nim być. Uważam, że brak
mądrych czy chociaż pseudomądrych dialogów zupełnie nie został zrekompensowany artyzmem czy czymkolwiek.
Ot taka historia. Ooo, właśnie: takie "Zmruż oczy" było już bardziej emocjonujące, nie wiem, czemu mi się przypomniała, może zasada podobna, choć słabo go pamiętam.
Przypomniała mi się też rozmowa jedna pamiętna Cypriana Jemioła z Antonim Kosibą...
Podpisuję się pod tym. Zgoda na 100%. To nawet nie jest film skandynawski, nie sięga ich poziomu, bo przypomina dzieło jakiegoś niedouczonego amatora. 4/10
film podobał mi się, surowe skandynawskie kino przemawia do mnie może dlatego, że jest zgoła inne niż to co puszczają nam w TV i w Oscarach. film nie miał być przejmujący, czy chwytający za serce. prosta zwykła opowieść, która wg. mnie nie miała za zadanie zdobywanie nagród ani nie miała chwytać za serce