PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=106376}

Batman - Początek

Batman Begins
2005
7,6 369 tys. ocen
7,6 10 1 369292
7,4 74 krytyków
Batman - Początek
powrót do forum filmu Batman - Początek

Batman

ocenił(a) film na 8

Bez jaj...jakim cudem bajka Burtona ma prawo znajdować się przed tym dziełem Nolana? Niektórzy już pisali, i ja sądzę tak samo, zaniżanie oceny ponieważ wokół Mrocznego Rycerza zrobiło się zbyt głośno, i po prostu trzeba było pokrewnego "Początkowi" obniżyć ocenę. Wtedy może zainteresowanie spadnie, no bo w końcu ocena słabsza...żałosne.
Chociaż w sumie te rankingi i tak można o kant dupy potłuc, bo to tylko zabawa, ale chcę zauważyć iż "prawidłowa" ocena "Batman Begins" znajduje się na stronie IMDB. W ogóle imdb ma lepsze top 100, ale to moja prywatna opinia. Pozdrawiam, i jak już ktoś chce najeżdżać to kultury proszę;P;)

R9onaldo

Jak już napisałem w innym wątku:
"
A więc:
Po pierwsze - Joker:
Niezależnie od tego jak wszyscy chwalą Ledgera, dla mnie zagrał on
zwykłego pojeba, może nawet inteligentnego, ale jednak pojeba który
pasuje do stylowej, kolorowej i zaskakującej postaci Jokera jak pięść do
nosa. Tutaj niezaprzeczalnie punkt należy się Nicholsonowi i(oczywiście)
Burtonowi.

Następnie - gadżety/klimat:
Wbrew pozorom dwa te aspekty filmu są ze sobą powiązane - gadżety u
Burtona to odrzutowy samochód, batarangi, strój i mnóstwo innych
bajerów, które po prostu są i nie okrasza się ich żadną naukową gadką,
przez co są bardziej fascynujące i tajemnicze niż wojenne zabawki Nolana
- no bo, niestety, co jest takiego fascynującego w tumblerze(już nawet
pomijając nazwę...) skoro jest on, może nawet supernowoczesnym, ale
jednak po prostu czołgiem. Z klimatem, to już chyba wszyscy się zgodzą,
że brudne i zepsute miasto, w którym ludzie GINĄ, a MORDERCY nie
ofiarują swojego życia na rzecz niewinnych(tu akurat nawiązanie do
"Mrocznego Rycerza" jest dużo bardziej klimatyczne - tutaj więc także
Burton.

Co do scen z efektami specjalnymi, które "można wymienić na palcach
jednej ręki" to muszę pana "znawcę" zaniepokoić - troszeczkę się tym
interesuję i jeżeli chociaż 10% scen z tego filmu było stworzonych bez
pomocy komputerowych efektów to naprawdę się zdziwię. Bo efekty
specjalne to nie tylko wybuchy i lasery, ale też nadanie kolorystyki,
tła, poprawianie błędów z planu, i mnóstwo innych rzeczy, których w
większości w czasach filmów Burtona nie było, a które w znacznym stopniu
nadały filmom Nolana klimat.

Podsumowując mój przydługi wywód - Batman to komiks, kreskówka, bajka
początkowo stworzona dla dzieci("Batman nie zabija"), która z czasem
ewoluowała w twór, który z dużym przymróżeniem oka można by nazwać
dojrzałym. Dlatego też nie powinno się Batmana urealniać - no bo i po
co, skoro taka postać nigdy nie mogłaby by być realna. Tą drogą poszedł
też Burton nadając niesamowitego klimatu względem zupełnie zbędnego
realizmu(który akurat w filmach Nolana jest bardziej groteskową
karykaturą realizmu, niż nawet typowo hollywoodzkim "lekko" nagiętym
realizmem).
Dlatego też dla mnie filmy Burtona są dużo bardziej wielowymiarowymi i
głębokimi tworami niż filmy Nolana. Z góry powiem też, że wiem iż
komiksowi fanboye(którzy chyba powinni ukamienować Nolana za Jokera)
gdyż dla takich ludzi obraz(niezależnie o ile gorzej wykonany) jeśli
będzie trzymał się fabuły komiksy zawsze będzie lepszym filmem."


"Bez jaj...jakim cudem bajka Burtona ma prawo znajdować się przed tym
dziełem Nolana?"

Bo Batman to jest bajka i nic więcej, kino które ma nam pokazać
nierealistyczne postacie, sytuacje, urządzenia itp. Po za tym Nolan
pokazał nam taką samą bajkę, tyle że próbował ją naukowo usprawiedliwiać
- Tumbler jako latający czołg, który jak się uszkodzi rozdziela
się/wypuszcza z siebie(w ogóle nie uszkodzony) motor - sorry ale to jest
taka sama bajka dla dziecka na dobranoc, tyle że opowiedziana przez
debilnego rodzica, którzy chce urealnić nierealne.
pozdro.

ocenił(a) film na 8
wormR

Nolan chciał po prostu pokazać Jokera trochę inaczej, czy tot takie dziwne? Moim zdaniem bez sensu było by gdyby zagrał go w ten sam sposób co Jack Nicholson, ponieważ tylko powtórzył by jego kreacją, w swojej wersji ale i tak byłaby podobna, i na pewno nie wzbudziła by tylu emocji...poza tym, fakt, Joker w filmie to pojeb, ale zobacz jak świetnie został przedstawiony. To był przestępca z klasą, jak sam o sobie mówił. Zależało mu tylko na tym, aby ludzie zwrócili się przeciwko sobie, chciał obudzić drzemiące w nich zło, ukazać że tak naprawdę w każdym z nich drzemie diabeł, i priorytetem dla każdego z nich jest ich własne życie, a nikogo innego się nie liczy. Poza tym ta jego mimika, ten szaleńczy śmiech... Joker to genialna postać, chociaż muszę się zgodzić że zgoła inna, dlatego w sumie rozumiem że mogła nie przypaść Ci do gustu;)
Chociaż mi przypadła i to bardzo, więc czasem ciężko mi to zrozumieć:P.

Co do klimatu, zgodzę się że Gotham u Nolana to brudne i zepsute miasto. Ale właśnie w tym cały problem, takie miało być. Historia Batmana została urealniona, bo taką wizję miał reżyser, chciał pokazać jego historię zgoła inaczej, nie chciał tworzyć filmowej kopii dzieła Burtona. Chciał stworzyć Batmana tak jak on go widzi, z zupełnie innej strony. Ok, jest to komiks, zgadzam się. Ale co z tego? To znaczy że nie można stworzyć "realnego" filmu o Mrocznym Rycerzu, skoro, wiem powtarzam się, groteskowy już powstał 20 lat temu? Moim zdaniem to byłoby bez sensu. A jeśli chodzi o Tamblera jako latający czołg...moim zdaniem on nie wygląda jak czołg, ale ok, każdy może go widzieć inaczej. Tyle że jak to piszesz, Tumbler rozdziela się, i to dopiero jest bajka(nie cytuję, chodzi mi o sens). To jest bajka, ale to jest tylko taki jeden element! Pojazd się rozłącza, fakt. Jednak to właśnie taka jedna kwestia. u Bartona cały film jest dużo bardziej "bajkowy". Pozdrawiam, i szanuję zdanie:P;)

ocenił(a) film na 9
wormR

"Po pierwsze - Joker"

Według ciebie Ledger zagrał zwykłego "pojeba"? A mnie po obejrzeniu TDK wydaje się, że Nicholson zagrał głupkowatego pajaca. Kreacja młodszego aktora wydała mi się bardziej sugestywna, wręcz szokująca. Natomiast oglądajac sceny z Nicholsonem często po prostu się śmiałem. Jego Joker był zabawny, ale w ogóle nie straszny.

"gadżety u
Burtona to odrzutowy samochód, batarangi, strój i mnóstwo innych
bajerów, które po prostu są i nie okrasza się ich żadną naukową gadką,
przez co są bardziej fascynujące i tajemnicze niż wojenne zabawki Nolana"

To mnie nawet chwilami fascynuje, jak można zmanipulować faktami, aby z czegoś, co w domyśle jest zaletą, zrobić wadę.
Burton, w przeciwieństwie do Nolana, który bardzo dokładnie opracował postać Batmana oraz wszystkie jej aspekty, zwyczajnie sprawę olał - a ty twierdzisz, że za olewkę oraz potraktowanie sprawy na odczepnego należy mu się pochwała?
Kto przy zdrowych zmysłach oceniłby czyjąś pracę naukową, opisaną ogólnikami, od tej dużo bardziej wyczerpującej?

"troszeczkę się tym
interesuję i jeżeli chociaż 10% scen z tego filmu było stworzonych bez
pomocy komputerowych efektów to naprawdę się zdziwię"

To obejrzyj materiały z planu i nie kłóć się w temacie z ludźmi, którzy już się z nimi zapoznali, zanim ty sam to zrobisz.
Nolanowa dewiza polega na tym, żeby zminimalizować ilość efektów generowanych komputerowo. Nawet jeśli jest to te dziesięć procent - i tak jest to nikła liczba.
Kurczę, przecież nawet Tumbler jest prawdziwym, w pełni funkcjonalnym pojazdem, a nie poprawioną komputerowo zabawką.

"Podsumowując mój przydługi wywód - Batman to komiks, kreskówka, bajka
początkowo stworzona dla dzieci("Batman nie zabija")"

Według mnie Batman zdecydowanie nie był przeznaczony wyłącznie dla dzieci (zasada "Batman nie zabija" na pewno nie jest na to dowodem). Świadczy o tym np. popularność serialu Batman TAS wśród starszych roczników.
Batman jest o wiele bardziej mroczny od większości znanych postaci komiksowych. To zupełnie inna liga, niż kolorowi herosi Marvela, co do których już na pierwszy rzut oka widać, że są dobrzy i nieskazitelni. Tymczasem już sam wygląd Batmana może budzić grozę, podobnie jak sposób, w jaki działa - z ukrycia i niespodziewanie. Z kolei jego przeciwnikami są postacie jeszcze bardziej zakręcone.

Ja w żadnym razie nie nazwałbym Batmana bajką, tak samo jak bajką nie nazwałbym Obcego tylko dlatego, bo jest dziełem fantastycznym.

ocenił(a) film na 10
R9onaldo

Zgadzam się z poprzednikiem i całkowicie potwierdzam twoje zdanie. Rezun- twoja recenzja jest fatalna. moje zdanie na temat poprzednich ekranizacji jest zupełnie inne. Film Nolana to niemal arcydzieło. Owszem, jak każdy film posiada minusy, ale są one drobne, i mało znaczące dla całości. Ekranizacja z 2005 roku jest taka jak powinna być. Nie ma tam miejsca na bajkowy scenariusz, beznadziejne dialogi, czy też wleczącą się nieciekawą fabułę. Batman początek to niesamowity film. Takie jest moje zdanie ;)

ocenił(a) film na 10
maximaqqq4

Poza tym. WormR- hehe, jak ty oceniasz film? czy według ciebie każdy ma być super realistyczny, życiowy? To jest ekranizacja komiksu przypominam, ale jest zrobiona naprawdę realistycznie. Jest tam mowa o człowieku, który jest dręczony wspomnieniami, przeszłością, człowieku który pragnie szczęścia. Po części film pokazuje materialistę, ale też kogoś kto chce żyć dobrze i sprawiedliwie. Pozostali aktorzy (może niekoniecznie wszyscy) zagrali świetnie swoje postacie. I to tyle z mojej strony. Z zupełnie błahego powodu nie piszę więcej- nie mam czasu. Ale kiedy szedłem na ten film do kina znalazłem czas. Bo znam się na tym, i wiedziałem na co wydaję pieniądze. ;)

R9onaldo

"Bez jaj...jakim cudem bajka Burtona ma prawo znajdować się przed tym dziełem Nolana"

Moim zdaniem dlatego, że jest lepszy (bo to nie bajka, ale film;) Dzieło Burtona ma niesamowity klimat, no i ta genialna scena z lusterkiem. To jest naprawdę mroczny film, zresztą mój ulubiony z całej serii o Batmanie. "Początek" niczym mnie nie zachwycił, Bale nie dał rady dorównać tą rolą Keatonowi. Ten film jakoś mnie nie wciągnął, nie miał tego klimatu, po prostu mnie nie oczarował. Nolan pokazał prawdziwą klasę dopiero w "Mrocznym Rycerzu", który jest dziełem naprawdę wybitnym, jeśli chodzi o komiksowe ekranizacje. Generalnie mój osobisty ranking wygląda tak:

1. Batman
2. Mroczny Rycerz
3. Batman: Początek

A co do postaci Jokera, to ja już darowałem sobie porównanie Nicholsona do Ledgera. Obaj zagrali fenomenalnie, choć każdy z nich miał swój własny (i dobrze) styl. Razem wykreowali najczarniejszą komiksową postać w historii kina.

Każdy lubi coś innego. Dlatego jeden będzie wychwalał filmy Burtona, a drugi Nolana. Tobie może się podobać "Początek", ale pozwól, że ja będę wolał wersję z 1989. Dla mnie bajką może być "Początek", a dziełem "Batman".

ocenił(a) film na 8
NickError

A ja piszę to chyba już po raz setny ale napiszę jeszcze raz:
Jestem fanem, ba - maniakiem postaci Batmana od dziecka i mnie przypadły do gustu i dzieła Burtona i Nolana. Różni je przecież blisko 20 lat i jakiekolwiek porównywanie postaci Batmana i Jokera do siebie z tych różnych kreacji nie ma sensu:) I Keaton i Nicholson byli świetni, tak jak Bale i Leadger. Wszyscy czterej zrobili to co do nich należało i to czego się od nich spodziewano.