Jak dla mnie Batmany Nolana, to nie tylko najlepsze adaptacje komiksów o Batmanie, ale najlepsze adaptacje komiksu w ogóle - szczególnie "Początek"!

Tak początek jest dobrą adaptacją komiksu, najlepszą adaptacją komiksu w żadnym wypadku nie jest, chyba, że po Watchmen, V for Vendetta, Sin City, 300... Natomiast jest lepsza ADAPTACJĄ niż batmany burtona, jednak nie jest lepszym, oryginalniejszym filmem.

gdzie im tam do burtona
dam 7/10, to juz nie to co batmany burtona
ten batman przypomina w pewnym sensie spidermany itd
nie ma juz tej magii co tamte filmy na ktorych sie wychowywalem i czuje do nich wielki sentyment
a batmany burtonowskie byly wyjatkowe
mialy niesamowity klimat, jeszcze wczoraj lecial batman na tcm, z nicholsonem, keatonem i basinger i to naprawde wypasiony film

a ten batman jest nawet fajny ale to wszystko

a ekranizacja komiksu najlepsza nie jest napewno, jak dla mnie jest gdzies za pierwsza 5

Ostatnio oglądałem oba Batmany Burtona i "Początek" ("Dark Night"jak był w kinie). Wszystkie są świetnymi filmami. Burtona wywarły na mnie dobre ogólne wrażenie - ale wiadomo z powodu wieku mają gorsze efekty, a po za tym znacznie gorszą obsadę (część pierwsza ma jeszcze plusa za Nicholsona, ale w drugiej aktorstwo na nieciekawym poziomie). U Nolana cenię przede wszystkim te efekty i aktorstwo - moim zdaniem jest niezwykłe, zwłaszcza Oldman i Freeman(w obu) i Neeson(w pierwszej) oraz Ledger(w drugiej).