Chodzi mi tu o takie interpretacje DC Comics, Mavel itd.
Batman ('89), czy moze Superman ('78), a moze wlasnie Batman Begins?
Zalezy mi o nieodstepowaniu od komiksu! Fabula taka jaka w komiksach.
Moim zdaniem tylko Batman ('89), Powrót Batmana i Batman Begins sa swietnie wykreowane.
No Batman ('89) to wspaniały mroczny klimacik, ale zrobienie z jokera mordercy rodziców batmana to pewne uproszczenie które jest zrozumiałe, bo w filmie chce się przedstawić jak najwięcej wydarzeń które mogły kształtować zachowanie bohaterów, a akurat joker był tam wrogiem, ale film swoją drogą świetny,a co do Batmana Begins to jeszcze nie oglądałem ale zamierzam sobie niedługo kupić bo ostatnio mocno staniał na dvd.
Batman (1966), Batman (1989) i Batman: Begins - najlepsze z pośród całego franchise'u, ale dla mnie Batman i Superman (I i II) wspólnie zajmują pierwsze miejsce.
Potem będzie Fantastic Four i X-Men (ewentualnie Hulk)
A na szarym końcu Spider-głąb-man
1. Batman Begins
2. Batman & Batman Returns
A za nimi Spiderman (1,2) X-Men (1,2,3) i Superman (1,2)
Natomiast Superman Returns i parę innych (jak np F4) to już dno totalne.
No cóż, ogółem większość ludzi typuje Spider-Mana 2 jako najlepszą ekranizację komiksu.. do mnie historia pajączka nie przemawia, po prostu nie lubię tej postaci.
Zatem dla mnie najlepszy film na podstawie komiksu to oczywiście Batman Begins. Zaraz za nim stawiam V jak Vendetta, IMHO kolejne arcydzieło. Warto też wymienić Sin City, X-Meny, The Crow i ewentualnie 300. Reszta raczej jest (dla mnie) niewarta wzmianki. Szkoda mi tylko Punishera (tej nowej wersji ofkoz, o starej szkoda gadać), komiks miał o wiele większy potencjał i film na jego podstawie mógł być o wiele lepszy.
czyli stawiasz The Crow albo X-Men wyżej niż Batman & Batman Returns które wg ciebie są niewarte wzmianki ?
cóż LOL i nic więcej.
Jestem zdruzgotany tak dosadną krytyką mojego gustu. Od dziś będę chodził z papierową torbą na głowie, żeby ludzie nie rozpoznali we mnie gościa, którego nie podnieca wszystko co związane z Burtonem.
Nie uważam, że te jego Batmany były mega-gównami, ale zauważ, jaki to jest temat: "Najlepsza ekranizacja KOMIKSU". Dla mnie klimat tych 'dzieł' za bardzo odbiegał od komiksowego, więc nie uznaję tych filmów za dobre ekranizacje.
Aha, cieszę się, że dzięki mnie miales 'kupe śmiechu'. Sam też mi go sporo zapewnileś... (Spider-Man wyżej niż np V jak Vendetta? cóż, LMFAO i nic więcej - widzisz, ja też potrafię się zniżyć do poziomu wyśmiewania czyjegoś gustu..)
" (Spider-Man wyżej niż np V jak Vendetta? cóż, LMFAO i nic więcej - widzisz, ja też potrafię się zniżyć do poziomu wyśmiewania czyjegoś gustu..)"
Pośmiałeś się? to super :] tyle że nie było z czego, nie widziałem "V jak Vendetta" i nawet nie mam bladego pojęcia co to za film więc trudno bym go oceniał :P
W takim razie cofam słowa i wyrażam swoje współczucie dla osoby z tak niewielkim dorobkiem obejrzanych filmów na podstawie komiksów. Nic dziwnego, że jak się ma taki wąski wybór, i nawet nie ma w nim wszystkich elementarnych przedstawicieli tego gatunku, to za najlepsze twory uchodzą Spider-Many i Supermany... (czyli jednak było się z czego pośmiać :D)
Zachowaj współczucie dla siebie.
Nie jestem jakimś specjalnym fanem komiksowych filmów, oglądam zasadniczo tylko te dotyczące postaci, które mnie interesują (czyli tych o których komiksy kiedyś czytałem - batman, superman, Spiderman, punisher, x-men)i do których mam jakiś sentyment, a z pozostałych to jak się trafi okazja (np fantastic four fuj, Sin city). Wszelkei daredevile, hulki i inne hellboye mam gdzieś.
No to nie wiem, które egzamplarze komiksów o Batmanie czytałeś, skoro Batman'89 i jego sequel stanowią dla ciebie niemal idealną (na 2 miejscu zdaje się) ekranizację...
A ze swoim współczuciem zrobię co będę chciał, np przeznaczę je dla ludzi, którzy wyśmiewają się z gustu innych, tak jakby byli kolejnymi arbitrami elegantiae..