Pierwszy raz coś takiego widzę, trochę nudy ale jest i klimat.
btw ciekawe jak tak powolne i nierozgarnięte zombiaki dały rade opanować świat.
To prawda tak niezdarne zombiaki nie miały by szans na powodzenie , a film wyszedł całkiem niezły .
mimo że za wiele się w nim nie dzieje ani nie miał nawet średniego budżetu .
Ale co z tego? Film oceniamy jako gotowy produkt, a to że nie miał wysokiego budżetu nie sprawia że staje się nagle ciekawszy. W tym filmie się absolutnie nic nie dzieje.
No właśnie. Z niewielkim budżetem też się da zrobić fajny film, a ten... cóz, jak już ktoś wspomniał hipsterski film o zombie. Szkoda że na końcu nie wzięli ich pod ochronę
O tak, klimat jest niewątpliwie. Najbardziej, jak dla mnie, klimatyczną sceną była ta, w której myli zęby. Po prostu pasjonujące, oczu nie mogłem oderwać od ekranu.
hipsterski, tak, coś w tym jest, niemniej myślę, że to określenie jednak trochę obraża tę produkcję.
Bo w tym filmie o nic nie chodzi. Czyste hipsterstwo - zrobić cokolwiek i liczyć że podobnie myślący dopiszą temu czemuś nie wiadomo jakie znaczenie. Normalny efekt Elizy
zgadzam się z Tobą co do kwestii zrobienia czegokolwiek i liczenia, że ktoś dostrzeże w tym większy sens. tak bywa często (zawsze?) choćby w szeroko pojętej sztuce współczesnej.
takie mamy czasy, trochę zbyt duży przerost treści nad formą - treści dowolnej, bo forma nijaka.
ale w filmie pojawia się jedna kwestia, znamienna moim zdaniem, mianowicie utożsamianie się z bohaterem/bohaterami. w ich postaciach można odnaleźć sens przebijając się przez to całe hipsterstwo i idąc dalej. jeśli się nie utożsamiamy z żadnym, film będzie beznadziejny w odbiorze. tak sądzę.
Nie utożsamiłem się z żadnym. Nie miałem powodu. Apokalipsa, wielki chaos, a 2 kolesi sobie chodzi z miejsca w miejsce. Czasami się wykąpie na łonie natury, czasami umyją zęby. Albo wąchają sobie skarpetki w samochodzie. W dodatku nie wiem po dlaczego oni akurat byli graczami w baseball, bo kompletnie nieautentycznie wypadli. Bardziej przypominali takich którym ze sportem nie po drodze
pewnie dlatego nie odnalazłeś żadnej przyjemności w tym filmie. być może się mylę. ale być może nie.
a dlaczego sobie tak nie chodzić? wyobraź sobie taki świat. być może oni już walczyli jak lwy wcześniej, nie wiemy co było przed chwilą. może się wypalają właśnie, egoistycznie skupiają na sobie jednocześnie cicho walcząc, by pozostać w tej małej grupie.
To jest właśnie coś co porównałem do efektu Elizy. Nie wiem co było wcześniej - nie widzę tego. Widzę tylko to co zostało przedstawione, a raczej nakręcone chociaż niczego to nie przedstawia.
Dlaczego sobie tak nie chodzić? Chodzić sobie mogą, ale nakręcenie na ten temat 1,5 godzinnego filmu to już jest odwaga granicząca z głupotą. Równie dobrze ktoś mógłby nakręcić film o codziennym życiu samotnej matki przedstawiając jak pierze, kroi chleb, odkurza i kąpie dziecko. No samo życie przecież. Tylko co w tym ciekawego?