PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=106376}

Batman - Początek

Batman Begins
2005
7,6 369 tys. ocen
7,6 10 1 369314
7,4 74 krytyków
Batman - Początek
powrót do forum filmu Batman - Początek

Po zwiastunach miałem trochę obaw. Było w nich dużo wybuchów i jakoś tak mało treści. Pomyliłem się. Oczywiście doceniam Batmany Burtona i uważam je za wspaniałe filmy, trzeba jednak przyznać, że były one nazbyt komiksowe, umieszczone w tandetnie sztucznie wyglądającym mieście. Sam bohater jest zaś wielką niewiadomą - jest, walczy.... i tyle. Tim Burton nie próbował rozwiązać zagadki czemu Batman jest jaki jest. Oczywiście pokazał zamordowanie jego rodziców, ciężko jednak wyobrazić sobie, żeby taki czyn poprowadził bohatera do noszenia kostiumu i wypraw po mieście, by zwalczać przestępców. Same zaś "moce" Batmana (kuloodporny strój itp.) i ich pochodzenie owiane jest tajemnicą. Sam zaś Batman porusza się jakoś tak niezgrabnie i zbyt wolno. Te filmy miało natmomiast niesamowitą atmosferę gotyku i wyraziste czarne charaktery (znakomity Joker, bardzo dobry Pingwin). Nolan znany jest z tego, że jego bohaterowie nie są płascy jak naleśniki, lecz ich osobowość jest głębsza i niejednoznaczna. Podszedł do tematu w zupełnie inny sposób - postanowił rozebrać Batmana na części pierwsze i opowiedzieć całą historię nie jako bajkę ale jako realistyczną (no może nie do końca) historię. Jego Batman jest zwykłym człowiekiem, ma własne fobie, słabości. Strój nietoperza nosi nie przypadkiem, bo chce w ten sposób wzbudzić we wrogach taki sam strach, który odczuwa on sam (może i trochę naiwne, ale mnie to satysfakcjonuje). Pokazany jest jego sprzęt, skąd go ma, jego treningi itp. Jednym słowem postać jest zdemitologizowana. Trzeba tu podkreślić naprawdę dobrą rolę Bale`a. Batman w jego wykonaniu wygląda wreszcie na postać z krwi i kości. Wreszcie też przywdziewając kostium nietoperza bohater zmienia głos, czego brakowało mi u poprzedników. Tak samo jego przeciwnicy też nie są dziwnymi morderczymi kreaturami, ale każdy z nich prezentuje się we w miarę przekonujący sposób, jako lekko zbzikowana, ale normalna postać, bez żadnych nadprzyrodzonych mocy a posługujących się własnymi wynalazkami (crane), siłą (ducard), czy władzą (falcone). Krótko mówiąc "normalny" człowiek. Akcja nie leci ani za szybko, ani za wolno, pod koniec mocno przyspieszając, nie gubiąc jednak widza w akcji. Aktorzy postarali się bardzo dobrze. Na prawdziwe brawa zasłużyli Gary Oldman (Gordon), Cilian Murphy (Crane) i Liam Neeson (Ducard). Efektów specjalnych nie brakuje (wbrew zapowiedziom), ale trzeba przyznać, że tylko nieliczne sceny są robione z udziałem komputera. Muzyka to czysty miód dla uszu. Miasto Gotham nie jest juz co prawda tak mroczne jak u Burtona, lecz czuje sie silną aurę zła, korupcji i przestępczości od niego bijącą. Wreszcie też, mnie (a uważam się za fana człowieka - nietoperza) aż łezka się kręciła w oku, gdy mogłem zobaczyć pierwsze wejście do jaskini Batmana czy jego pierwszą akcję w hangarze w porcie. Podsumowując - mimo że Batmany Burtona mają swoją magię, to jeszcze bardziej spodobała mi się koncepcja Batmana normalnego człowieka. Panie Nolan, brawa za dogonienie mistrza!

ocenił(a) film na 10
guziol99

W pełni podpisuje się pod Twoją recenzją !

ocenił(a) film na 9
D23

No ja tez uwazam ,ze Batman Begins jest najlepszym z serii ,inna wizja (dla mnie tez lepsza) Nolana od Burtona plus znakomite kreacje z najlepsza C.Bale'a i swietna oprawa muzyczna uczynila ten film wspanialym, ostatnia konczaca scena to "dreszczyk po plecach":P cóż teraz czekam na kontynuacje,ktora bedzie wg mnie ma szanse byc jeszcze lepsza ..Pozdro:)

użytkownik usunięty
guziol99

Tak, tak, tak !!! Ten film rządzi!! Przyznam że nie nastawiałem się zbytnio na ten film bo bałem się porażki. A tu proszę. Nareszcie oddano "początek" narodzin jednego z superbohaterów. Oddano w tak fantastyczny pomysł że chyba ślepiec powie że coś było naciągane. Doskonale odpowiadał mi mroczny klimat filmu, a dowcip zagościł dopiero pod koniec filmu. Ktoś tu kiedyś napisał że film nafaszerowany takimi gwiazdami i tak sobie nie poradzi. A tu co ... świetane role całej ekipy, a szczególnia Gary Oldman który gra ..... normalnego człowieka :D. Miło było zobaczyć całą resztę. Mało tego w tym filmie jest mało FX co jest jego ogromnym plusem. Oczywiście są i można je dostrzec mimo to nie rażą "sztucznością". Powiem krótko B-Początek to film który warto zobaczyć
P.S.
Chyba najlepsza ekranizacja komiksu, tuż za nia X-meni :D

ocenił(a) film na 10

Według mnie też jest to najlepszy Batman, ale X-meni są o wiele gorsi. Batman ma klimat, dobrą muzykę i grę aktorska.

ocenił(a) film na 7
guziol99

faktycznie bale, którego niezbyt dotąd ceniłem, jest zasakakująco przekonujący jako wayne. właśnie wayne, bo na tym polega magia batman begins że po raz pierwszy bohaterem jest bruce wayne a nie batman, dlatego chyba ten film tak jest udany. cała praca nad stworzeniem batmana jest świetna, scenki z zamawianiem maski w chinach, potem testowanie jej przez alfreda (z użyciem młota:)) - to sam miód dla fanów batmana, takich smaczków powinno być jeszcze więcej bo to one właśnie dawały filmowi najwięcej uroku. caine jest zresztą fenomenalny jako alfred, oldman również, szkoda że jest go jednak niedużo w filmie. trochę szkoda że bardzo ciekawa postać scarecrowa (do tego świetnie obsadzona) trafiła akurat na ten film, w którym punkt ciężkości był zupełnie gdzie indziej, bo zasługuje na większą rolę. następnym razem proponuję połączyć siły scarecrowa (w końcu nie widzimy żeby ginął) i mojego faworyta - brzuchomówcy (myślę że dobry scenariusz mógłby zrobić z brzuchomówcy najbardziej fascynującego z wrogów batmana ale to już inna rozmowa). uważam że niepotrzebnie w finale film staje się kolejną hollywoodzką demolką miasta, można to było chyba inaczej rozwiazać, ale trudno. za to neeson naprawdę jest dobry (właściwie jego ras al ghul to taki zły brata bliźniak qui-gon jinna, i to wcale nie jest zarzut :)). tylko jeden moment naprawdę mnie rozbawił, po pierwszej konfrontacji ze scarecrowem, batman czołgając się po dachu wyciąga z kieszeni kostiumu (sic!) nowiutki model komórki podświetlany modnym błękitem :) mało mroczny moment w poza tym całkiem mrocznym filmie. jednym słowem jestem mile zaskoczony, okazało się że batman nie umarł, był tylko doprowadzony do stanu agonalnego przez twórców poprzedniej części.

ocenił(a) film na 10
guziol99

Brzuchomówca? Chodzi ci o tego gościa co nosił taką marionetkę na ręce i ona do niego gadała i nim rządziła? To byłby naprawdę dobry pomysł, zwłaszcza, że znowu mielibyśmy czarny charakter - chory człowiek a nie wariat. Gościu ze schisofrenią i rozdwojeniem jaźni to wręcz idealny bohater filmów nolana. Niemniej przypuszczam, że w części II scarecrow będzie (bo chyba właśnie dlatego akcentują na końcu, że nie znaleziono crane`a) i połączy swoje siły z Jokerem. Brzuchomówcę rzadziłbym zachować do częsci III (a takowa będzie).

ocenił(a) film na 9
guziol99

małe pytanko mam w glowie jednego typa przeciwnika batmana ale z kreskowki i nie wiem czy byl kiedys w komiksie moze ktos pamieta takiego goscia co smarowal sie jakims kremem specjalnym i skladal sie z jakiejs takiej wazeliny czy tego typu materialu (wygladal jakby cos z niego sciekalo:P), byl jakims wytworem eksperymentalnym kogostam:P
pytanie nie w temacie ale moze ktos wie?? tak z ciekawosci:)

ocenił(a) film na 10
guziol99

Gość o którym mówisz to clayface. Facet był aktorem ale zaczął się starzeć. Zdesperowany (mniej ról i kasy) wypróbował krem pewnego lekarza, który miał zapobiegać starzeniu, zmarszczkom itp. Okazało się jednak że owa substancja, spowodowała, że zmienił się w takie dziwaczne monstrum w całości zbudowanej właśnie z takiego "kremu". Facet jest niezły, potrafi zmieniać całkowicie wygląd, jego ciało może przybrać dowolny kształt (np. ostrego szpicla)...

ocenił(a) film na 9
guziol99

no wlasnie o niego mi chodzilo dzieki za przypomnienie:) pamietam go bo batman mial z nim male problemy, to taki rodzaj "T-1000" tzn podobnie jak on mogl sie zamieniac w rozne fajne rzeczy,pozdro:)

ocenił(a) film na 7
guziol99

ale przecież joker już był, naprawdę myślisz, że wrócą do niego? dla mnie to by była bramka samobójcza, odgrzewanie postaci już wyeksploatowanej, i to w wielkim stylu (chyba większość się zgodzi że nicholson zrobił z roli jokera małe arcydzieło). to ściągnęło by na film masę porównań i krytyki i nie wyszło by na pewno na dobre. mam nadzieję że do tego nie dojdzie. a spośród superłotrów którzy jeszcze pozostali w odwodzie to brzuchomówca jest chyba najciekawszy. ja widzę w tej roli robina williamsa, puste oczy, zimna twarz bez emocji, jak w insomni, albo w tym filmie gdzie wywoływał zdjęcia, nie pamietam tytułu:)

ocenił(a) film na 3
guziol99

"Oczywiście doceniam Batmany Burtona i uważam je za wspaniałe filmy, trzeba jednak przyznać, że były one nazbyt komiksowe, umieszczone w tandetnie sztucznie wyglądającym mieście."

Przypominam, że Batman narodził się jako komiks. Filmy Burtona są po prostu dowcipne, bardziej wyrafinowane, Gotham Burtona ma klimat, jeżdżą po nim stare samochody, a tutaj co mamy? Człowieka - Nietoperza, który odcina się od tła i na siłę chce być prawdziwy.

"Tim Burton nie próbował rozwiązać zagadki czemu Batman jest jaki jest. "

I chwała mu za to, wyjaśnienia pana Nolana, że Batman wziął sobie niechciany przez armię sprzęt, są conajmniej naciągane.

Już taką próbę wyjaśniania zagadek mieliśmy okazję podziwiać przy okazji "Gwiezdnych Wojen". I w tym wypadku również wyszło jak wyszło.

"Muzyka to czysty miód dla uszu. "

Hahaha... bo skonam. Naprawdę dwóch kompozytorów stworzyło ten soundtrack? Niestety - przeważa Zimmer i jego standardowe stukanie w syntezatory.

"Panie Nolan, brawa za dogonienie mistrza!"

Cóż, każdy może zbłądzić, lub też mieć swoje zdanie - jak kto woli ;)

ocenił(a) film na 10
guziol99

Cóż każdy może mieć swoje zdanie - tak jak powiedziałeś...
Z drugiej jednak strony w kwestii rodowodu sie mylisz - Batman nie narodził się jako komiks. Postać Batmana została stworzona w 1939 w powieści detektywistycznej. W niej to Batman pomagał policji rozwiązywać zagadki jako "detektyw", a strój nosił by nikt go nie poznał. Dopiero Bob Kane stworzył Batmana takiego jakiego znamy my. Masz rację w jednym - wyjaśnianie początków już nieraz się w filmach nie sprawdziło - chociażby Ring O, czy Egzorcysta Początek (ze SW się do końca nie zgodzę - może i nie cudowne jak stare epizody, ale naprawdę niezłe, powiem nawet, że bardzo dobrze się stało, że powstały). Tu jednak nie należy zapomnieć, że "Batman Begins" nie jest prequelem Batmanów Burtona i Schumachera, lecz zupełnie nowym filmem, który historię Batmana opowiada jeszcze raz, ze zmienionymi elementami.
Muszę też oddać chwałę Burtonowi za jego niezwykły czarny humor i dystans, który zahował do całej historii. Nie może jedank dojść do sytuacji, w której wizja jednego reżysera monopolizuje całą historię. Przypomnę, że wiele kontynuacji w reżyserii nowych twórców niż orginały (chociażby Kershner z "The Empire Strikes Back") stworzyło filmy lepsze od autorów pomysłów. Nie może być tak, że oglądasz Batmana - Początek, jakaś scena ci się nawet podoba, ale zaraz mówisz "Burton zrobiłby to inaczej" i uznajesz ją za słabą. Wizja Nolana to brak dystansu jego postaci - bohater jak najbardziej prawdziwy, osadzony we w miarę prawdziwych realiach. Facet postawił przed sobą też bardzo trudne wyzwanie, bowiem żaden twórca, z wyjątkiem Franka Millera, nie próbował dokładnie opisać początków Batmana. Uznawali to po prostu za zbyt trudne. Woleli wybiegać jeszcze dalej w przyszłość, tworząc np. "Batmana przyszłości", zamiast uporać się z demonami przeszłości, wrócić do korzeni i opowiedzieć wreszcie szczegółowo historię, która zawsze była opowiadana pobieżnie.
Miasto Gotham wreszcie też, jeżeli nie tworzy się go w gotyckich ciemnościach Burtona, już dużo bardziej mroczne być nie może. A muzyki w mojej opinii ciężko się przyczepić - bardziej podkreślającą atmosferę mroku, ciemności naprawdę trudno mi sobie wyobrazić.
Na samym końcu muszę cię pochwalić - lubię ludzi, którzy mają swoje zdanie, ale potrafią uszanować cudze i poprowadzić dyskusję, zamiast od razu wyzywać od głupków, ciuli itp. Forum ludzi wymieniających się poglądami a nie przekleństwami to naprawdę ładna perspektywa...

ocenił(a) film na 3
guziol99

Cóż co do rodowodu Batmana może się i myliłem. Miałem raczej na myśli, że to właśnie komiksy posłużyły do ekranizacji filmów kinowych. Na pewno nie mam za złe, że ten film odbiega od wizji Burtona. Powiem więcej: byłem pozytywnie nastawiony do tego filmu. Cóż, tak jak powiedziałeś, Nolan stanął przed trudnym zadaniem i moim zdaniem nie stanął na jego wysokości. Moim zdaniem nie był konsekwentny. Z jednej strony ten niby realizm, a z drugiej Batmobil, wyskakujący z jaskini w zwolnionym tempie... hehe. Nie będę wymieniał tutaj wszystkich wad, bo już gdzieś ktoś to zrobił, a i nie sądzę, że jestem w stanie kogoś przekonać. A jeśli nawet to po co;)?
Muzyki się doczepiłem, bo to kolejny zawód związany z tym filmem jaki mnie spotkał. Zimmera i Howarda stać na więcej po prostu.

"Na samym końcu muszę cię pochwalić - lubię ludzi, którzy mają swoje zdanie, ale potrafią uszanować cudze i poprowadzić dyskusję, zamiast od razu wyzywać od głupków, ciuli itp. Forum ludzi wymieniających się poglądami a nie przekleństwami to naprawdę ładna perspektywa... "

I tutaj się zgodzę:) Niestety na filmweb forum różnie bywa;) Pozdrawiam



ocenił(a) film na 3
K_meyer

"...komiksy posłużyły do ekranizacji filmów kinowych."

hehe... ja to napisalem? niezłe :)

guziol99

Zgadzam się, dla mnie to również najlepszy z "Batmanów."
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
guziol99

Mnie osobiście w tym filmie podobało się bardzo też to że batman po rozpoczęciu walki ze złem nie od razu przywdział swój kostium. Na początku ubierał się w jakąś maskę a la arabscy terrorysci i jakis dziwny stroj, dopiero potem (gdy stwierdzil ze to mu nie wystarcza) wzial stroj od foxa i lekko go przeprawil. To dodało "batstrojowi" trochę realizmu, tzn. wreszcie powiedziano, że facet ubiera sie w taki stroj dlatego a dlatego, podczas gdy wczesniej nie bylo o tym slowa.
Kolejną sceną, która zrobiła na mnie wrażenie, to ta w której batman zaczyna płonąć. W tym momencie na tacy dostajemy dowód że to człowiek a nie jakiś mityczny bohater walczy ze złem. W ogóle, jak ktoś już wcześniej powiedział, Batman Begins w przeciwieństwie do pozostałych części jest filmem nie o Batmanie, ale o Brucie Waynie. A batmobil..... No rzeczywiście ten wątek jakoś nie najlepiej wypadł (batczołg). No ale coz przynajmniej bylo troche zabawy, bo jak ktoś chciał wystzrelić rakiety, to musiał przyjąć śmieszną pozycję...

ocenił(a) film na 3
guziol99

Ludzie, tak czytam i się zastanawiam: co z waszą wyobraźnią? naprawdę już wszystko trzeba wam tłumaczyć i rozbierać na czynniki pierwsze? Proponuję kolejną wersję Piotrusia Pana, z wyjaśnieniem, że Piotruś był schizofrenikiem żyjącym we własnym świecie "Nibylandii", leczonym w oddziale psychiatrycznym za pomocą ciężkich dragów, które powodowały u niego niezłe "odloty"...

K_meyer

"Ludzie, tak czytam i się zastanawiam: co z waszą wyobraźnią? naprawdę już wszystko trzeba wam tłumaczyć i rozbierać na czynniki pierwsze?"

no tak lepiej postawić za kierownicą kolejnego Joela Shumachera który użyje właśnej chorej wyobraźni i po jednej stronie postawi człowieka przebranego za batka i jakiegoś gnojka w dziwnym stroju(robin) a po drugiej złoczyńców w kolorowych rajtuzach i powie: FIGHT!

seria Batmana potrzebowała świeżej ręki i świeżego konceptu jak się do niej zabrać - urealistycznienie legendy jak dla mnie było najlepszym rozwiązaniem.


"Proponuję kolejną wersję Piotrusia Pana, z wyjaśnieniem, że Piotruś był schizofrenikiem żyjącym we własnym świecie "Nibylandii", leczonym w oddziale psychiatrycznym za pomocą ciężkich dragów, które powodowały u niego niezłe "odloty"... "

wiesz co taki Peter Pan mógłby być niezłym filmem:]
taki jeden lot nad Nibylandzkim gniazdkiem;D

użytkownik usunięty
guziol99

Dopisuję się do listy tych, którzy uważają że to najlepszy film z Batmanem w roli głownej. Zdecydowanei mu też najbliżej do komiksów z którymi filmy Burtona nie miały wiele wspólnego.

Batman - 10/10
Batman Returns - 10/10
Batman Forever - 4/10
Batman & Robin - 1/10
Batman Begins - 10.5/10 :]

ocenił(a) film na 10
guziol99

Jak już kiedyś podkreśliłem, podstawowa różnica między BB a "Batmanem" Burtona to podejście do tematu. Podczas, gdy Nolan postawił na realizm i mroczny klimat o tytułowym bohaterze, Burton skupił się na bajkowości połączonej z gotyckim klimatem. Wbrew temu co wielu twierdzi, to nowsza przygód o Batmanie jest bliższa komiksowi i wierniej oddaje jeso ducha (co nie znaczy, że nie podobaja mi się filmy Burtona). Poza tym nie podobało mi się to co Sz.P. Tim zrobił z wrogami Batmana. O ile jeszcze Catwoman była bardzo dobrym odwzorowaniem postaci (kocham Michelle Pfeiffer!) o tyle 2 pozostali wrogowie pozostawiają dużo do życzenia (sic!) Joker jako boss mafijny, który więcej czasu spędza na głupkowatym śmiechu niż na zastraszaniu ludzi? Pingwin jako obleśny prostak i zdziwaczały potwór wyniesiony cudem na salony? O ile dobrze pamiętam, to Joker w komiksach zazwyczaj działał sam (ewentualnie 2 - 3 ludzi + Harley Quinn), był skrytym mordercą, który od czasu do czasu lubił pojawić się w telewizji, by przerazić mieszkańców Gotham. Cobblepot był zaś członkiem lordowskiej rodziny, pełen godności i dobrego wychowania (co nie znaczy, że nie miał chorych skłonności).
Jednym podejście Nolana może pasować, innym nie. Z całą pewnością natomiast można stwierdzić, że niektórych wrogów Batmana z pewnością na ekranie nie zobaczymy. Mr. Freeze, Man-Bat, Killer Croc, Poison Ivy po prostu nie pasują do nowej konwencji. Z drugiej strony zaś daje to pole do popisu dla wrogów do tej pory drugoplanowych, co nie znaczy, że mniej ciekawych. Gwarantuję (fani komiksu dobrze o tym wiedzą), że Black Mask, Mad Hatter czy Firefly to równie ciekawe postacie jak te wyżej wymienione. Pozdrowienia dla fanów "BB"!
PS. Nowy serial animowany, "The Batman", jest do dupy! No po prostu zgroza! A tego co zrobili z Jokerem to im chyba nie daruję!