czy ktos juz ogladal na tyle ten film zeby zauwazyc w nim bledy?
pamietacie pierwszą część Batmana? Scenariusz wyjaśniał, że to Joker zabił rodziców Bruce'a. W "Batman Początek" zabija ich zwykły przestępca, nastepnie są sugestie, że morderstwo było wykonane na zlecenie tej całej org. terrorystycznej
dziwie sie ,ze tacy ludzie tu jeszcze zagladaja przeciez juz bylo ze sto postow na temat iz batman begins nie jest wzorowany na batmanie burtona tylko na komiksie w,ktorym rodzicow bruce'a wayne'a zabija jakis przypadkowy zlodziejaszek a nie jack napier czyli joker to wymyslil sobie tim b.:P wiec to niestety nie jest blad w fabule :)
chyba, że tak. ;) zaglądam tu sporadycznie ;P
Mając w pamieci film Burtona wydawało mi sie to pewną niekonsekencją. Nie byłem natomiast świadom jak kwestię morderstwa rodziców Bruce'a Wayne'a przedstawiono w oryginalnym komiksie.
Zastanwaim się tylko nad jedną wątpliwą lgicznie sytuacją scenariusz. Po kiego grzyba Batman wysyłał Gordona w batmobilu, nie wiedząc czy sobie poradzi z jego obsługą, żeby zniszczył szyny kolejki miejskiej, skoro mógł bezproblemowo zrobić to sam. W rzeczywistości zniszczenie tych torów miało by wiekszą wagę niż bezpośrednie starcie z głównym shwarzcharakterem. No ale cóż, to tylko film i jakoś emocje trzeba w nim wytworzyć, żeby widz nie ziewał przez cały seans ;)
Z tego co pamiętam, to właśnie ten zwykły przestępca, który zabił rodziców Bruce'a Wayna, stał się właśnie w przyszłości Jokerem. Można byłoby w sumie usprawiedliwić pojawienie się Jokera w kolejnej części. Jedynym problemem jest to, że ta postać w "Batman Begins" została zamordowana w sądzie. Więc niestety reżyser będzie musiał jakoś to pozmieniać do swoich potrzeb. A tak w ogóle to szkoda, że zdecydował się na tą postać właśnie, bo : po pierwsze burzy to trochę logikę wcześniejszych wydarzeń, a po drugie istnieje wiele inych ciekawszych antybohaterów Gotham, z którymi mógłby się zmierzyć Batman. No ale zobaczymy co z tego wyjdzie...
O jakich wcześniejszych wydarzeniach raczysz wspominać? Reżyser nic nie będzie musiał zmieniać. I ostatecznie. To nie Joker zabił rodziców Bruca. Pozdrawiam.
Jester - mylisz się. Rodzice Bruce'a Wayne'a zginęli z ręki późniejszego Jokera, który wcześniej był zwykłym gangsterem i nazywał się właśnie Jack Napier. O wydarzeniach jakich wspominam jest śmierć rodziców Bruce'a, przedstawiona w pierwszej części Batmana (owszem wg. wizji Burtona) do których przez lata przywykli fani, a którą wersję powinno się uszanować. Tymczasem Nolan doprowadził do zupełnego pomieszania pewnych wątków, które trudno teraz powiązać z wcześniejszymi częściami (niby późniejszym wydarzeniami). Mi ten zabieg zdecydowanie się nie podoba, a reżyser moim zdaniem mógł skupić się na znacznie ciekawszych postaciach, a nie gmatwać i zupełnie ignorując dokonania Tima Burtona.
Nie jestem specem od komiksów o Batmanie, ale chyba tak naprawdę nie wiadomo kim był Joker zanim mu odbiło i nabrał dziwnych kolorków. Coś jest na ten temat w komiksie "Zabójczy żart" ze scenariuszem Alana Moore'a (wydał go dawno temu TM-Semic), ale nie pamiętam za bardzo o co tam chodziło.
Jak zwykle o jakąś tam toksyne , którą Jocker chciał struć miasto bodajże , a ktory to specyfik otrzymywał dzięki pomocy swego opóźnionego w rozwoju - lecz na swój sposób genialnego - bratanka...
to nie było w zabójczym żarcie, to była inna historia, o pierwszym starciu bata i jokera. zabójczy żart to historia powstania jokera, i widząc że wielu ludzi ma wątpliwości streszczam (ale zaznaczam z pamięci, dawno nie czytałem): joker zanim został jokerem był podrzędnym beznadziejnym komikiem estradowym, wielkim nieudacznikiem, i w ogóle życiowym loserem (widzimy jego rozpadające się małżeństwo, obskurne mieszkanie itd.). z desperacji wplątuje się w podejrzaną działalność jakiegoś miejscowego gangu, uczestniczy w napadzie na jakąś fabrykę, czy zakład chemiczny, coś w tym stylu. podczas tego napadu jest zamaskowany, ma na głowie dziwny czerwony hełm (bardziej przypominający wiadro) i czerwoną pelerynę (i z tego powody nazywa siebie Red Hood). niestety, ponieważ jest wybitnym loserem, podczas napadu wszystko idzie nie tak i facet wpada bodajże do rzeki którą płyną toksyczne odpady z tejże fabryki. prawdopodobnie przez reakcję chemikaliów z jego dziwną maską dzieje się z jego twarzą wiadomo co i wtedy już kompletnie mu odwala (i oczywiście śmieje się histerycznie). staje się jokerem, a jego pierwszym złym uczynkiem jest okaleczenie barbary gordon (córka komisarza? siostrzenica? nie pamiętam) która od tej pory jeździ na wózku...
i tak jest w komiksie. przepraszam jeśli coś pomyliłem, ale z grubsza tak to wyglądało.
powyżej jest dokładnie opisane jak to wyglądało w komiksie, mam ten komiks, znam go na pamięc i tak własnie tambyło.
Nolan nie musiał niczego uszanowywać bo robił własny film o Batmanie nie będący żadną kontynuacją filmu Burtona i nei mający z nim żadnego związku. Oparł go za to na komiksach w ktoprych mordercą rodziców Wayne'a jest własnie Joe Chill - i to jest wersja oryginalna i jesli ktoś cokolwiek powinien był uszanowywać to tylko i wyłacznie Burton- n ie zrobił tego i nie mam mu tego za z, ale tym bardziej nie można się czepiac Nolana że nie uznaje wersji Burtona jako zobowiązującj dla siebie.
JOKER NIE ZABIŁ RODZICÓW WAYNE'A - jakby jeszcz ktoś miał wątpliowści, to jedynie pomysł Burtona. Podobnie i smierć Jokera nie będzie miała wpływu na nowy film bo tutaj Joker nawet nie będzie się nazywał Jack Napier.