Wcale mnie nie przekonuje. Ani alternatywna wersja genezy Batmana ( bez udziału Jokera), ani fragmenty kung-fu panda. Katie Holmes ani na sekundę nie wcieliła się w postać, tylko cały czas była żonką Toma Cruisa. Bezlitosna pani prokurator? Darujcie...
"Mroczny Rycerz" był miażdżący, rewelacyjny, ale Batman Początek to część nieudana.
Uważam, że zabieg z Batmanów Burtona, czyli robienie z Jokera zabójcy rodziców Bruce'a był jak najbardziej niepotrzebny, zbędny i zaliczam go jako wadę tamtej części. Batman powinien być zły na wszystkich przestępców, a nie kumulować swego gniewu na jego największym przeciwniku, który może być nim sam z siebie, a nie poprzez czyn zabicia jego rodziców., co udowodniono w Mrocznym Rycerzu.;)