Batman begins nie jest żadnym prequelem starej serii a Batman Burtona nie jest jego dalszą częścią. Wielu ludzi nie potrafi tego widać pojąć. Dla tychwszystkich, ktorzy tego nei rozumieją wypowiedź christiana Bale'a:
"First of all, it is obviously the genesis and it’s not referring to any of the other movies. It’s not a prequel. It’s not a sequel. None of that. It’s just the beginning. We weren’t referring to any of the other movies whatsoever. It’s far more human than any of the others"
W razie jakby komuś umknęło odświeżam :)
Ciekawe co ludzie powiedzą jak w sequelu pojawi się Joker, ktory nie będzie się nazywał jack Napier i nie zostanie wrzucony do kwasu przez Batmana - znowu będzie maerudzenie że "to nei tak było" udowadniające tylko to jak się ludzie nie znają.
Dlatego to bzdura na resorach.. jak się jest wielbicielem batmana człowiekowi sie flaki przewracają od takich motywów. Wszystko fajnie, ładnie zrealizowane, ale koło prawdziwego batmana to tylko leżało. Ale miła wizja dla oka, może być alternatywnym spojrzeniem na młodość Bruce'a.
Prawdziwy batman to ten komiksowy. I to co zrobił Burton tylko leży gdzies obok tego prawdziwego batmana. BB jest jedynym filmem ktory stara sie być wierny komiksom z mrocznym rycerzem. Burton zrobił świetne filmy, ale to tylko Batman w jego wyobrażeniu. Jak nie masz o czymś pojęcia to się nie wypowiadaj bo się tylko kompromitujesz :P
Przedewszystkim to był pierwszy inteligentny film o batmanie i jeden z najinteligentniejszych filmów 2005 :)
Nie wiem jak was ale głębokie analizy psychologiczne w filmach Burtona nie dawałay mi spokoju: Wayne zakłada maske i szlaja sie nocami bo szuka młodej dupy...
domyslam się, iż uważasz się za jedyną osobę, która potrafi interpretować Batmana, ale dla niektórych to tylko film i nie musisz ich przekonywac do swoich "wizji". Uważam "Batmana początek" za najlepszą część przygód Batmana po 1 części. Wszystkie inne dokrętki były smieszne. A jesli ukaże się częśc po "Początku" a przed "Batmanem" Burtona to wcale nie musi bys zapowiedzi wrzucenie Jokera do kwasu. Zauważ że w "Batmanie początek " rodzice Brusa Wayne'a giną zabici przez bezdomnego a w filmie Burtona przez Jokera. Więc samo to daje do myślenia że film BB Nolana'a może się miec do Batmana Burtona tyle co piernik do wiatraka. Ot co!!!
Cześć. Kilka słów o Batmanach. "... Begins" jest niezły, miejscami nawet wizjonerski (jak preludium do czegoś większego), ale całość przypomina raczej jeden wielki trailer. Mimo, że reżyser zapoznał się z tematem - nawiązania do„Batman: rok pierwszy” i innych komiksów, nie udało mu się ośągnąć zapowiadanego efektu-a miało być jeszcze lepiej niż wyszło. BB jest dobrym filmem. Niestety, nie jest ani tak głęboki, ani szczegółowy jak zapowiadał Nolan. Bale to świetny aktor i odtwórca roli, przed którym wiele możliwości. Mam nadzieje, ze jeszcze się rozwinie. Co do pierwszej i drugiej części, Batman Burton'a zawsze balansował na granicy baśni i jedynej w swoim rodzaju sennej halucynacji czy nawet surrealistycznej parodii, czerpiącej z komiksu na zasadzie inspiracji, nie wiernej jego kopii (i dobrze Batmany Burtona są świetne, klimatyczne, ale również nieco śmieszne oglądając je po latach musiałem to zauważyć). O Schumacherze nie zamierzam się wypowiadać (nie znam tylu wulgaryzmów żeby wyrazić swój stosunek do jego wizji batmanów, wrrrrrrrr)
P.S. najlepszą historię o Jokerze znajdziecie w komiksie „Zabójczy żart” polecam mając nadzieję,że Nolan też czytał. Pozdrawiam.
sorry, a do kogo ty piszesz?
Bo jakoś nie mogę się dopatrzeć do kogo ten tekt był skierowany...
film Nolana nie "może mieć" a "ma" do Burtona tyle co piernik do wiatraka o czym wyraźnie mówi Bale. Kto tu ma jakieś wizje? Może raczej schizy mają ci którzy mimo słow reżysera i aktorów nie zauważyli że to nie jest prequel tamtej serii. No a jesli Batman returns jest smieszny to i pierwszy batman również.
PS - to było do Moni żeby nie było żadnych niejasności
A co do zabójczego żartu - też mam nadzieję że choć jakieś elemnty z tego świetnego komiksu pojawią się w sequelu BB.
Cześć. Do Moni powiadasz? OK. Tak, również mam nadzieję, że wejście Jokera będzie inspirowane, (choć w części "Zabójczym żartem"). Zważywszy na fakt licznych odwzorowań komiksów w BB, jest szansa, że tak się stanie. Tak na marginesie, szkoda Scarecrowa. Wydaje się być jedynie dodatkiem do filmu (Burton przynajmniej dbał o czarne charaktery). Pozdrawiam
Co do scarecrowa to fakt, trochę zaniedbany, ale liczę na to że pojawi sie jeszcze w sequelu. Burton faktycznie dbał o czarne charaktery tyle że dbał o nie bardziej niż o samego batmana, który wydawał się chwilami...dodatkiem do filmu :) Dlatego BB to pierwszy film naprawdę o batmanie a nie o kolejnym świrze pragnącym zniszczyć/opanowac gotham, ktoremu na drodze staje czlowiek przebrany za nietoperza.
Cześć, przede wszystkim nie czepiam się (obie części Burtona Masz w ulubionych), ale czasami Batman wypadał lepiej w mroku, niewyeksponowany, (dlatego też tak lubię scenę w dokach w BB) i dlatego właśnie lubię zwłaszcza „Powrót ...” Nie zależy mi na świetnych, długich scenach walki (tak na marginesie Nolan jeszcze trochę musi się podszkolić w ich prowadzeniu), na widocznym i wręcz przeanalizowanym Batmanie. To niedomówienia i swoisty romantyzm Burtona w ukazywaniu postaci gotycko mrocznej i w pewnym sensie surrealistycznie wynaturzonej czyni zeń nietuzinkowego bohatera tak różnego od stada innych. Zło w filmie musi mieć swój gnostyczny charakter nawet kosztem jego eksponowania, to podkreśla tylko wymowę obrazu. BB jak już pisałem jest dobry, ale jakby w pośpiechu robiony. Chciałbym dłuższego wprowadzenia i przemiany wynikającej z głębszej analizy charakteru postaci (dla mnie Bruce mógł założyć maskę nawet w ostatniej minucie filmu, po wewnętrznej walce, poszukiwaniu. Jednakże wtedy byłby to film dla wybranych a teraz to nawet moja dziewczyna mówi, że niezły ;o). Mam nadzieję, że postać Holmes pojawi się na chwilę i zniknie. Aż prosiło się o wprowadzenie Denta na jej miejsce, (ale modna aktoreczka musiała przecież wystąpić). Może zginie w sequelu?
P.S. polecam Batman the Mask of the Phantasm, rysunkowy jednak Nolan powinien go zobaczyć. Taki klimat wart jest powielenia.
Pozdrawiam
"Chciałbym dłuższego wprowadzenia i przemiany wynikającej z głębszej analizy charakteru postaci "
gdyby wprowadzenie było dłuższe to wiele osób w ogóle by stwierdziło że do kitu. Jak dla mnie moglo by być dłuższe, ale uważam że proporcje rozlozono idealnie (u Burtona nie było żadnego wprowadzenia, ani analizy charakteru). Tutaj mielismy i całkiem sporo o losach Bruce'a ale i Batmana nie było tak mało (choć niektorzy to pewnie by chcieli żeby przez cały film na ekranie było widać maskę i pelerynę). Co do scen walki - może nie były jakieś wybitne ale czy u Burton abyły lepsze? Co do Holmes - też mam jej już dosyć...
Gdyby wprowadzenie było dłuższe, to film byłby genialny, ale skierowany wyłącznie do dojrzałych fanów, a tak, niestety nie może się stać, gdyż BB to jednak kino komercyjne, podlegające prawom rynku (aż nazbyt boleśnie widoczne w obsadzeniu Holmes i uproszczeniach z tego wynikających - Dent nie mógł się pewnie pojawić zamiast Rachel- wtedy nie wystąpiłby żaden pierwiastek kobiecy, tak ceniony przez szefów wytwórni i masowego widza idącego dla takiej jednej od Toma C. itp.), chociaż rozwiązanie mogło być proste-Holmes mogła zagrać córę Rash’a zamiast denerwować w roli 23 letniej prokurator z serialu dla dzieci i młodzieży hehehe. Jak zauważyłeś dla mnie Bruce mógł włożyć kostium znacznie później (co do analizy, aż tak wnikliwa nie była, właściwie zamyka się do wyjaśnień w samolocie, sceny walki-mnie na nich nie zależało, co zresztą wyjaśniłem). Burton przedstawił batmana istniejącego, działającego, wtopionego w tło miasta i historię. Nie zamierzał szukać genezy. Film, który z założenia się tego podejmuje powinien wywiązać się z zadania w całości a nie tylko w części (BB). Niestety nie tylko fani na filmy chodzą, więc i tak jest nieźle. Pozdrawiam i stwierdzam, że temat tego forum opanowaliśmy my ;o)
Ja uważam, że wyjaśnienie powstania batmana było świetne i całkowicie wystarczające i uważam, że dodawanie na siłę scen jak to Wayne siedzi nad szklnką wody mineralnej i duma czy założyć maskę czy też może nie zakładać i otworzyć nowa filię w firmie tatusia jest kompletnie zbędne. Proces formowania się postaci jest całkowicie wystarczający, przy czym nie jest to przemiana psychologiczna, tylko przemiana filozoficzna :) Bruce sie nie zmienia w psychologicznego nietoperza tylko odnajduje cel i metodę walki.
Ale może ja jestem ham i prostak :P
Cześć. Nie, nie jesteś. Masz prawo do swoich poglądów. Właściwie to odpowiedzią na Twój komentarz jest mój poprzedni. Batman Begins jest OK., i tyle. To dobry film dla widza mniej zainteresowanego batmanem jako komiksem i filmem na jego podstawie i jednocześnie, dla fana, trochę mniej udana kompozycyjnie próba nakręcenia genezy.
P.S roboczy tytuł nowego bata był lepszy. Pozdrawiam
odświeżam żeby nie powtarzać po raz 13782 wszystkich 100% argumentów za tym że TO NIE JEST PREQUEL