która kończy się krwawą jatką. Bardzo prosta historia, bardzo prosto opowiedziana. Dość przewidywalna, niczym nie zaskakująca opowieść o dwóch skłóconych w sędziwym wieku braciach, którzy od lat drą ze sobą koty. Ciekawa i zarazem śmieszna scena, to przewiezienie pijanego w sztok brata w łyżce koparki przedsiębiernej, czy pies pośrednik i doręczyciel listów pisanych do siebie. Wielki plus dla twórców za zakończenie, na 90% bez happy endu, co bardzo cieszy. Pomimo, że bracia się nie darzą się od lat sympatią i jeden nadaje na drugiego, to jednak kochają się i są sobie bliscy w momentach bardzo trudnych, gdzie jeden drugiemu musi pomóc. Jest sporo takich momentów, a szczególna i wymowna jest końcowa scena. Warto!