Klimat mrocznego Gotham City w tej produkcji powala. Opinia publiczna zachwala Christian'a Bale'a za główną rolę w tym filmie, ale ja uważam, że w roli Bruce'a Wayne'a w pełni się sprawdził, jako skrzywdzony przez los człowiek o nienawidzącym przestępczości, inteligentnym mścicielu. Niestety jako Batman wyglądał po prostu śmiesznie i niepoważnie. Sprawiał wrażenie wiecznie garbatego, mrocznego tak bardzo, że aż komicznego gościa w kombinezonie nietoperza. Kiedy przesłuchiwał tego grubego, skorumpowanego policjanta, robił groźną minę, krzyczał itp. Ale jego wyraz twarzy kiedy krzyczał...cóż powiedzmy, że przyprawiała mnie o głupawy uśmiech i chichot. Z całej obsady, to poprostu fenomenalny był Cillian Murphy, od jego postaci emanował mrok w całej swojej okazałości, a jako Scarecrow miażdżył wszystkich wrogów Batmana razem wziętych. Muzyka Hans'a Zimmera, jak zwykle genialna. Ten człowiek jest chodzącym sukcesem. Scenografia, diabelnie mroczna i potęgująca wizję miasta - zła w postaci tykającej przestępczej bomby, jaką jest całe Gotham City. Gadżety Batmana i używana przez niego technologia, oraz oczywście, potężny i destrukcyjny Batmobil. To jest to co tygryski lubią najbardziej:). Jeśli ktoś ma kontynuować serię Batmana to niech to będzie tylko i wyłącznie Christopher Nolan, bo w nim jest siła i wizja, które pozwala się wciągnąć i całkowicie zatracić w świecie Batman i przestępczości Gotham City.