Ależ ten film jest męczący, zaczyna się jeszcze jako tako, wydaje się że to będzie jakaś forma komedii czy satyry, ale im dalej w las tym bardziej staje się jakimś ideologicznym manifestem feministycznym. Normalnie im bliżej końca tym coraz bardziej serwowane są widzowi ideologiczne pierdy, czasem przerywane reklamą wyrobów firmy Mattel, nawet Will Ferrell, który nie raz pokazał że potrafi świetnie zagrać w filmach zabawną drugoplanową rolę, tu po prostu jest żenujący. Zdecydowanie nie jest to komedia czy film przygodowy, tylko przegadany film ideologiczny który do tego jest nużący, męczący i nudny, ciągnie się jak flaki z olejem, ale właściwie niczego innego nie spodziewałem się po filmie Grety Gertwig, jak do tej pory wszystkie jej produkcje które widziałem (czyli Little Women i Lady Bird) były słabe i nudne, więc żadne zaskoczenie, choć miałem nadzieję że jeśli film zarabia tak ogromne pieniądze to jednak ma jakąś wartość, nie ma. Ocena 2/10, dałbym jeden, ale początek był jednak jako taki. Nie polecam nikomu obejrzenie tego filmu, bo jest to istna katorga.