PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=106376}

Batman - Początek

Batman Begins
2005
7,6 369 tys. ocen
7,6 10 1 369292
7,4 74 krytyków
Batman - Początek
powrót do forum filmu Batman - Początek

Bez Burtona nie ma Batmana

użytkownik usunięty

Bardzo zły film - Christopher Nolan to tylko reżyser, zaś Tim Burton jest artystą. Christian Bale standardowo trzyma przez prawie cały film jedną i tą samą minę, oficjalnie uznaję go za najgorszego Batmana. Rutger Hauer, Michael Caine, Morgan Freeman, Gary Oldman - ci aktorzy na pewno wystąpili w tym filmie?! Nolan całkowicie zarżnął talent tych wielkich aktorów. Alfred z dwóch pierwszych Batmanów (w reż. Tima Burtona) bije na głowę Alfreda Michaela Caine'a. Katie Holmes - przez cały film była mi zupełnie obojętna (jak zresztą w każdym filmie z jej udziałem). Cillian Murphy - fascynująca twarz, może z tego powodu jego rolę zapamiętałam jako jedyną w filmie.
Muzyka - przez cały film przewalał się denerwujący motyw, ogólnie muzyka bardzo słaba i denerwująca (typowe amerykańskie zawodzenie); komputerowo wygenerowane Gotham City - po co to, tylko się zestarzeje za parę lat (albo już się zestarzało); pamiętam tylko jeden udany efekt specjalny - z zakładaną maską, gdy biedakowi podawano narkotyk czy coś... 2/10. I to by było na tyle.

Nie mogę się z Tobą zgodzić, ale miło, że Twoja wypowiedź jest poparta argumentami(bo tych na filmwebie coraz mniej).
1.Muzyka-polecam przesłuchać cały soundtrack, muzyka bardzo dobrze skomponowana przez Hansa Zimmera mroczna i ciekawa(mnie nie denerwowała)
2.Aktorstwo-tu się mogę zgodzić jedynie do Katie Holmes, do reszty jednak nie.Bale stworzył najlepszą postać Batmana z całej serii,to Keaton był niejaki.Caine także świetnie zagrał Alfreda, moim zdaniem idealnie stworzony do tej roli.
3.Gotham City zostało ładnie i mrocznie wygenerowane komputerowo.
4.Efekty specjalne porządne bez większego wkładu komputera.

pffff....burton to przy Nolanie leszcz, cienias zaden artysta...kreci jeden i ten sam film, z tymi samymi aktorami przez cala swoja wielka "kariere" a dzieciarnia jara sie kazdym jakby to bylo wielkie dzielo a to wszystko to kiczowate gowno...batman burtona jest kiczowata, plaska bajka dla dzieci ponizej lat 3....
Nolan zrobił Memento, ktory zjada wszystkie filmy "miszcza" burtona razem wziete...tyle

użytkownik usunięty
Mr_J

Mr.J narzeka, a jego nick i zdjęcie nie ma absolutnie nic wspólnego z "kiczowatą, płaską bajką dla dzieci".

ocenił(a) film na 9

Ja również stanowczo nie zgodzę się z tą opinią.

"Christian Bale standardowo trzyma przez prawie cały film jedną i tą samą minę"

Jakoś nie zauważyłem.
A nawet jeśli... nie to, co nawiedzony Michael Keaton, który w stroju Batmana nawet gęby nie umie wykrzywić (bo niby tak Batman miał wyglądać?), tudzież się odezwać z odrobiną emocji, nie?

"Rutger Hauer, Michael Caine, Morgan Freeman, Gary Oldman - ci aktorzy na pewno wystąpili w tym filmie?! Nolan całkowicie zarżnął talent tych wielkich aktorów"

Moim zdaniem doskonale wykorzystał ich talent.

"Katie Holmes - przez cały film była mi zupełnie obojętna (jak zresztą w każdym filmie z jej udziałem)"

No, tu się zgodzę. Tak sobie aktoreczka.

Dołożę tylko, że np. Gary Oldman wypadł nieporównywalnie lepiej w roli Gordona, niż jego odpowiednik z filmów Burtona.
A Michael Caine ma zdecydowanie więcej wyrazu, niż Michael Gough w roli Alfreda Pennywortha.

"pamiętam tylko jeden udany efekt specjalny"

Szczerze współczuję krótkiej pamięci.

Last, but not least:

"Bez Burtona nie ma Batmana"

Ujmę to tak - Burton, gdy zabierał się za kręcenie filmu, nie przeczytał ani jednego komiksu z Batmanem. Wszystko zatem zrobił kompletnie po swojemu, przerabiając do szczętu komiksową postać (spłycając, delikatnie mówiąc) i historię Batmana (o ile w ogóle jakaś się pojawiła, bo nie pamiętam). Wedle własnego gustu napisał od nowa historię Jokera. Z Pingwina - ekscentrycznego króla zbrodni - zrobił jakiegoś pokręconego mutanta, kryjącego się w kanałach. Catwoman z filmu też niewiele ma wspólnego z tą z komiksu. Podobnie jest z komisarzem Gordonem.
Więc trafniejszym stwierdzeniem byłoby, że wręcz przeciwnie, zdecydowanie na dobre wyszła filmowej ekranizacji człowieka nietoperza zmiana reżysera na Nolana.

użytkownik usunięty
Der_SpeeDer

1. Odnośnie Christiana Bale'a:
"Jakoś nie zauważyłem. A nawet jeśli..." - To w końcu tak czy nie? :)

"nie to, co nawiedziony Michael Keaton, który w stroju Batmana nawet gęby nie umie wykrzywić (bo niby tak Batman miał wyglądać?)" - A niby jak miał wyglądać? Mieć kwadratową szczękę, reszta nieważna?

"tudzież się odezwać z odrobiną emocji, nie?" - Otóż to właśnie Christian Bale nie okazuje żadnych emocji, jego twarz stale wyraża zaciętą minę. Taki już z niego słaby aktor.

2. Gary Oldman - w tym filmie zachowuje się jak komisarz-fajtłapa. Jedna z gorszych ról w jego karierze.

3. "Bez Burtona nie ma Batmana" - nie należy zapominać, że oprócz Batmana w reżyserii Nolana powstały jeszcze inne nieudane części

ocenił(a) film na 9

"To w końcu tak czy nie? :)"

Pokazuję po prostu, że niezależnie od tego, czy patrzyć z mojego punktu widzenia, czy też z twojego, nie masz racji...

"A niby jak miał wyglądać? Mieć kwadratową szczękę, reszta nieważna?"

Nie, miał się zachowywać inaczej.

"Otóż to właśnie Christian Bale nie okazuje żadnych emocji, jego twarz stale wyraża zaciętą minę"

Z całym szacunkiem, to stwierdzenie jest absolutnie niezgodne z prawdą.
Radzę po raz kolejny obejrzeć film, i to nie na zasadzie nastawienia z cyklu "Bale to drewniak i już".

"Gary Oldman - w tym filmie zachowuje się jak komisarz-fajtłapa"

Znów nieprawda.
Raz, że nie jest komisarzem.
Dwa, że ani trochę nie wygląda na "fajtłapę", raczej na idealistę, nieco zagubionego pośród otaczającej go korupcji i występku... i, jak na fajtłapę, całkiem nieźle umie sobie poradzić z Batmobilem, mimo że jedzie czymś takim po raz pierwszy w życiu.
Dla porównania, w filmach Burtona Gordon był podstarzałym piernikiem, kompletnie pozbawionym energii, którego jedyną metodą działania jest aktywowanie bat-sygnału. Daleko mu do komiksowego Gordona, Gary Oldman znacznie bardziej przybliżył się do tej postaci.

"nie należy zapominać, że oprócz Batmana w reżyserii Nolana powstały jeszcze inne nieudane części"

Jeśli są one równie "nieudane", jak Batman Begins, to już mam ochotę je obejrzeć.

użytkownik usunięty
Der_SpeeDer

"Radzę po raz kolejny obejrzeć film, i to nie na zasadzie nastawienia z cyklu "Bale to drewniak i już"." - To był pierwszy film z Christianem Bale'em jaki oglądałam, więc przed obejrzeniem filmu nie miałam żadnego nastawienia, a Bale i tak mi się nie spodobał.
"całkiem nieźle umie sobie poradzić z Batmobilem, mimo że jedzie czymś takim po raz pierwszy w życiu." - To chyba niedobrze świadczy o filmie.

ocenił(a) film na 9

"To chyba niedobrze świadczy o filmie"

Nie ma to jak szukać dziury w całym.

Poza tym kompletnie nie rozumiem, na czym miałaby polegać "fajtłapowatość" Gordona w Batman Begins. Brzmi to jak nie mający pokrycia w rzeczywistości, wymyślony na poczekaniu pseudoargumencik.

ocenił(a) film na 8

A ja bym nie porównywał obu tych filmów. I Keaton i Bale to świetni aktorzy jak i pozostali członkowie dwóch ekip filmowych. Burton tryumfował 20 lat temu teraz pora Nolana. Burton stworzyl zajebisty gotycki Gotham i chwała mu za to jak też chwała panu Jackowi za postać Jokera. Kto wie jak się upora z tą rolą nasz kochany śp lekoman Heath. . Teraz po dwóch dekadach nie wymagajmy od Nolana filmu na miare Batmana pana Burtona. Zrobił kino takie jakie zrobił, film jest rewelacyjny jak dla mnie, tak jak i rewelacyjny jest Batman z Keatonem i tyle. po cholere te porównania.
PS. Burton jak nikt potrafi zmarnowac kawał taśmy. Weźmy np. Planeta Małp czy Marsjanie Atakują

użytkownik usunięty
Jonczyq

1. STWIERDZENIE, ŻE "BURTON JEST ARTYSTĄ" OZNACZA TYLKO, ŻE REŻYSER MA WYOBRAŹNIĘ I STYL, NIE PODCHODZĘ DO NIEGO BEZKRYTYCZNIE - DWA PIERWSZE BATMANY TO TEŻ NIE ŻADNE ARCYDZIEŁA, O ,,PLANECIE MAŁP'' NIE WSPOMINAJĄC.

I ja bym tych filmów nie porównywała - jeśli ,,Batman - Początek'' byłby dobrym filmem. "Teraz po dwóch dekadach nie wymagajmy od Nolana filmu na miarę Batmana pana Burtona" - ale wymagajmy DOBRYCH filmów i odróżniajmy DOBRE od ZŁYCH.

Gdy czytałem cały ten tekst, na myśl przychodziło mi jedno słowo - ŻAL!
Batman - Początek to zdecydowanie jeden z najlepszych filmów 2005 roku i miażdży każdą poprzednią odsłonę przygód o Gacku. Film ten jest przedstawiony realistycznie, dobrze zagrany (Bale, Oldman, Caine i Freeman wykonali świetną robotę), ma świetne efekty specjalne (po Wojnie Światów i King Kongu najlepsze w tym roku), oraz posiada znakomite i dynamiczne akcje niezbędne przy filmach tego typu.Muzyka i metropolia przypominająca Nowy Jork świetnie pasują do obranej koncepcji, wszystko jest podane zgodnie z komiksem, nareszcie wiemy skąd Wayne ma te wszystkie bajery (w poprzednich filmach lał bandziorów i strzelał jakimiś głupotami nie wiadomo skąd), a sam Bale to 100% najlepszy aktor, który zagrał tę postać. Film jest emocjonujący i zaskakujący na każdym kroku, choć ma kilka mniejszych wpadek w montażu, ma u mnie zdecydowanie maksymalną ocenę i obok Sin City, to najlepsza ekranizacja komiksu jaka powstała.

PS: Rozumiem ludzi, którzy po prostu nie chcą przekonać się do tego filmu i wolą tradycyjne (dobre) filmy Burtona, ale ci którzy twierdzą,że ten film jest słaby, nie powinni się udzielać na tej stronie, bo jak widać nie znają się na filmach.

ocenił(a) film na 9

"Bez Burtona nie ma Batmana"

coś ci sie pomyliło koleżanko powinnaś napisać
"Bez Burtona nie ma KINA!!!" .... żałosne :/

ocenił(a) film na 10

Batman Begins jest moim zdaniem najlepsza ekranizacja na temat Batmana :) Burton owszem zrobił też 2 cześci znakomite ktore były bardzo mroczne lecz w Begins jest coś co mnie bardzie poruszyło i wciągneło film został zrobiony moim zdaniem ambitniej a nie bardziej komercyjniej jak burtona ! Mam nadzieje ze Nolan wezmie sie za 3 cześć bo na 2 juz sie doczekac nie moge:D

ocenił(a) film na 9
BombelGda

Burton jest artysta bo ludzie tak go okreslili.Artysta jest dla oslepionej masy spolecznej a dla wielu jest pokreconym swirem i ja tez tak uwazam i wg mnie zadnym artysta nie jest.To ze ma dlugoe wlosy ubiera sie w jakies czarne plaszcze i zaklada jakis denny beret przez co wyglada jak malarz nie czyni go artysta."Burton ma wizje.." za kazdym razem jak gdzies czytam te bzdure to sie neidobrze robi.JEst wielu normalnych rezyserow robiacych normalne filmi i wygladajacyh jak ludzie i robia bardziej ciekawe filmy niz te dziwadlo no Tarantino ktory jest prawdziwym oryginalem.

użytkownik usunięty
BombelGda

"film został zrobiony moim zdaniem ambitniej a nie bardziej komercyjnie jak burtona !" - No właśnie, podstawą całej tej pokręconej dyskucji jest to, że według mnie jest wprost przeciwnie.

ocenił(a) film na 9

nie wiem czy Batman Burtona byl nastawiony na komercje pewnie nie ale Batman Begins Nolana tym bardziej.Zauwaz ze ten film to nie jest jakas pokazowa efektow specjalnych i pustej napierdzielanki.Komercyjny to byl Spiderman 3 ale nie Batman Begins.Ten film zrobiony zostal z ambicja i jak juz nieraz ktos wspominal Nolan odswierzyl tym filmem beznadziejne obrazy batmana wg Schumachera i pokazal prawdziwego batmana prawdziwszego niz ten burtonowski ktorego laczyl z prawdziwym batmanem tak naprawde tylko kostium samochod nazwisko i Alfred.

ocenił(a) film na 10

Koleżanko, koleżanko, koleżanko. Widzę, ze mamy tu do czynienia z kolejnym sfrustrowanym widzem, który prawie nic albo zupełnie nic nie wie o batmanie od strony komiksowej. Z twojej wypowiedzi wnioskuję, ze obejrzałaś jako pierwszy film burtonowski i strasznie smęcisz o wersji nolana bo juz nie jest taka cukierkowa i oczywista jak film burtona. Powtórze to po raz kolejny, i pewnie nie ostatni - burton tworząc pierwszego batmana właściwie W OGÓLE posłuzył się komiksem. Trzy czwarte faktów zawartych w filmie jest wyssane z palca, nie mówiac już o tym kłamliwym genesis jokera i tym, ze niby on zabił rodziców Bruce'a. Ja nie widzę zupełnie powodów do tego, zeby tak zjechać Nolana za tę ekraniizację (co chciałbym podkreślić, nolan nakręcił ekranizację), bo w moich oczach pobiła ona równo wersję burtona, wersję wymyśloną przez rezysera, nijak majacą się do komiksu.

Przytoczę to jeszcze raz:
Nolan nakręcił ekranizacje komiksu, Burton jakąś własną wersję, własną historię o batmanie.

ocenił(a) film na 10
tomaszey

I śmiesz jeszcze nazywac Nolana zwykłym reżyserem, a Burtona artystą ? O nie, tego juz nie odpuszczę. Obejrzyj najpierw Memento, jakieś 5-10 razy. Wtedy pogadajmy.

ocenił(a) film na 9
tomaszey

Dokladnie.I po 16 latach to wlasnie Nolan sprawil ze wizja Batmana wg Burtona dala w leb i co niektorym otworzyl oczy.Ale niektorcyh trzymaja jeszcze sentymenty bo Batman Burtona byl pierwszy..Smieszne.

użytkownik usunięty
Peterson_B

"Ale niektorcyh trzymaja jeszcze sentymenty bo Batman Burtona był pierwszy..Smieszne." - Sam sobie dopowiadasz jakieś bzdury.

użytkownik usunięty
tomaszey

O tak, ,,Memento'' tak. Ale Nolan nakręcił jeszcze kiepski film ,,Bezsenność''. Proszę to sobie obejrzeć i nie usnąć.
I w ogóle nie rozumiem porównań komiksu z filmem czy wszelkich porównań książek z filmem (to już do innych filmów). Ja nie porównałam nigdy żadnego Batmana z komiksem, bo film to zupełnie co innego. Załóżmy, że Batman (którykolwiek) jest filmem bardzo dobrym, ale doszczętnie zmienionym w stosunku do komiksu - i co z tego? Film nadal jest bardzo dobry. Przykład - ,,Lśnienie'' Kubricka. Zakończenie zostało całkowicie zmienione, wiele kwestii jest pominiętych, ale co z tego skoro film jako całość to arcydzieło.

ocenił(a) film na 10

Bezsennośc mi się bardzo podobała. Choćby za niesamowicie chłodny klimat i niecodzienną rolę Williamsa, w dodatku - jak dla mnie - genialnie dopasowane zdjecia do atmosfery w filmie.

"Ja nie porównałam nigdy żadnego Batmana z komiksem, bo film to zupełnie co innego."

Przemilczę

W takim razie nakręcę kiedyś film pod tytułem "Lot nad kukułczym gniazdem", który będzie traktował o grupie nastolatków uzależnionych od wciągania mąki. Skoro nie porównujemy książki z filmem, to kogo obchodzi o czym będzie film ?

ocenił(a) film na 10
tomaszey

OK, Some girl wypowiedziałaś swoje zdanie na temat filmu Nolana do czego masz wszelkie prawo. Tylko prosil bym Cie jeszcze byc napisala nam tez za co tak bardzo uwielbiasz Batmany Burtona? Jedynka owszem miala ciekawy klimat, ale poza strona techniczna filmu nie bylo w nim nic co powalalo by na kolana - ot standardowy scenariusz ekranizacji komikowej opowiesci. Wszelkie braki w oslawionym warsztacie Burtona wyszly zas na swiatlo dzienne przy okazji jego kolejnego Gacka, ,,Batman Returns" - scenariusz tego filmu nie jest juz przyzowity a jedynie scenografie i muzyka oraz gra aktorow trzymaja film w kupie. Wielu zarzuca Joel Schumacherowi niszczenie wizerunku filmowego Batmana - ale nalezy pamietac,ze Burton byl wciaz producentem ,,Batman forever" a wszystko co zrobil jego nastepca na stolku rezysera to pozbyl sie dekoracji z rodem z filmow noir jakie preferowal jego poprzednik, zostawiajac podobnie niski poziom opowiadanych w filmie histori. Wynik tego znamy...
Nolan ustrzegl sie od tych bledow- zamiast na efektowne triki filmowe postawil na ciekawa historie i dzieki temu jego film wyprzedza poprzdenikow. Ten film podoba sie nawet osobie takiej jak ja, ktora wprawdzie w dziecinstwie mial do czyniania z komiksami ale dzis reguje na nie dosc alergicznie - po prostu Nolan zrobil film, ktory nie jest przeznaczony dla duzych dzieci i to takim osobnika nie podoba.

To może żeby odwieść trochę od Burtona i poprzednich Batmanów, wrócę do BB. I może powiem jeszcze na wstępie, że nie widzę sensu porównywania filmu z '89 roku do filmu z '05. Bo style i wizje się zmieniają.

Ja zanim obejrzałem film Nolana, naczytałem się na różnych forach niesamowicie chwalebnych opinii o filmie. Więc zasiadając do oglądania byłem nastawiony na super widowisko.
Po filmie miałem jednak mieszane uczucia, a to z powodu kilku scen.

Powiem jeszcze, że są filmy, którym niektóre błędy możemy darować, bo mimo ich jawności (błędów) całość nas zachwyca. tak jest w przypadku fanów BB, dla których całość jest ważniejsza niż szczegół. Szanuję to, bo sam mam taką słabość do swoich ulubionych filmów i błędy którzy wytykają inni mi nie wadzą.

Jednak w przypadku BB wadziły mi bardzo. Dość powiedzieć, że równoważyły mi plusy z minusami. Więc byłem zachwycony genesis Batmana, treningiem "niebieskim kwiatem", sceną z ninja i "nadciętym ramieniem", ale gdy Nelson okazał się "tym złym" i pojawiły się pierwsze nowinki o tajemniczym badguy'u całą niespodziankę szlag trafił i już było jasne, że motyw supervilian to STANDARD, czyli "przyjaciel sprzed lat staje się twoim ostatecznym wrogiem".

Później w odbiorze tętniącej życiem supermetropolii przeszkodziła mi kolejka... Ktoś tu chyba porównywał Gotham z NYC i to chyba dość fajne porównanie. Ale kolejka na słupkach ponad miastem? Metro jest chyba funkcjonalniejsze.

Ale całość filmu który (moim zdaniem) raz zachwyca, a raz "załamuje" był Tumbler. To auto naprawdę kozacko wygląda i naprawdę jest o wiele funkcjonalniejsze itp. od batmobila, ale to co powiedział Freeman mnie po prostu zażenowało... "Samochód stworzono do BUDOWY MOSTÓW... PRZESKAKIWANO Z JEDNEGO BRZEGU NA DRUGI" (!!!) Nie wierzyłem że to wciąż ten sam film który oglądałem 10 sekund wcześniej.
Jak już pisałem - są błędy które nie rażą, ale to i jeszcze jedna rzecz po prostu sprawiło, że śmiałem się jak przy "Batman i Robin"

Tą jeszcze jedną rzeczą jest "maszyna do zamieniania wody w parę". To już kompletna tandeta... Nie jestem genialnym konstruktorem ,ale... JAK ONA TO ROBI? nie robiąc krzywdy ludziom (których ciała to woda) ?!

Tak więc takie rzeczy raziły mnie w tym filmie straszliwie. Z jednej strony świetny motyw "gazu panicznego", Bruce'a miliardera (zamawianie części maski hurtowo:), a później co chwila takie coś...

Więc wg mnie BB nie jest tak strasznie realistyczne jak wszyscy twierdzą, bo ma wiele niezbędnej Batmanowi brawury i hollywoodzkiej akcji, ale nie jest też chłamem i nieporozumieniem jak sugeruje tu jedna znawczyni. To jak odbierasz ten film zależy od tego z jakim nastawieniem do niego podejdziesz.

Fettor

Przepraszam, że wyszła mi trochę recenzja zamiast komentarza... Ale jak ktoś nie chce, to po prostu nie przeczyta.

ocenił(a) film na 10
Fettor

Tylko widzisz, na początku wspomniałes, że wytkniesz temu filmowi błędy. Tymczasem ty najzwyczajniej w świecie napisałes co Ci się w nim jedynie nie podoba. Motyw przyjaciela przemieniającego się we wroga, to nie jest żaden błąd przecież. Kolejka również, nie jest żadnym błędem, tak w stanach bywa, zaufaj mi, poza ym, ta kolejka w rzeczywistosci mogła wychodzić spod ziemii, a my widzieliśmy jedynie fragment na powietrzu. Wciąż nie widze tu błedu.

Nie jestem jednak takim ślepym fanatykiem, który już dałby Mrocznemu rycerzowi oscara, wiec przyznam Ci trochę racji :) Ta maszyna odparowywująca wodę równiez mni przeszkadzała. O tym samym pomyślałem, ze dlaczego z ludzi ta woda nie wyparuje ? To było bardzo naciagnięte. Ale to chyba jedyne poważne tego typu naciagnięcie w filmie.

tomaszey

Może trochę sprecyzuję: To nie błędy w filmie, bo tak miało być, tak chciał reżyser. to bardziej błędy w pozytywnym odbiorze filmu.

ocenił(a) film na 10
Fettor

Co do tej maszyny zamieniajacej wode w pare - byl to emiter mikrofali, ktory nalezalo skierowac na odpowiednie źródło wody. Gdyby skierowac go na czlowieka efekt byl by zapewne ten sam co z zwykla H2O...

użytkownik usunięty

A co do samego tematu - z Burtonem nie było Batmana, tylko twór batmanopodobny :P