"Batman - Początek" zdecydowanie wypadł lepiej, niż inne filmy o amerykańskich bohaterach w ostatnich latach - "Superman - Powrót" i "Spider-Man". Inne podejście do tematu i zmiana kilku rzeczy nie popsuła filmu. 8/10
W sumie racja, ale Spider-man też nie był zły, za to Superman: powrót to szit niesamowity.
Ja uważam odwrotnie: W "Supermanie" była jakaś akcja do samego końca, może trochę za patetyczna, ale była. A w "Spider-Manie"... Po dobrym początku, pokazaniu jak Parker zyskuje moc, pokazaniu jak się uczy z niej korzystać i śmierci wujka akcja spowalnia... aż do finałowego pojedynku, który jest już niemiłosiernie nudny.
Batman był zawsze moim ulubionym superbohaterem. Nie miał żadnych specjalnych mocy - tylko mięśnie i umiejętności. To bardzo mi się podobało - pokazywało, że nawet jeśli nie umiesz latać, ani nie ugryzł Cię pająk możesz zrobić coś naprawdę wielkiego. Niekoniecznie w stroju nietoperza, po prostu Batman miał takie przesłanie...
"Batman: Początek" to zdecydowanie najlepszy Batman jakiego kidykolwiek nakręcono. Ani George Clooney, ani Michael Keaton nie zrobił na mnie takiego wrażenia w stroju człowieka-nietoperza jak Christian Bale. Brawa dla tego, kto wybrał go do tej roli i dla tego, kto wpadł na pomysł by odświeżyć Batmana.
Przechodząc do Spider-Mana, to powiem, że część trzecia - mroczniejsza od innych zrobiła na mnie niemałe wrażenie. Spider-Man - kolejna bajka mojej młodości (;P), została naprawdę świetnie zekranizowana. Do tego stopnia, że mogłabym dalej oglądać kolejne części przygód człowieka-pająka. Co do Supermana... Aż żal się robi, jak się to ogląda, wg mojej opinii... Szmira. Nie postarali się. :/
Przepraszam, pominęłam trzeciego Batmana - Vala Kilmera, który wg mnie, był już naprawdę beznadziejnym człowiekiem-nietoperzem.
Kilmer był najlepszym ze ''starych'' Batmanów, dziwię się że ludzie tak na niego najeżdżają.
Bale jak nikt nadaje się do roli człowieka z problemami i z niewesołą przeszłością, więc dlatego wypadł tak dobrze w roli Batmana :)