PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=106376}

Batman - Początek

Batman Begins
2005
7,6 368 tys. ocen
7,6 10 1 368373
7,4 72 krytyków
Batman - Początek
powrót do forum filmu Batman - Początek

Dokładnie tak - jeden z najpopularniejszych superbohaterów znanych z kart komiksów powrócił w wielkim stylu. Po tym, co z Batmanem zrobił Schumacher, zdawać by się mogło, że mroczny rycerz Gotham został już definitywnie wpędzony do grobu, jeśli chodzi o wielki ekran. Ale Christopher Nolan pokazał Batmana w zupełnie nowym świetle.

Gdy po raz pierwszy usłyszałem o produkcji nowego Batmana, zwątpiłem. Po pierwsze wciąż miałem w pamięci kicze popełnione przez Schumachera i podejrzewałem, że teraz może być jeszcze gorzej. Po drugie wierzyłem, że przecież i tak nie da się pobić Burtona. Zarówno w pierwszym, jak i w drugim przypadku, grubo się myliłem. Batman - Początek reprezentuje zupełnie nową jakość i jest naprawdę znakomitym filmem.

Pierwszym, co odróżnia ten film od jego poprzedników, jest rozbudowana warstwa merytoryczna. Zarówno w filmach Burtona, jak i Schumachera nie zostało powiedziane praktycznie ani słowo o tej postaci - Bruce od razu pojawiał się na ulicy w czarnym stroju i przetrzepywał skóry szumowinom z Gotham. Tutaj postać Batmana została potraktowana o wiele poważniej - skupiono się nie tylko na samej historii Bruce'a Wayne'a, która zaprowadziła go do włożenia stroju Człowieka Nietoperza, ale także na samej psychologii głównego bohatera. By pokonać własny strach i użyć go przeciwko przestępczej braci, staje się jednym ze stworzeń, które go przerażają. Dlatego też spora część filmu nie pokazuje działań Batmana, lecz przeżycia Bruce'a Wayne'a, jego własne rozterki i wątpliwości natury moralnej.

Drugim elementem odróżniającym film Nolana jest wierność względem komiksowego oryginału. Wielu ludzi - w tym ja sam - pozostawało przez długi okres czasu pod wpływem filmów Burtona i wierzyło, że ów Batman jest Batmanem oryginalnym. Tymczasem pojawienie się Batman - Początek doprowadziło do sprostowania przekłamań obecnych w dziele Burtona. Dzięki temu nie ma już dość melodramatycznych relacji Batman-Joker opartych na wymyślonej przez reżysera wersji zabójstwa rodziców Bruce'a. Nie jest to jednak jedyny element, który uwidacznia związanie filmu Nolana z komiksem. Niektóre sceny - jak ta z zadawaniem pytań wiszącemu do góry nogami Flassowi - są żywcem wzięte z komiksów. Sama opowiedziana historia łączy się też z wydarzeniami opowiedzianymi w oryginale - pojawia się tu nawet Liga Asasynów (przemianowana - nie wiedzieć, czemu - na Ligę Cieni) oraz postać Ra's Al Ghula. Szkoda tylko, że ten ostatni został nieco zmarnowany.

Film ma zatem całkiem ciekawą fabułę, należy mu się też pochwała za wierne trzymanie się oryginału (jedna z żelaznych zasad Mrocznego Rycerza, którą Burton i Schumacher złamali - Batman nigdy nie zabija!). Na tym jednak nie kończy się lista zalet Batman - Początek.
Obserwując narodziny superbohatera, mamy okazję znaleźć odpowiednie merytoryczne podłoże używanego przez Batmana sprzętu. Wszystko tu jest wyjaśnione, niepozbawione logiki i wewnętrznie uzasadnione, co budzi uznanie. Oczywiście, podziwianie wszelakich batgadżetów daje okazję do przyjrzenia się innemu świetnie zrealizowanemu elementowi filmu - efektom specjalnym. Nie ograniczają się one oczywiście do sprzętu Batmana i Batmobile'a. Nieraz będziemy mieli okazję zobaczyć sceny nakręcone z użyciem grafiki komputerowej (na przykład te, w których pojawiają się roje nietoperzy, czy też kiedy bohaterowie mają rozmaite halucynacje pod wpływem gazu Scarecrowe'a) - przy czym nie wyszło to w tym przypadku ani zanadto nienaturalnie, ani nie widać też w owych efektach przesady. Do tego dochodzą tradycyjne dla kina akcji sceny "demolki", które zrealizowano naprawdę porządnie.

Gra aktorska w nowym Batmanie również jest klasą samą dla siebie. Sam aktor wcielający się w rolę Bruce'a - Christian Bale (aktor, którego osobiście cenię za rolę w Equilibrium) - zasługuje na pozytywną notę. Dobrze się sprawuje w roli Batmana (do której to nabrał nawet specjalnie masy mięśniowej), zmieniając nawet głos, kiedy jest w czarnym stroju. Obok niego stoi jednak cała plejada gwiazd - Gary Oldman, który znakomicie wpasował się w rolę Jamesa Gordona (i to pomimo faktu, że aktor ten jest na ogół kojarzony ze "złymi" rolami), Michael Caine, który nie ustępuje wcale Goughowi jako Alfred Pennyworth, Morgan Freeman jako Lucius Fox (postać w ogóle pominięta w poprzednich filmach), czy też Cillian Murphy jako Scarecrow. Mam wrażenie, że od tego poziomu odstają jedynie Katie Holmes (jako Rachel Dawes) i Liam Nesson (jako Ducard). Przy czym choć ten drugi sprawił się jeszcze przyzwoicie, Holmes wypada raczej amatorsko.

Muzyka niestety nie zrobiła na mnie równie wielkiego wrażenia, co wyżej wspomniane elementy. Jest całkiem niezła (zwłaszcza kilka moich ulubionych kawałków) i daje radę, ale chciałoby się czegoś więcej od tej strony.
Inny element, na jaki można narzekać, to walki. Efektowne i ładnie zrealizowane, ale niestety trochę popsute przez niepraktyczne ujęcia kamer, powodujące, że często widać tylko przemykające w powietrzu kończyny. Co prawda na tym miała polegać przyjęta konwencja - ukazanie Batmana jako wojownika atakującego błyskawicznie i niespodziewanie - lecz niemniej może to przeszkadzać.

Najważniejsze jest jednak to, że nowego Batmana diabelnie przyjemnie się ogląda. Niewiele jest tu momentów zbędnych, przegadanych, przeciągniętych - akcja brnie wartko do przodu, zachowując jednak sens oraz spójny, dobrze przemyślany scenariusz. Czasami też, kiedy robi się zbyt poważnie, atmosfera jest rozluźniana dzięki elementom komizmu. I ja, i dowolni widzowie - nieważne, czy rodzina, czy znajomi, czy nieznani mi ludzie w kinie - śmialiśmy się w takich momentach, jak ten w portowym magazynie ("Where are you?!?" - "Here" :D), czy też ten z jazdą Batmobilem (Gordon mówiący "I gotta get me one though", albo opis Batmobila w postaci wydukanego przez zszokowanego policjanta zdania "A black... tank!").

Christopher Nolan pokazał, że Burtona można przebić! Ja, jakem długoletni fan starszych filmów, tym razem musiałem uznać wyższość nowszej produkcji.

Filmowi Batman - Początek daję w pełni zasłużoną ocenę 9/10. A ponieważ jestem od dzieciństwa wielbicielem postaci Człowieka Nietoperza... film jest już od dawna w gronie moich ulubionych, a w swoim zbiorze DVD mam również ten z dziełem Nolana.