komiksowy superbohater w filmie Nolana stał się wyćwiczonym facetem z technicznymi zabawkami na miarę Bonda. Wczesniej wydawał się on bardziej "nieczlowieczy" (pamiętacie Keatona śpiącego głową w dół? :)) W nowym filmie pokazali tajemnice jego "nadnaturalnych" zdolności, które w dzieciństwie oglądałam w serialu animowanym, ale to był ciekawy zabieg - muszę przyznać, że nawet mi się to spodobało.
A wy co o tym myślicie?
Myśle, że z fabularnych Batmanów, ten film najbardziej przypomina komiksowy pierwowzór, a trochę sie na Batmanie znam, bo przeczytałem jego ponad 40 komiksów, i od lat jestem wielkim fanem tej postaci. Jak dla mnie jest najlepszy film ze wszystkich dotychczasowych Batmanów.
dla mnie pokazanie wszytkich jego technicznych zabawek odarło nieco z tajemniczych "mocy", a i przeciwnicy byli tym razem ludźmi, a nie jakimiś pingwinami czy innymi mutantami. I takie mocniejsze osadzenie w realności zadziałało na plus :)
Dla mnie to "uczłowieczenie" Batmana zadziałało na naprawdę bardzo duży plus. Ogólnie cały film jest osadzony w bardziej realnych klimatach - poprostu wyypasik ;)
Wkurzyłem się jedynie na to - że w filmie "Pan Dwie Twarze" został potraktowany trochę po macoszemu. Ten typ jest bardzo charakterystyczną postacią - i z powodzeniem byłby świetnym materiałem na kolejną odsłonę ;) ...niestety szansa na pokazanie się w przyszłości została mu odebrana:P
ps. co do pingwina - to według mnie naprawdę wypaśna postać ;) - choć ze względu na swoją groteskowość, mogła by się już tak dobrze nie wpasować w nowy klimat sagi o Batmanie ;]
sorówka za tak wielki offtop ...nie wiem czemu napisałem swoje odczucia na temat kolejnej odsłony (chodziło mi o "The Dark Knight") jeszcze raz sorówka ...coś się zakręciłem za bardzo :P
Zaskoczę Cię, ale w oryginale Pingwin to jedynie... handlarz bronią z UK, o
nienagannych manierach i noszący fraki i cylindry, niski i krępy, do tego z
zamiłowania ornitolog (stąd jego pseudonim). Burton znacząco zmienił tę
postać, ale w takiej formie pojawiła się jeszcze jedynie w pierwszej serii
"Batman: TAS", nigdy zaś nie była tak prezentowana w komiksach.
Tyle, że to Burton zmienił Batmana, komiksowy Batek to jednak koleś z
zabawkami o mrocznej przeszłości i pokręconej psychice, wyszkolony do
granic ludzkich możliwości w sztukach walki i kryminologii. W serialu też
nie posiadał nadnaturalnych zdolności, ba - Batman tym się pośród całej
trykotowej zgrai właśnie od 70 lat wyróżnia, że nie ma ponadludzkich
zdolności.
Tyle, że to Burton zmienił Batmana, komiksowy Batek to jednak koleś z
zabawkami o mrocznej przeszłości i pokręconej psychice, wyszkolony do
granic ludzkich możliwości w sztukach walki i kryminologii. W serialu też
nie posiadał nadnaturalnych zdolności, ba - Batman tym się pośród całej
trykotowej zgrai właśnie od 70 lat wyróżnia, że nie ma ponadludzkich
zdolności.
Poza tym u Burtona postać Batmana była może bardziej mroczna i tajemnicza,
a Bruce Wayne bardziej ekstrawagancki, ale Nietoperz nie miał tam
nadludzkich zdolności i też pokazywano jego zabawki (słynna scena w
restauracji, kiedy Joker pyta skąd on je wszystkie bierze).
Nie znam komiksu, pamiętam tylko z dzieciństwa serial animowany i filmy Burtona - tam zawsze Batman to był taki koleś o tajemniczej przeszłości i równie tajemniczych zdolnościach i zabawkach, które nie wiadomo, skąd brał :)
A Kobieta-Kot? Ona chyba miała 9 żyć, jak kot? (pamiętam, jak pod koniec do niej strzelali, a ona wciąż żyła) - kolejna taka "nadnaturalna postać" od Burtona ;)
Wątek mistyczny przy postaci Catwoman to też wymysł Burtona. Selina Kyle w oryginalnej wersji była prostytutką, a jako Catwoman złodziejką. Nie miała 9 żyć (zresztą w filmie też nie ma, mówi w ten sposób, ale sama postać jest otoczona "aurą tajemnicy" i nie jest wprost wyjaśnione, w sposób łopatologiczny, co z nią było nie tak jak powinno).
sorry dude, ale Batman to BYŁ i JEST TYLKO facet z kupą pieniędzy i motywacją.. jemu nie są potrzebne śmoce by dokopać tym złym.. wszystko czym jest zawdzięcza tylko sobie i swojej determinacji.
żadnych nadnaturalnych mocy nie miał