PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=106376}

Batman - Początek

Batman Begins
2005
7,6 368 tys. ocen
7,6 10 1 368373
7,4 72 krytyków
Batman - Początek
powrót do forum filmu Batman - Początek

To był pierwszy "Batman", jakiego widziałem w kinie. Wcale nie chciałem na to iść, po prostu miał "dobrą prasę", obsadę i reżysera. Uwielbiam Christiana Bale'a, obawiałem się tylko, czy taki charyzmatyczny aktor o buntowniczej postawie nie popsuje klimatu filmu. Okazało się, że nie ma czego psuć, bo z założenia klimat nie przypomina wcale tego z komiksów i tym bardziej z poprzednich części (chyba, że pod uwagę brać bezpośrednią inspirację filmu, czyli komiks "Batman: Year One" - ale to nie jest klasyk, tylko nowa rzecz). A nowy Bruce Wayne jest buntownikiem i to mi się w nim podoba (prawdopodobnie innym też). Reżyserem został Christopher Nolan - człowiek odpowiedzialny za takie filmy, jak "Bezsenność" i "Memento". Do tego czasu są to jego jedyne znane filmy, za to oba bardzo oryginalne i nagradzane. Dziwne, że takiego "Batmana" powierza się mało znanemu reżyserowi, w dodatku, który kręci obrazy tylko dla dorosłych. Reszta aktorów to tez nie byle kto. W roli Alfreda wystąpił Michael Caine - naprawdę jest on nawet o wiele lepszy niż jego poprzednik. Aktorzy, dzięki którym "Batman: Początek" jest taki dobry to jeszcze genialny Liam Neeson, Gary Oldman, Morgan Freeman (nareszcie dobra rola, już dawno takiej nie było), Cillian Murphy jako strach na wróble (teraz robi karierę) oraz w końcu niesłusznie zapomniany Rutger Hauer. Z tego musiało wyjść coś niezwykłego. I wyszło... Nie przeszkadza nawet aktorka, na którą nie mogę patrzeć, bo kojarzy mi się z gwiazdeczką dla widzów programu "Bravo", czyli Kate Holmes.

Już widzę minę dzieci, które myślały, że obejrzą taki "cukierek" jak poprzednie części. Ha! Dobrze wam tak bachory! Batmana nie ma przez prawie godzinę. Tutaj ważniejsze jest to, kim jest Bruce Wayne, co spowodowało w nim zmianę. Dlaczego dobrowolnie został "Rycerzem Ciemności". A jest na co czekać, bo dzięki oryginalnej fabule i świetnej obsadzie to czekanie jest przyjemniejsze niż oglądanie samej postaci w kostiumie nietoperza. Dodatkowo dowiadujemy się dokładnie skąd Bruce Wayne ma wszystkie "zabawki" i zapewniam, że nie jest to broń wyprodukowana przez podstarzałego kamerdynera, w jego wolnych chwilach od sprzątania i służenia. Nareszcie "Batman" jest taki prawdziwy, dzisiejszy i dlatego jest nam bliższy niż jego poprzednie wersje. Takiego "Człowieka-Nietoperza" chcieliśmy i w końcu mamy coś dla siebie, a nie dla przedszkolaków. Wspomnę jeszcze o bardzo dobrych zdjęciach, braku plastikowych i gumowych kostiumów, głupich masek i idiotycznych strojów nie wiadomo skąd. Nawet Strach Na Wróble, choć nie tak przerażający jak w komiksie, to jednak mniej sztuczny - jest po prostu świetnym antybohaterem. Mam nadzieję, że Joker w następnej części będzie przypominał tego z krótkometrażowego filmu "Batman: Dead End". Jednak po za dobrymi efektami, nową (dobrą) muzyką jest jeszcze słaby montaż, który razi widza w momentach walki. Naprawdę nie widać w kinie, kto kogo bije w danej chwili.