Po "Batman : Assault on Arkham" sięgnąłem z kilku powodów: Pierwszy-moje wielkie zamiłowanie do postaci Harley Quinn. Drugi-Nadchodzący "Suicide Squad" od David'a Ayer'a. Trzeci-Ciekawość i chęć przeglądu animacji DC z ostatnich lat. Czytałem komiksy od Suicide Squad (w tym także New 52) więc miałem pewien obraz grupy przed seansem i jak cała akcja film u mogłaby wyglądać. Jak dla mnie jest to znakomity pomysł na komiksową animację!
Film ma luźną i ciekawą fabułę , dobrze zarysowanych bohaterów , humor , brutalność i dynamiczną akcję i dobrze skomponowaną muzykę. Pomimo tytułu "Batman : Assault on Arkham" , sam człowiek-nietoperz jest jedynie tłem , dla perypetii i zadań Suicide Squad. Joker również w pewnym momencie zaczyna pełnić funkcję tła , tak jak Batman który tylko uczestniczy w akcji głównie w końcowych minutach filmu.
Co do samego Suicide Squad : Harley jest tutaj najjaśniejszą częścią przedstawienia. Ta wersja , bardzo przypadła mi do gustu. Mimo że obawiałem się że będzie , zbyt "cukierkowa" lub ugrzeczniona. Jednak jej mimika , zachowanie i styl wypowiedzi jest bardzo dobry. Nie jest to co prawda poziom Arleen Sorkin , która pierwotnie podkładała głos Harley od jej "narodzin" w Batman The Animated Series. Ale jak najbardziej wychodzi obronną ręką. Czuć tu szalonego i kapryśnego ducha Harley. (scena w sklepie z zabawkami , gdzie Harley specjalnie dała się złapać Batman'owi aby pójść do Arkham , była krótka acz urocza) Okrzyk "Yahtzee!" wypada naprawdę fajnie w jej wykonaniu.
Co do reszty grupy : Deadshot jest opanowanym przywódcom , Killer Frost zimnokrwistą (musiałem xd) zabójczynią , Captain Boomerang trochę głupim , aroganckim i przemądrzałym najemnikiem , a co do King Shark'a , nie dano mu zbyt wiele osobowości. Ale cóż taki to już typ postaci który swoją siłą i brutalnością , odsuwa osobowość na dalszy plan. (Sądzę że podobnie będzie w przypadku Killer Croc'a w nadchodzącym "Suicide Squad" , którego King Shark jest tu odpowiednikiem) Grupę złoczyńców łatwo polubić i kibicować im podczas starć z Batman'em oraz przy okazji zagrożeń , na przeciw których stają by wypełnić samobójczą misję.
W filmie poza wyżej wymienionymi postaciami zaliczają małe cameo i krótkie występy inne postacie z universum DC m.in Riddler (który ma całkiem nie mało czasu na ekranie i jest ważną częścią fabuły) , Poison Ivy (która jest całkiem ładnie animowana i pojawia się na kilka chwil , ale nie robi nic szczególnego. A szkoda , bo jej pojawienie się mogłoby jakoś nawiązać do szalonych relacji Ivy i Harley , co byłoby miłym zaskoczeniem dla fanów komiksów. Sam jestem fanem tego duetu.) , pojawia się także Penguein , Bane , Black Spider oraz Zsasz. W filmie są przeróżne smaczki i odniesienia do universum Batman'a jak np. Maska Joker'a z TDK pojawiająca się ledwo na sekundę. Broń Ms. Freeze'a której w pewnym momencie używa Killer Frost. Lalka Ventriquist'a na którą napotyka się Captain Boomerang w magazynie Arkham. Kilku sekundowe odniesienie do Firefly , Killer Moth'a i Maxie Zeus'a(i pokazanie przy tym ich atrybutów na kilka sekund) , o których nic nie słyszał King Shark (tak jak zapewne większość widzów nie siedzących w komiksach)
W filmie znajdują się też odniesienia do Batman Returns: Penguein jedzący ryby , scena gdy Harley robi gwiazdę i po chwili spogląda przez szybę , niczym pewna bohaterka wspomnianego wyżej filmu. ;)
Podsumowując "Batman: Assault on Arkham" to bardzo przyjemny w odbiorze film , pełen smaczków dla miłośników Batman'a i komiksów DC , wartkiej akcji i dobrze zrealizowanych scen walk. , niezłych zwrotów akcji i scenariusza oraz brutalności. Ten film jeszcze bardziej nakręcił mnie na premierę "Suicide Squad" (na który to film czekałem od lat) i zwiększył oczekiwania względem filmu (nawet jeśli to PG-13) , mimo iż komiksy o tej grupie czytam dość długo.
Mam nadzieję na przyszłe animacje DC w podobnym stylu , lub ewentualny luźno oparty sequel. Polecam. Bardzo dobra animacja , dla fanów Batmana , DC Comics , a przede wszystkim dla miłośników Harley Quinn!
Ja sięgnęłam ze względu na Suicide Squad "live action". Bardzo dobra animacja, przyjemna i wciągająca w odbiorze. W miarę sensowna i zgrabna fabuła, dużo akcji, nieco humoru (tekst o hemoroidach Two Face mnie zabił xD) fajnie wpleceni do historii najpopularniejsze villainy Batmana. Znalazł się też czas i dla samego Batmana. Uważam że dobrze tu wyważono zarówno czas dla Suicide Squadu jak i dla właśnie owego Gacka.
Sam Squad dobrze się prezentuje. Każda z postaci ma swoje pięć minut (no może poza Black Spiderem, który robi za sztuczny tłum i mięso armatnie). Deadshot, który jest jakby głównym bohaterem, bardzo dobrze się prezentuje, taki twardy, opanowany badass (teraz jeszcze bardziej mi Smith nie pasuje i wygląda jak jakaś parodia). Captain Boomerang śmieszkowy i nieco bufoniasty, jakoś mi tak się kojarzy z Cassidym z Preachera (oczywiście mowa o komiksowym, jak coś), ale to może dlatego że Rudy xD King Shark również dosyć humorystyczny i w sumie szkoda mi się go zrobiło że odpadł, całkiem urocza była ta chemia między nim, a Killer Frost. Sama Killer Frost, również na plus, taka twarda kobita, wzbudziła moją sympatię. No i Harley. Podobała mi się, ale jakoś tak czuję niedosyt i mi się wydaję że trochę za mało jej było i tak pewnym momencie nikła. Niemniej podobała mi się, urocza i stuknięta. Byłam przekonana przed seansem, że w tej animacji dubbinguje ją Tara Stron, a tu widzę jakaś nieznana mi aktorka, ale w każdym bądź razie, mimo że nie jest to Arleen i brak tego charakterystycznego akcentu Quinn, to uważam że wyszło to bardzo dobrze. Nie brzmi sztucznie no i ten śmiech przede wszystkim mi się bardzo podoba i "Yatzee" ^^
Joker również udany, też mi się bardzo podobał, po prostu był rąbniętym, śmiejącym się psycholem ("I'm here bitches", świetne xD)Troy Baker ma niemal identyczny głos jak Mark Hamill, co jest bardzooo na plus.