Prawie idealny powrót Mrocznego Rycerza. Batman Nolana nabrał znów należnego mu mroku. Zapomnijcie o jarmarku Shuemachera, odrodził się prawdziwy Batman.
Oczywiście nie ejst to film bez wad. Motyw Ras Al Ghula jest niepotrzebnie pociągnięty i śmiało mógłby się zakończyć wraz z ucieczką Bruce'a Wayne'a z klasztoru. Powrót Henriego Ducarda był zupełnie zbyteczny. Gdyby to ode mnie zależało, skupiłbym uwagę na postaci Jonathana Crane'a vel Scarecrow. Wtedy fabuła byłaby jeszcze bardziej mroczna i niepokojąca... No, ale wszyscy wiemy, że to dopiero rozbieg przed nową erą filmowego Batmana. Brawa dla Nolana i brawa dla Christiana Bale'a, który jest obecnie jednym z najlepszych aktorów młodego pokolenia.